Gość gość Napisano Lipiec 7, 2013 wiem ze bylo juz masa takich tematow tutaj itp. ale chce sie gdzies wygadac i nie oczekuje odpowiedzi. a wiec, mam 19 lat i jestem samotny, nie potrafie odnalesc drugiej polowki, niesmialosc zawsze bierze gore i nawet jak nadarzy sie jakas okazja to nie potrafie na luzie zagadac do dziewczyny, zawsze niesmialosc bierze gore. znajomi caly czas mowia mi zebym wkoncu jakas dziewczyne znalazl sobie, a ja zawsze sie tlumacze ze nie mam potrzeby.. ze strata czasu itp. ale w sercu czuje cos innego, czuje pozadanie i zle mi z tym. a gdy widze inne pary na ulicach to strasznie smutno mi sie robi bo wiem ze to nie dlamnie. jest tez taka jedna fajna dziewczyna w moim otoczeniu, ale boje sie do niej zagadac bo pewnie mysli ze jestem jakim lamusem albo cos innego. jak mam pozbyc sie tego zauroczenia? mam obawy ze bede samotny przez cale zycie, ale jak czerpac radosc z takiego zycie skoro caly czas smutek siedzi w glowie. nawet jak bym poszedl na "dziewczyny do towarzystwa" to to i tak nie to samo, chcialbym chociarz raz, chodziarz na chwile zaznac co to jest milosc, jakie to uczucie kiedy sie kogos caluje i przytula. wiem zalosny jestem mam 19 lat i nigdy nie mialem dziewczyny, no trudno, ktos musi grzac ostatnie miejsce. mam nadzieje ze inne osoby ktore pragna milosci tak jak ja to ja znajda, bo mi sie niestety nie udalo. pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach