Problemy z potencją czy jest sens ciągnąć związek

ma najprawdopodobniej sporo racji, autorze. Myślę, że potraktowano Cię na skróty i bez myślenia o Twojej przyszłości (normalka u lekarzy). Też nie wyobrażam sobie wytaczania tak ciężkich dział jak farmakoterapia od razu na początku walki, zamiast początkowego wprowadzenia diety i zdrowego trybu życia. Co to potencji - zmartwię Cię, nie sądzę, żeby cholesterol miał na to aż taki wpływ. Nie wiem, czy problem jest z libido (nie chce Ci się, nie masz ochoty), czy z mechaniką (nie staje Ci pomimo podniecenia). Mój mąż też miał problem (libido, prawdopodobnie koszty leczenia ciężkiego uczulenia sterydami), też był u lekarzyny, jedyne co potrafił wymyśleć to leczenie objawowe, czyli po prostu przyjmowanie preparatów przekształcających się w organizmie w wolny testosteron. Tyle, że to niczego nie leczy. Więcej - przyjmowanie testosteronu z zewnątrz powoduje zwrotnie, że jest on coraz słabiej wytwarzany w organizmie. To dobre dla starych dziadków, ale nie dla młodych ludzi, bo konsekwencje są na lata! Przyczyn dysfunkcji już się panu nie chciało szukać. Myśmy rzucili goowno w diabli (szczególnie , że nie działało, często nie działa, poczytaj o tym i nie spodziewaj się cudów). Przyjrzyj się swemu leczeniu, autorze i ogólnie stosuj zasade ograniczonego zaufania wobec lekarzy.

"przez pracę jestem przemęczony..." przemęczony biorę tabletę, zaoruję szybko pole i z*********m do młyna wracam styrany, kobitka nienarobiona cieplutka czeka, trzeba się wykazać biorę dwie tabley, na wszelki wypadek szybciutko kończę i w kimono ..........i tak z**********z między jedną i drugą robotą a SZTUKA KOCHANIA to dziś przeżytek

Możliwe, że u Ciebie to stres. A potem błędne koło - nie wyszło Ci w łóżku, więc następnym razem boisz się, ze znów Ci nie wyjdzie, więc oczywiście nie wychodzi. A sam stres straaaasznie wpływa na libido. To pewnie nie ma wiele wspólnego z Twoim cholesterolem i raczej nie spodziewałabym się cudów od piguł na niego. A co do związku - ciężka sprawa, u nas było już bardzo źle, ja cierpiałam, mąż cierpiał.... Powiem tak : jeśli to minie, to należy czekać, ponieważ zupełnie inaczej się żyje z nadzieją na poprawę. Natomiast jeśli miałoby Ci zostać do końca życia, to nie widzę tego.

Samopoczucie na pewno mam do d**y przez to ale raz tak było wieczorem nie wyszło byłem mega zły na siebie, miałem okropne myśli, jakoś zasnąłem przy niej, wyspałem się i rano zaczęliśmy się pieścić i udało się jeden raz, potem po chwili drugi raz (choć już nie był taki twardy ale przerwa mała może z 20 minut)... minęło parę godzin i znowu miałem straszną ochotę ale jakoś nie było czasu i jej chęci :) sam już nie wiem jak sobie ze sobą radzić, libido mam ogromne cały czas mi się chce przy niej...

Może najlepszym rozwiązaniem byłaby jakaś kuracja z suplementem diety? Słuchaj, sam miałem taką sytuację, po prostu nie dawałem rady już sam ze sobą.. Kupiłem online Zytax, lepiej anonimowo niz atać po aptekach w małym miasteczku.. Na stronie producenta http://po.st/Zytax przeczytałem wszystko od deski do deski, zastanawiałem się też długo, pytałem o zdanie ludzi na forach ale jednak kupiłem i co? Problem zniknął po 3 miesiącach kuracji. Już tego nie biorę bo nie muszę :)

gdyby jej to przeszkadzało to by juz dawno Cię zostawiła, zrozum- kobiety nie zostawiają z tak głupich powodów

kobiety zostawiają z powodu jeszcze mniej poważnych problemów, a post wyżej reklamuje się jakaś spier'dolina ze swoimi gó'wnianymi "suplementami"/

w takim razie kobieta która zostawia z takich powodów sama jest g****o warta, ciekawe czy jak ona by miała jakis problem ze zdrowiem i facet ją zostawił czy byłaby taka zadowolona