kolega meza proponuje mi seks

Gosc 3006 no to gadaj

wolal bym sam na sam na e-mail ??

Gosc 3006 nie jestem zainteresowana dziekuje

dzisiaj bylo spodkanie rozmowa sie nie kleila az nagle on zaczal mowic wprost ze chcial by to zrobic ze mna kurcze mnie zamurowalo bo nigdy tak nie mowilismy o tym wprost powiedzialam mu ze mosze to przemyslec on jest zdecydowany bardzo chce ale nie nalega

Jak tylko poznalam kolege meza a bylismy sami to nigdy nie zapomnial o propozycji sexu.gdy juz tak coraz czesciej do tego tematu wracal to zaczelam nad tym myslec,zaczelam nad tym myslec bo facet bardzo mi sie podobal ale nie bylo warunkow,Tak to lecialo i mnie tez pragnienie sie powiekszalo.Az niespodziewanie maz wyjechal na kontrakt na rok czasu, ja zostalam sama i juz nie bylo przeszkody,tylko nie bylam pewna czy on jeszcze ma na mnie chec. Pare dni pozniej spotkalam go w tranwaju i miedzy wierszami wrocil do tego tematu,zaprosilam go na sobote wieczorem do siebie. Tak super nam razem bylo ze dopiero on mnie dowartosciowal i moja kobiecosc orzywil ze po tym czesto z nim sie spotykalam i to co mi dawal zawsze w calosci bralam dopoki z kontraktu maz nie wrocil.

Juz nie wiem jak mu mam mowic a on tylko o jednym

Co Wy macie z kolegami waszych facetów? Moja Pani też zrobiła to z moim kolegą, na moich oczach... Było suuuuuper, to uczucie mieszającego się podniecenia i zazdrości. Bardzo chciałabym to powtórzyć, ale moja Pani nie zgodzi się wprost.... Trzeba by ją podejść

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5843883

Zrobilismy to pare razy bylo super on czuly i namietny :-). Jednak nie wytrzymal dlugo:-) zakochalam sie w nim po uszy jednak on chce byc tylko moim przyjacielem

Jak maz wyjezdzal do pracy za granice przyszedl do niego jego kolego,bardzo mi sie spodobal ale nie dalam po sobie znac,jak wychodzil dalam mu moj numer tel,po paru dniach spotkalismy sie u mnie na kawe, nawet kawy nie wypilam,bo cos innego do buzi sobie wlozylam,a pozniej to nie byl to sex--- tylko rznietka jakiej jeszcze nie przezylam, to trzeba przezyc bo opisac trudno,od tego czasu juz nic nie szukalam tylko jak mial czas to przychodzil a ja chetnie w moja szparke go wposzczalam i z nim sie rypalam az z roskoszy czesto odlatywalam ob myslalam ze juz sie nie podniose,ale wszystko wytrzymalam,a teraz mi go brakuje,bo maz to nie to co kolega