Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nanananaan1111133

Mama koleżanki ma nowotwór. Jak ją pocieszyc?

Polecane posty

Gość nanananaan1111133

Co powiedziec żeby jakoś ją podniesc na duchu. Nie przychodzi mi nic innego jak oklepane "nie martw sie". Ale własnie tu jest czym się martwic! Pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nei wiesz, to lepiej nie gadaj nic, czy te pocieszenia by ci cos dawaly na jej miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananaan1111133
Tyle, że ona się mi własnie wyżala przez komunikator. Próbuję pisac niewiele żeby jej w jakiś sposób nie urazic. Słucham jej cierpliwie. Napisałam tylko słowa, że mam nadzieję, że się jakoś ułoży. Przecież Twoja mama jest niezwykle dzielna. I ma dla kogo zyc. A to podstawa w leczeniu. No ale co jeszcze? Jak odpowiadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romeo z Biedronki
Powiedz jej, że jak nowotwór ma przerzuty, to słychac spod skóry "hej....hop!".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananaan1111133
Jesteś żenujący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech będzie dobrej mysli i nie traci nadzei, bo jest wiele ludzi, którzy przeszli takie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananaan1111133
Akurat one mają z tym stycznosc na codzien. Jej mama jest lekarzem onkologiem. Los jest okrutny i robi sobie z nas żarty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myslałam że chcesz pocieszac te mame... a to inna sprawa... to jak ona chce pogadac to znaczy ze jej to przynosi ulgę, tak trzymaj, dobrze ci idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to "hej hop" by rozbawiło. A moja mama ma raka, wycięto złośliwe guzy dwa tygodnie temu, są przerzuty i chemia. Teraz leczy się to jak każdą chorobę i lekarze często są dobrej myśli. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananaan1111133
Wiem, że tytuł trochę niefortunny. Ale nie mam siły zastanawiac się nad poprawnością i logiką zdań. Strasznie się tym zmartwiłam. Bardzo współczuję koleżance i jej mamie. Okropna sytuacja. Chciałabym pomóc ale nie mam jak. Po prostu wysłuc**ję tego co jej leży na sercu. Problem, że nie wiem do końca jakich słów użyc. Nie umiem się wczuc w taką sytuację i piszę ogólnikami (takimi, że wierzę że wyzdrowieje, bo przecież jest lekarzem i wyleczyła tyle ludzi więc siebie samą też na pewno wyleczy) żeby nie pogorszyc sprawy:( Może ktoś jeszcze doradzi w jaki spsób mam się odnosic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałem chłonniaka jak chcesz to mogę podać kontakt dla Twojej koleżanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananaan1111133
Wiesz co dziękuję za propozycję. Ale chyba ona mialaby mi za złe:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym sie zainteresowała jaki to nowotwór przede wszytkim, moze to nic takiego strasznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananaan1111133
Własnie jej mama nie chce jej powiedziec nic więcej. Wyszła z domu i nie odbiera telefonów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananaan1111133
Dziękuję, chociaż nie mi się ono przyda:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz jej ,że każdy kiedyś umrze. Ona i Ty też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to głupio ta matka robi ze jej nic nie mówi, ja bym sie denerwowała jeszcze bardziej. moze potem jak sie troche uspokoi wyciagnij ja na rower czy gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananaan1111133
Też tak uważam. Bo chyba w takiej sytuacji najgorsza prawda jest lepsza od takie ogólnikowego zasygnalizowania poważnej choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może Twoja koleżanka wymyśliła sobie to ,żeby wzbudzić zainteresowanie. Sorki ale wiem jakie potrafią być nastolatki :) Miałam kiedyś koleżankę , która wmawiała wszystkim ,że jest śmiertelnie chora ,żeby inni ją bardziej polubili :) A jeśli to prawda , to wielu ludzi powychodziło z raka i zyje normalnie i sa zdrowi wiec to nie koniec swiata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to tez prawda, jeden chłopak z gimazjum opowiadł niedawno wszyskim że ma nowotwór krtani, wszyscy przerazeni, inni rodzice przyszli i pytali jego rodziców czy jakos pomóc, i wyszlo szydło z wora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teodozja Pierdziszewska
powiedz jej , że rodzina grosza nie pożałuje i jej taką full wypas w amerykańskim stylu trumnę kupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teodozja Pierdziszewska
pewnie jeszcze ma trochę do emerytury a już robic siły nie ma no to kto bedzie ją utrzymywal. trzeba szczerze z nią pogadać by się nie wygłupiała i nie przedłuzala ...a i emerytura cienka tylko obciążeniem dla rodziny będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananaan1111133
co myślicie o jedzeniu z pępka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×