mam 30 lat i żyje z mamą i tatą, czy to normalne?

Mieszkamy w małym miasteczku. Nie mam studiów, pracuję jak coś się trafi. Teraz jestem bezrobotna, ale nawet jak mialam prace to nie byłabym w stanie sie utrzymac. Zbieram jagody i grzyby. Czy ktos ma podobnie?

mam 31 lat, jestem bezrobotny też mieszkam z rodzicami ale nawet jak będę miał pracę to będę mieszkał z rodzicami bo mamy duży piętrowy dom na 3 osoby to po co miałbym się wyprowadzać

Dlaczego nie pójdziesz do normalnej pracy? Nie mów że jest bezrobocie

tak , 29 lat, mieszkam z rodzicami, w mieście

ja bym poszedł na jagody ale kleszczy się boję

bo nie ma pracy u nas w miescie. Wczesniej opiekowalam sie starsza pania, ale zmarla.

co robisz w wolnym czasie, masz jakieś hobby? bo ja sie nudze strasznie

siedze na kafeterii zabijajac czas, jem, czasem pogram w cos

a ja jestem chora na depresje, mam 28 lat, a praca to dla mnie abstrakcja

W którym województwie mieszkasz?

ja głównie spędzam czas w necie (fora internetowe, gra przeglądarkowa), oglądam tv, czasami wyjdę na rower, poszedłbym na jagody ale te cholerne kleszcze

Ja mam 23 lata i nie mieszkam z rodzicami. Kupili mi mieszkanie i powiedzieli, że czas najwyższy się wyprowadzić z domu.

to sie ciesz, nie wszystkich rodzicow na to stac.

rzadko kogo stać na mieszkanie bez kredytu

nie wiem czy normalne ale czy to ci nie przeszkadza? ja mam 23 lata, nadal mieszkam z rodzicami ale od jakiegos czasu mi to ciąży. chcialabym sie wyprowadzic, zyc na wlasny rachunek, SAMA, bez ich konrtoli i czujnych oczu. nie wiem tylko jak to rozegrac, mam niby prace ale nie zarabiam tam wiele..najpierw trzeba cos odlozyc itp. nie jest latwo. mam tylko nadzieje ze do trzydziestki uda mi sie wyniesc od rodzicow.

to tak jak ja też mieszkam z rodzicami - 27 lat :(

zazdroszczę rodziców i "łona" natury Jagody, grzyby, to praca więc nie daje tyle satysfakcji, ale na romantyczny spacer po lesie, można z tobą pójść. Małe miasteczko to i pracy brak. Może spróbuj zmienić swoje życie, ale musisz wiedzieć czego chcesz, i ocenić swoją siłę.

Moje, prawie, wszystkie kolezanki, w moim wieku, tj. 30 lat mieszkaja, rowniez, z rodzicami. Pewnie mnie by tez to czekalo, jakbym nie wyjchala za granice. Ok. 7 lat temu podjelam spontaniczna decyzje i tak zostalo. Jedynym wyjsciem, jak dla mnie, jest zycie za granica. Nie widze innej opcji. Jesli rodzicow nie stac, by kupic dzieciom mieszkanie, to on sobie sam go w Polsce nie kupi. Chyba, ze w wieku 50 lat. Taka kicha tam jest. Moze nie mam tutaj bogactw, ale zyje na wlasna reke, mam swoje mieszkanie, w razie braku pracy, bo nie zawsze jest pieknie, panstwo pomoze, ze mozna godziwie zyc. W Polsce dzis nie ma przyszlosci!