Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama dziewczynki

dziecko nie chce jechać do taty

Polecane posty

Gość wkurwiona.....................
mama dziewczynki... mąż przyznał że faktycznie było tak jak mówił mały....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaa onaaa
Może boli Cię serce, może smutek jest w Tobie. No pewnie ze tak! I moze nawet tak byc powinno. To jest faza ktora kazda/kazdy musi przejsc zeby wyzdrowiec. Jeden szybciej przychodzi do siebie drugi wolniej. Najwazniejsze to nie tracic wiary- w siebie, w lepsza przyszlosc, w milosc... I nie pozbywajcie sie wcale tej Waszej wrazliwosci bo jest taka piekna. Jest taka piekna jak Wy w srodku, chociaz zranione. Badzcie tylko bardziej ostrozne i nie lekcewazcie na przyszlosc tych malych czerwonych lampek ostrzegawczych ktore czasem zapalaja sie w naszych glowach i mowia Oooo cos jest nie tak, nie usprawiedliwiajcie palantow , bo same siebie wtedy oszukujecie. Dziewczynki i ten bol ktory czujecie nie traktujcie jako wroga Was samych, on jest jak oczyszczenie ze zlych emocji, z zalu ze ktos byl nieszczery, nieuczciwy woboc Was. Ale ja gwarantuje ze to minie, bo tak naprawde to od nas samych zalezy nasze zycie. Nie od humorkow panow manipulantow. Szukaj sposobu nie na to by znowu byc, by on zrozumial swoje bledy, by zalowal, by sie zmienil. Ty szukaj sposobu na to zebys Ty sie na tyle zmienila bys znow poczula sie szczesliwa. Jestes teraz??? Jesli tak to ok. Jesli nie, to sama siebie nie krzywdz. Ktos kiedys napisal ze jak czlowiek idzie powiedzmy na to do psychologa z jakims problemem to tak naprawde bardzo czesto nie chce znalezc sposobu na wyleczenie, on chce tylko znalezc sposob na to by umiec znosic ten stan rzeczy ktory aktualnie jest lepiej niz dotychczas. Wiecie o co mi chodzi? Jestem przekonana ze kazda z Was dokladnie wie co nalezy zrobic, wie co jest dla niej dobre a co nie. Tylko ze wybierajac proces"leczenia" narazamy sie na trudy. Jest to np. bol, poczucie samotnosci, niskiej wartosci, obawy przed samotnoscia. A trudy to juz nie kazdy lubi, bo wiaza sie ze zmianami-czasami caly swiat odwraca sie do gory nogami -to zwlaszcza dotyka mezatek, z dziecmi, wieloletnich zwiazkow itp. Trzeba sie niezle napracowac zeby dojsc do celu. Ale czy to nie jest tego warte?! Czasami latwiej-tak LATWIEJ (wybaczcie ze to napisalam) jest tkwic w tym wszystkim, nawet jesli nie jest dobrze, niz rzucic to wszystko w cholere i powiedziec DOSC. Nie mowie ze rozwody to cos normalnego, ze to dobre,Mowie ze czasami trzeba, zeby nie zatracic wlasnego. Kochana bedzie dobrze bo jestes silna kobieta. Moze teraz troche Cie zgielo w pol, ale na pewno nie zlamalo. Wiesz co? Ja widze ze juz ja wykorzystujesz dla wlasnego dobra Bo uswiadomienie sobie jej mocy to juz jest polowa sukcesu. Bedziesz w zyciu jeszcze bardzo szczesliwa-zobaczysz. Dbaj o siebie, oswoj wyglad, o swje dobre samopoczucie-kazdy cos lubi robic-moze ksiazki, jak znajdzie sie czas, moze spotkanie z przyjaciolkami, mlze male zakupy kobiece, jak kasa na to sie znajdzie. Mnie to sie wydaje ze kobiety sa juz tak skonstruowane psychicznie, ze mze i latwo je zranic, ale niezlykle trudno zlamac. Sa o wiele silniejsze od facetow. Ja zawsze mowilam do mojego ex- ze czuje sie jak ten maly konik garbusek co ciagnie caly woz pod gorke, a on jeszcze wsiada na niego i batem zeby szybciej biec. No to podziekowalam za wspolprace i pana wysadzilam z mojego wozu. Niech ktos inny sie teraz meczy. Ja wcale nie chce byc meczennica. Ja chce byc szczesliwym czlowiekiem. Szczesliwy czlowiek, ktory ma wiare o wiele wiecej moze . Gdy jest Ci smutno swiat nie jest taki kolorowy, ma malo barw, owszem slonce swieci, ale pewnie oczy Cie wtedy bola.. Gdy czuje sie szczesliwa widze jak to samo slonce mieni sie na tysiace kolorow, w kazdym listku, w tafli wody, jak ogrzewa moja twarz a ja wtedy wyobrazam sobie ze napelnia moje cialo dobra energia, cieplem, usmiechem... Ja chce sie twierac na te wszystkie barwy i uwierzcie mi ze nie byloby to mozliwe gdybym pewnego dnia nie wybrala niezbyt milej, niezbyt krotkiej i niezbyt latwej sciezki. To co ze bolalo-tak jak Was boli teraz. Wyobrazcie sobie ze wlasnie skonczylyscie czytac ksiazke w ktorej Wy jestescie glownymi bohaterkami. Przeciez nie wszystkie ksiazki koncza sie happy endem. Zamknijcie ja , odlozcie na polke. A;e co to znaczy? ze nie ma juz wiecej ksiazek do przeczytania?! Wezcie w rece nastepna, kto wie? moze bardziej Was zachwyci niz poprzednia Mnie moja zachwyca, chociaz bywaly chwile ze myslalam ze bede czytac tylko "horrory". Ale to przeciez ja wybieram ktora chce czytac. Czyz nie ? Wybierajcie "te ksiazki" ktore sa dla Was dobre. Te ktore sprawiaja ze czujecie sie dobrze i chcecie czytac wiecej i wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiona.....................
mi to wygląda tak, jakby starszy koniecznie nie chciał by tata stracił w moich oczach .....dlatego go kryje, nawet swoim kosztem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dziewczynki
idę spać, mam nadzieje ze córcia obudzi się w lepszym humorze bo zasnęła zapłakana... dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dziewczynki
takaaa onaaa pięknie napisane xxxx w****iona.... dzieci mimo wszystkiego kochają swoich rodziców i pewnie nie chce zebys była zła na tatę i dlatego go "kryje" ja wiem jak jest u mnie, wszystkie negatywne emocje w stosunku do męża kryję przed nimi bo widzę że smucą się przez to, szczególnie syn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaa onaaa
Kochane trzymam za was kciuki :-) Chciałabym aby za jakiś czas któraś z was napisała tu, że jest z wartościowym Mężczyzną :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiona.....................
takaaa onaaa.... Dziękuje Ci..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaa onaaa
Poczytaj Książkę Sekret lub Potęgę Podświadomości, polecam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaa onaaa
Kochane nie bójcie się zmian, czas najwyższy zadbać o siebie, uśmiechajcie się :-) a z każdym dniem będzie tylko lepiej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiona.....................
takaaa onaaa,,,,, zapewne są gdzieś tacy.....ale ja osobiście zostałam tak pozbawiona pozytywnych emocji, że nie ufam już nikomu.....bo jak niby poznać tego wartościowego? , po czym? .....skoro przez tyle lat żyłam z kimś, kochałam do szaleństwa, byłam wierna...wierzyłam, ufałam....a tu taki cios! ....po tylu wspólnie spędzonych latach.... czy można tak do końca poznać drugiego człowieka? ..przecież nigdy nie wiadomo kiedy mu "odwali".....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaa onaaa
Nie zawsze jest tak dobrze zeby od razu za pierwszym razem trafic w 10 Ja balam sie kiedys siegac "wyzej" bo za malo wiary w siebie mialam. Ciagle tylko uwazalam zeby kogos nie zranic, bo jakze to tak mozna?? Ano mozna , a czasem nawet trzeba zeby umiec tez zadbac o wlasna doope i nie mowic ze deszcz pada gdy ktos pluje w twarz. Moze pamietacie taka ksiazke, cos w tytule bylo o grzecznych dziewczynkach co ida do nieba a niegrzeczne tam gdzie chca. Pamietam taki wstep z tej ksiazki "Przez zycie nie ide po trupach, ale po lekko rannych czasem tak.." Ogolnie mowiac o zdrowym egoizmie tu jest mowa. Pomysl kochana czego pragniesz, nie boj sie marzyc, wyobraz sobie kto tak naprawde sprawilby ze czulabys sie szczesliwa. I nie zanizaj swoich oczekiwan. A dlaczego niby nie mialabys byc z kims kto jest najblizej Twoich wyobrazen o facecie dla Ciebie. Te kobiety ktore maja bardzo fajnych facetow (pod kazdym wzgledem) nie zawsze sa piekniejsze, bardziej wyksztalcone czy wogole jakies super super pod kazdym wzgledem..a jednak ich mezowie, partnerzy z uwielbieniem wpatruja sie w nie i dumnie preza piersi kiedy odpowiedno zadbac o swoje kobiety. One - wymagaja, oni - czuja sie pelnowartosciowymi mezczyznami, bo potrafia "przyniesc z polowania" to czego one pragna. One- ich za to podziwiaja, oni - chca jeszcze bardziej zaslugiwac na pochwaly...Tak to mniej wiecej dziala Sporo nauczyly mnie moje doswiadczenia zyciowe, i z kobiety ktora wciaz brala na siebie za duza odpowiedzialnosc zwlaszcza za bytowe sprawy, stalam sie kobieta ktora kocha , ale tez i wymaga. A nie ze jedno sie stara a drugie ma to gdzies. Zycze Ci kochana bys cenila swoja osobe i pamietala jak dobra partnerka staralas sie byc. Nie rezygnej za bardzo z siebie samej, zwlaszcza na rzecz faceta, bo niestety to czesto obraca sie przeciwko nam. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaa onaaa
Ja wciaz sobie poczytuje "Potege podswiadomosci" bo pomimo ze napisana juz spory czas temu to wciaz doslownie powala mnie swoimi prawdami . Mam ta ksiazke juz tyle lat, ale powiem Wam ze czasem zdarza mi sie czytac jedno zdanie po kilkanascie razy zanim tak naprawde dojde do glebi przeslania. Z ta ksiazka to jest tak ze z nia nie ma sie co spieszyc. Ot wolniutko poczytac sobie cos chocby i to jedno zdanie- najwazniejsze to znalezc sposob dobry dla mnie samej, ktory mnie przekonuje, czasem jakies slowo-klucz ktore potem dzwieczy mi w uszach caly dzien. Gleboko wierze w to ze jezeli chcemy zmian czegos co w naszym zyciu co uklada sie nie po naszej mysli to musimy zaczac zmieniac samych siebie. To tak jak w zwiazkach z facetami. Jak bedziemy probowac ich zmieniac to wczesniej czy pozniej zacznie sie cos psuc. Sztuka jest znalezc taki sposob zachowania , naszego wlasnego osobistego zachowania ktore spowoduje ze partner sam zapragnie tych zmian. Cierpliwym byc, znalezc sobie male cele, krok po kroku- i uparcie podazac za nimi. Co jakis czas zweryfikowac czy oby cele sie nie zmienily i dalej robic swoje. Ja wiem ze brzmi to bardzo "bezuczuciowo", ale tak naprawde w chwili kiedy przestaniemy pamietac o samej sobie, o tym co wazne dla nas- przegrywamy. Szczerze mowiac to wiekszosc z nas chce byc szczesliwa, chce byc traktowana z szacunkiem, chce kochac, troszczyc sie, dbac i chce to samo otrzymywac w zamian. Ja wiem ze zycie to nie tylko czarne i biale i nie da sie czasem tak latwo ocenic sytuacje jednoznacznie. Byle tylko nie usprawiedliwiac za duzo. Nie trzymac sie kurczowo czegos co szczescia nie przynosi, wrecz odwrotnie- smutek, zal, placz, fizyczne dolegliwosci. Nie krzywdzic samej siebie. Pozdrawiam Was goraco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiona.....................
bardzo mnie podbudowałaś....zaglądaj tu częściej, bardzo ciekawie piszesz. A teraz pozwól że udam się spać, podusia już się do mnie uśmiecha :) Pozdrawiam Cię serdecznie oraz życzę spokojnej nocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaa onaaa
Cieszę się, że mogłam pomóc :-) Również życzę spokojnej nocy :-) Będę tu do Was zaglądać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiona.....................
a jeszcze na koniec dodam że znam osobę która fascynuje się tematyką książek o których wcześniej wspomniałaś. Odbyła nawet sesję terapeutyczną z jakimś znanym specjalistą w tej dziedzinie (nazwiska nie pamiętam) i co jakiś czas przesyła mi różne informacje na maila, ostatnio czytałam o Sukcesie.... wciągająca lektura, zważywszy na fakt że autor podpiera się przykładami sytuacji, które towarzyszą nam na co dzień..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja powiem tyle-dziś mi przechodzi, bo wiem, że rzeczywistości nie zmienię, ale jeszcze niedawno, będąc już dorosłą, miałam żal do mojej mamy, że "pchała" mnie do dziadków-rodziców ojca po rozwodzie. Mama nie chciała mnie buntować przeciw ojcu ani przeciw jego rodzinie, a efekt był taki, że jako dorosła nie chciałam w ogóle widzieć dziadka ani babci, bo kojarzyli mi się z niechcianą czułością i wypychaniem do nich na siłę. Nie obrzucajcie błotem kobiety, która roztkliwia się nad płaczem dziecka, które ma jechać gdzieś, gdzie nie chce...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne nie jest skoro słyszy same inwektywy o ojcu! Jeśli chodzi o dziadków; Nie jestem pewna czy dziadkowie chcieliby gościć wnuczka gdyby ich syn byłby po rozwodzie/ Ja np. bym nie chciała u siebie tego dziecka! Takie odwiedziny z przymusu nigdy nie są sympatyczne i szczere.Nie lubię się przymuszać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami dziecko nie musi niczego słyszeć, żeby mieć swoje odczucia. Może przy ojcu po prostu nie czuje się tak dobrze jak przy mamie...? Moi dziadkowie chcieli, bym do nich przyjeżdzała; aż za bardzo chcieli-tak bardzo, że trudno im było przyjąć moje ""nie chcę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie daj dziecka, powiedz mężowi, że ma temperaturę i idziesz z nią do lekarza, niech syn jedzie a małą wypytaj. Jakiś powód być musi tej jej nagłej niechęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie daj dziecka, powiedz mężowi, że ma temperaturę i idziesz z nią do lekarza, niech syn jedzie a małą wypytaj. Jakiś powód być musi tej jej nagłej niechęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dziewczynki
Witam ponownie. Już po wizycie. Nigdy nie przeżyłam czegoś tak strasznego. Mała strasznie się rozpłakała jak wsiadała do samochodu :( Miałam do siebie ogromny żal że pozwoliłam jej wsiąść, że powinnam ją zabrać z tego samochodu. Jednak jak już napisałam wcześniej mąż złożył apelację w sądzie, bałam się że może wykorzystać to przeciwko, że buntuję dziecko itp. Córeczka jet na tyle rezolutna że powiedziała tacie i dziadkom dlaczego płakała. Przyjechała już zadowolona mówiąc że miała dużo atrakcji ale zaznaczyła że nie może mi obiecać że nie będzie płakać następnym razem. W środę mam spotkanie z moją panią adwokat więc podpowie mi co mogę zrobić w takiej sytuacji. I zabieram małą do psychologa bo czuję że to wszystko odbija się na niej. Dzisiaj przyszła do mnie i tak po prostu powiedziała ze poczuła się dziwnie i musi sobie w tej chwili popłakać przytulając sie do mnie z całej siły :( Takie emocje u 5 letniego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wierze jak najbardziej w taka wrazliwosc u 5 latki. Moj syn ma opozniona mowe (juz jest lepiej bo pracujemy) ale kiedy bylam na rozmowach ze specjalista babka opowiedziala mi o przypadku malucha ktory mial niecale 2 latka I strasznie przeszedl rozwod/rozejscie rodzicow, szok prawda? calkowiecie sie wycofal nie byl tym samym dzieckiem-2 latek. Dopiero kiedy rodzicce przestali sie szarpac I doszli do porozumienia/wizyt (maly ma teraz 2 domy) rozwinela sie mowa I wrocil do swiata. Przezyl to maskarycznie, nigdy nie wolno bagatelizowac uczuc maluchow bo one wiedza million razy wiecej niz nam sie wydaje. Zycze powodzenia bo to trudny okres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×