Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kari kari kari

Czuje wielka presje :( co robic??

Polecane posty

Gość kari kari kari

Mam dosc, stracilam prace, szukalam kilka miesiecy i tylko market mnie przyjal. Poszlam, bo co zrobic, kasa sie przyda. ale jesttem zalamana i wykonczona ! Przyjmowali bez doswiadczenia alle zadaja, by byc alfa i omega,, za wszystko jest op*****l od kierowniczki, czesto, bo ma zly humor. Dzis cos kaze robic tak, a jutro juz za to zjeb. w dodatku pracuje po 10-11 godzin, nie wyrabiam juz, nie mam sily na nic po przyjsciu do domu. Dzis mam jeden dzien wolny, dziecko zabrala babcia na wycieczke. a ja wcale nie czuje sie lepiej, bo wiem, ze jutro od rana sie zacznie.... w ciagu tych godzin mam tylko 1 przerwe 15 minut ! co prawda do kibla wyjsc mozna, ale na jedzenie jest 1 przerwa i ja po prostu padam juz tam i ze zmeczenia i z glodu, az mi niedobrze. Maz mowi, ze mam olac ta robote. Ale ja wiem, ja cala reszta rodziny bedzie na to patrzec-ze wymyslam, ze pracowac mi sie nie chce, ze trzeba zacisnac zeby :( A to mialo inaczej wygladac, bo mialam pracowac po 8 godzin, tak mowili na rozmowie, a prawda jest inna, zreszta traktuja tam nowych jak popychadla. Ja nie jestem glupia, wiele sie potrafie nauczyc, ale jak jest taka atmosfera, to ja juz zaczynam dzien zrezygnowana, ze stresu bledy popelniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari kari kari
Rzygac mi sie chce, jak mam rano wstac, wieczorem nie moge zasnac, bo juz sie obawiam kolejnego dnia. Przychodze zmeczona, niewyspana i znerwicowana, na nic nie mam sily. nigdy, ale to przenigdy w zadnej pracy tak sie nie czulam ! Ja jestem osoba cierpliwa, szybko sie ucze, zawsze po pewnym czasie w pracy czulam sie pewnie i bylam dobrym pracownikiem, ale i atmosfera byla zawsze inna. A tu tylko strach i panika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile czasu już tam się męczysz? może warto jeszcze trochę powalczyć, kto wie może jakiś awans się trafi albo podwyżka, czasem warto chwilę się jeszcze pomęczyć ale jak masz tam się tylko mordować za małe pieniądze to szukaj dalej w końcu coś znajdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari kari kari
Pracuje 3 tygodnie, na poczatku kilka dni chodzilam tam na 3 godziny, ale od 2 tygodni stercze po 10-11 godzin. Nie mam doswiadczenia w markecie, wiec awans? Mam umowe na czas probny 3 miesiace i stawke najnizsza krajowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari kari kari
Ja szukalam kilka miesiecy pracy i jak juz sie odzywali, to oszusci, ze okres probny za darmo, tu mi chociaz na szkoleniu zaplacili, malo ale nie chodzilam za darmo. U mnie w rejonie pracy malo a jak jest, to tylu chetnych na jedno miejsce, ze przyjecie graniczy z cudem ! :( do marketu mialam fuksa, bo wczesniej miala inna dziewczyna przyjsc, ale nie miala ksiazeczki sanepidowskiej, wiec zadzwonili do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkim 15 min przerwy nalezy się przy 8 gozinach pracy. Zaczekaj do wypłaty i zobacz czy zapłacą Ci za nadgodziny. Jeżeli nie to zrób jak mówi mąż a na reszte rodziny nie patrz. To nie ich sprawa. Jak chcą niech sami ida tam pracować jak jelenie za połdarmo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari kari kari
Moj maz przy 8 godzinach ma 25 minut przerwy, ostatnio w te upaly robili im 2 nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari kari kari
Tak, tylko rodzina uwaza, ze trzeba brac co jest, nie narzekac, zacisnac zeby, bo kas jest potrzebna. My przez ten moj :postoj" stracilismy prawie cale oszczednosci, bo z 1 wyplaty ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytaj dokładnie swoją umowę o pracę a okres próbny wytrzymaj może potem warunki się poprawią, finansowe również a tak z przymrużeniem oka ci powiem że warto czasem podlizać się kierowniczce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie myśl o rodzinie. kiedyś pracowałam w okropnym miejscu. robota fizyczna - przy taśmie, w szkodliwych warunkach, bez umowy i zarabiałam za dniówkę tyle ile mój partner miał za godzinę. mówił żebym rzuciła tę pracę, ale przejmowałam się tym co inni powiedzą a najbardziej jego matką, która naciskała by tam pracować. poza tym chciałam czuć, że też mam swój wkład finansowy w nasze wydatki, pokazać, że się staram. to była głupota. nie frustruj się tym zwłaszcza, że twój mąż też jest za tym żebyś to rzuciła. dajesz się wykorzystywać i dołujesz się, bo co powie mama/ciocia/teść. jeśli nie musisz z powodów ekonomicznych rzymać się tego miejsca, to daj sobie spokój i poświęć więcej siebie dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari kari kari
Raz jedyny mialam taka z*****a prace-w hotelu, ale wtedy bylam sama, nie mialam dziecka i w koncu sie zbuntowalam, zlozylam wymowienie. a tu sie boje odezwac, choc wiele razy mialam ochote, ale wtedy mnie wywala i jeszce nie wiem, czy nie bede musiala oddawac kasy za badania. a jeszcze mam przerabane, bo ja mieszkam na miejscu, wiele stalych dziewczyn ma wymowke w postaci autobusu do domu i wtedy zostaje ja. A mieli tez isc na reke co do zmian, bo teraz trace duzo na opiekunke, bo za tyle godzin to nie bedzie siedziala za pol darmo, nawet jesli jest moja znajoma, starsza pania samotna, ktora chce towarzystwa i troche grosza dorobic. kierowniczce nie da sie podlizac, zreszta ja nie uznaje takich metod, bo w poprzedniej pracy nie musialam sie tak zachowywac-na probnym wszyscy byli zyczliwi, pomocni, ja nie mialam stresu, wiec szybko przyswoilam obowiazki a szefostwo liczylo sie z ludzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari kari kari
No wlasnie stad presja, z jednej wyplaty sie nie utrzymamy. A teraz, po oplaceniu opiekunki, zostanie mi 600 zl. to robi wielka roznice w naszym budzecie, ale za jaka prace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari kari kari
Juz przez te 3 tygodnie schudlam 3 kg :( a jestem szczupla bardzo i to nie wskazane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz z powodów ekonomicznych, więc pracuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari kari kari
Przypuszczam, ze i tak mi umowy nie przedluza, bo ja serio sobie nie radze, nie znam wszystkich kodow i calego asortymentu na pamiec, ale to przez stres, bo normalnie atakow paniki dostaje, jak mam tam isc. A ja jestem na dziale, gdzie jest mieso, wedliny, sery, ryby. I po 3 tygodniach nadal dostaje oczoplasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari kari kari
Najlepsza jest tesciowa, ktora w swoim zyciu pracowala 2 razy i to krotko, bo raz sie nie nadawala i sobie rzadzila w pracy a nastepnym razem tesc jej kazal zrezygnowac, bo nie mial obiadku na czas. Ona twierdzi, ze trzeba zeby zacisnac i sie cieszyc, ze praca jest i brac, co jest. tylko ona za wzor nie stawia mi siebie, tylko swoja siostre, ktora byla samotna matka z 2 dzieci, brala 2 etaty, by rodzine utrzymac, niedawno stwierdzono u niej raka, leczy sie, na razie jest dobrze i pracuje dalej. I nie rzuca pracy a ma tez problemy z kregoslupem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari kari kari
No i jak ja sobie o tej ciotce pomysle, to racja-kobieta sie narobila w zyciu. Maz mnie rozumie, bo sam, jak bylam na wychowawczym, pracowal na akord-do tego co dnia mieli inne zlecenie i jak mial robic cos nowego, to musial najpierw isc do jakiegos pracownika, ktory dluzej pracuje, patrzec jak on to robi i potem w 6 godzin nadrobic swoje zlecenie. Na koniec byla kontrola i nawet jak blahostka jakas wyszla, to maz nie mial zaplacone juz za to konkretne zlecenie. Schudl strasznie, chodzil przybity. I wtedy razem podjelismy dezyzje, ze ja wracam do pracy, by go odciazyc, bo tam co prawda zarobil duzo, ale za jaka cene? wiec ja pracowalam, on znalazl szybko nowa prace. w nowej tez musial sie duzo uczyc, bo inna branza, ale mowil, ze mial fajny zespol, wiec i wszystko szlo po jego mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym zrobila tak: dalej chodzila tam, ale dala na luz i sie nie przejmowala, bo szkoda nerwow, serio :) A w miedzyczasie dalej szukalabym innej pracy. a moze sie cos trafi? Rozumiem o czym piszesz, bo w moim miescie tez ciezko o prace. Nie przejmuj sie, idz tam odpekac swoje i do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziomkowa mama
Czaje co czujesz, bo sama bylam w podobnej sytuacji. ale ja jeszcze nie mialam meza i dziecka i presji na zarabianie za wszelka cene, bo jeszcze z rodzicami mieszkalam. Poszlam do malego sklepu spozywczego, staralam sie jak moglam, bo tez przyszlam "z ulicy" bez doswiadczenia, ale tam panowal taki bajzel, na wielu towarach nie bylo cen, 2 dziewczyna tez mi podala zle ceny pieczywa i potem ja oberwalam, bo szefowa zauwazyla, ze sprzedaje nie po tej cenie co powinnam, na towarach nie bylo kodow, w magazynie rozgardiasz. Pracowalam tam 2 tygodnie i powiedzialam dosc. Na odchodne uslyszalam, ze i tak sie nie nadawalam, bo dziewczyna za ktora przyszlam (poszla na L4 w ciazy) juz w pierwszy dzien znala caly asortyment i wiekszosc cen i kodow. Taa, jasne. Tylko ja mialam wybor i nie bylo cisnienia, ze musze tam chodzic za wszelka cene.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari kari kari
Juz mi sie slabo robi, pewnie nie bede mogla zasnac a jak zahuczy budzik przed 5 to zawalu dostane. Ide po dziecko. dobrze, ze dzis moja mama przyjechala i zabrala je do zoo. Ja nawet po pracy nie mam sily i ochoty sie nim zajmowac :( W poprzedniej pracy mialam wiecej pozytywnej energii i sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×