Nie mam z kim o tym porozmawiać..

Jak już wcześniej napisałem, mam problem, o którym nie mam z kim porozmawiać. Moi kumple nie traktują uczuć na tyle poważnie, ażebym mógł się im zwierzać. Z Mariką jestem 3 miesiące a spotykamy się od dobrego roku, byłem jej dobrym przyjacielem, choć nie ukrywam, ze podkochiwalem sie w niej. Miała złe doświadczenia jeśli chodzi o jej byłych partnerów. Nie szanowali jej, za każdym razem źle trafiała. Bardzo lubi pomagać ludziom, dlatego zazwyczaj interesowała sie chłopakami, z nie najlepszych rodzin. (W przyszłości będzie dobrym psychologiem). Ale wrócę do problemu. Każdy z tych chłopaków próbował ja wykorzystac, jeden nawet uderzył kiedy wypił za dużo alkoholu. Nie chciala sie od razu ze mną związac, ale w końcu mi zaufała. Jeden z jej byłych chłopaków ciągle dzwoni do niej, opowiada o swoich problemach.. A ja martwię sie, ze w końcu o mnie zapomni.. Co mogę zrobić w takiej sytuacji? Bardzo ją kocham i nie chce jej stracic, jest dla mnie bardzo ważna..

Poprostu badz przy Niej, a ona po co kontakuje sie z bylym? do zwiazku trzeba dwojki, nic na sile

Twierdzi, że nie potrafi przejść obojętnie obok ludzkiej krzywdy... Ale nie widzi tego, ze w pewnym sensie krzywdzi mnie.