moj facet walnal tekstem.....

rozmawialam wczoraj z moim facetem na filozoficzne tematy, w tym ze niedlugo chce mi sie oswiadczyc. od zdania do zdania doszlo do tego, ze mowil, ze dla niego slub nie jest konieczny, moglby zyc cale zycie i bez. na to ja sie pytam "no to po co chcesz wziac slub w kosciele, do czego ci jest to potrzebne?" , a on na to ze w sumie to nie wie. troche zrobilo mi sie przykro. to po co gada, ze mi sie oswiadczy, zapyta mnie "wyjdziesz za mnie?", tylko on nawet nie wie po co bleeeeeeeh faceci:/

do szczęścia nie trzeba księdza , uwierz jestem w"nieformalnym" związku od 22lat (18lat mieszkamy wspólnie, mamy 8 letniego synka) wielu znajomych jest już po rozwodach , więc ceremonia nic nie znaczy

to że ślub nie jest dla faceta ważny, nie czyni go gorszym.

wolalabys zeby zafundowal ci szopke dla rodzicow i znajomych po czym uznal ze mu sie znudzilo bo sekretarka ma zgrabniejszy tylek i w przeciwienstwie do ciebie nic od niego nie chce?

I znowu trzeba tłumaczyć ludziom, co to jest ślub kościelny. Ślub kościelny można zawrzeć pod drzewkiem bez całej ceremonii, strojów i księdza. Można to zrobić we 2 osoby. Istotą tego ślubu jest złożenie przyrzeczenia o treści "Będę zawsze przy Tobie i nigdy Cię nie opuszczę do końca moich lub Twoich dni". Facet, który nie chce brać ślubu kościelnego, jest facetem, który nie chce złożyć takiego przyrzeczenia, czyli wychodzi z założenia, że nie będzie zawsze przy danej osobie i być może jak mu się zmieni "widzi mi się", to odejdzie. Tyle w temacie, a każdy niech sobie ocenia sam takie postępowanie. Oczywiście ta powyższa prawda w niczym nie zmienia tego, że jest pełno facetów, która składa takie zobowiązanie (bierze ślub), ale potem totalnie nawala...

I znowu trzeba tłumaczyć ludziom, co to jest ślub kościelny. Ślub kościelny można zawrzeć pod drzewkiem bez całej ceremonii, strojów i księdza. Można to zrobić we 2 osoby. Istotą tego ślubu jest złożenie przyrzeczenia o treści "Będę zawsze przy Tobie i nigdy Cię nie opuszczę do końca moich lub Twoich dni". Facet, który nie chce brać ślubu kościelnego, jest facetem, który nie chce złożyć takiego przyrzeczenia, czyli wychodzi z założenia, że nie będzie zawsze przy danej osobie i być może jak mu się zmieni "widzi mi się", to odejdzie. Tyle w temacie, a każdy niech sobie ocenia sam takie postępowanie. Oczywiście ta powyższa prawda w niczym nie zmienia tego, że jest pełno facetów, która składa takie zobowiązanie (bierze ślub), ale potem totalnie nawala...