Mój znajomy przeszedł zabieg wazektomii 2 lata temu i nie stosuje prezezerwatyw

od tego czasu. Ma mnóstwoooo przygodnych seksów. Regularnie również robi badania na choroby weneryczne (od HIV po kiłę etc) i jak na razie poza wszami łonowymi nie miał żadnych niespodzianek. Oczywiście kobiety z którymi współżyje to nie są prostytutki czy osoby z marginesu - normalne, gotowe na przygodę kobiety i małolaty ;-) I teraz pytanie. Po chooj mam się męczyć z prezerwatywami? Ok, istnieje jakaś znikoma szansa, że złapię to mityczne HIV lub WZW - czyli choroby nieuleczalne. Ale za przyjemność orgii bez tej pieprzonej gumy na fiucie i możliwość bezpośredniego czucia c*pka jestem gotów zaryzykować.

wydaje mi się, że jesteś niedouczonym głąbem, gdyż okaleczyłeś ciało i swoją psychikę. Niebawem nawet Ci nie stanie, wspomnisz moje słowa. Podejrzewam, że podwiązanie lub przecięcie nasieniowodów, powoduje brak wytrysku nasienia, a przecież im więcej spermy tym silniejszy orgazm. Odpowiedz, czy lejesz spermą jak dawniej czy masz ale suchy orgazm? Poddanie się takiemu zabiegowi to taki sam kretynizm jak obrzezanie zamiast mycia c***a, bo na mydło nie ma kasy..

Najpierw wypadałoby trochę poczytać tudzież się dowiedzieć, a potem generować teksty. Orgazm jest, wytrysk też, ochota na seks u Żony nawet większa - bo pozostała sama zabawa, a skutków więcej nie będzie (mamy tyle, ile chcieliśmy i starczy). Podsumowując - nie oceniaj nie mając podstaw.

facet, który się poddał wazektomii?!!!!! to nie facet!

Niektórzy się boją tego zabiegu bo są tchórzami albo nie mają kasy żeby wydać 2000zł na zabieg. Albo wolą bzykać się w gumkach i modlić się by ich żony połknęły tabletkę :P

Hell no never http://cur.lv/19a5j