Masz problem? Szkoła się Ciebie pozbędzie.

Nastolatek został zatrzymany przez policję za posiadanie narkotyków, a szkoła od razu skreśliła go z listy uczniów. Teraz rodzice i dyrekcja przerzucają się odpowiedzialnością. Więcej o sprawie na stronie wyborcza/narkopolacy w artykule "Licealista miał narkotyki? To do widzenia ze szkoły!". A wy jak uważacie, szkoła powinna próbować pomóc uczniom z problemem narkotykowym czy od razu ich wyrzucać w ramach nauczki? Jaka Waszym zdaniem powinna być reakcja szkoły?

przede wszystkim to rodzice powinni pomagać w wyrwaniu się z tego bagna, a nie zrzucac odpowiedzialnośc na szkołę

Głównym zadaniem szkoły jest NAUCZAĆ, a drugim dopiero wychowywać!!! Natomiast głównym zadaniem rodziców jest WYCHOWYWAĆ!!! Niestety rodzice jakoś ostatnio o tym zapominają, bo przecież kariera, pieniądze, brak czasu... Szkoła powinna czuć się zobowiązana do pomocy rodzicom, ale z drugiej strony niech dziecko też ma jakąś nauczkę. Tym bardziej, że to już szkoła ponadgimnazjalna.

szkoła zwala odpowiedzialność na rodziców a rodzice na szkołę, można dać dzieciakowi szansę ale z drugiej strony ile szans już mu dano? skąd nam o tym wiedzieć?

a on brał te narkotyki, czy był dilerem?

ja uwazam, ze jak udowodnia mu, ze sprzedaje narkotyki, to powinni go powiesic, bo to morderca, sprzedaje smierc, majac w d***e, ze zabija. Oczywisci kazdy ma wolna wole, ale czesto narkotyki na poczatku diler daje za darmo, mile podpuszczajac, wiedzac, ze to kwestia czasu jak sie ktos uzalezni. Takich to powinni wieszac bez sadu, w Chinach jest kara smierci, niezaleznie od wieku I bardzo dobrze, a szkola tez dobrze zrobila, ze nie chca mordercy na swoim terenie, too problem rodzicow, nie potrafia wychowywac, to trudno straca dziecko, ale przynajmniej inne dzieciaki beda bezpieczne.

„Co szkoła powinna zrobić w przypadku Bartka? - Przede wszystkim z nim porozmawiać. Potem skierować do poradni, współpracować z rodzicami. Nie róbmy z tych młodych ludzi przestępców, bo ich stracimy - mówi Łazuga-Koczurowska. I dodaje: - Do ośrodka, który prowadzę, trafiają właśnie takie dzieci, które zamiast otrzymać pomoc, zostały zaszufladkowane jako narkomani i przestępcy. Nikt się nimi nie zajął, dlatego poszły na ulicę i rzeczywiście zostały ćpunami.” Cały tekst: http://wyborcza.pl/narkopolacy/1,100609,14113273,Licealista_mial_narkotyki__To_do_widzenia_ze_szkoly_.html#ixzz2YX8Ogqdn A jak się odniesiecie do tego fragmentu? Czy faktycznie wyrzucenie ze szkoły/przeniesienie do innej rozwiązuje problem? Co myślicie o tym, co proponuje przewodnicząca stowarzyszenia MONAR?