nie mogę liczyć na mojego nowego faceta a były mi pomaga

nie dawno (ok 3 mc) rozstałam się z byłym w zgodzie utrzymujemy kontakt, byliśmy razem przez 5 lat, ale stwierdziliśmy że raczej żyliśmy ostatnio jak przyjaciele, mieszkaliśmy razem od 3 tygodni mam nowego faceta który jest zazdrosny o mojego byłego ostatnio skręciłam kostkę i mój nowy facet kazał mi się jakoś dokuśtykać na sor, w akcie desperacji zadzwoniłam po byłego i ten był u mnie w pół godziny po czym zniósł mnie po schodach do mojego samochodu, zawiózł mnie, czekał 6 godzin ze mną na pogotowiu i przywiózł do domu... dzisiaj mam zdjąć szynę i oczywiście mój nowy facet nawet mi nie zaproponował żeby ze mną jechać... a były dzwoni codziennie i pyta jak moja noga... wyszedł także z propozycją, że zwolni się z pracy 2h wcześniej i pojedzie ze mną co mam zrobić?

wiem,że jak skorzystam z propozycji byłego to aktualny będzie mieć pretensje ale ja po prostu przez te poprzednie 5 lat przyzwyczaiłam się, że jak coś mi jest to jest obok mnie mężczyzna który się mną opiekuje... mój nowy facet stwierdził,że mogę taksówkę sobie zamówić i on pokryje koszty, ale tu naprawdę nie chodzi o pieniądze :(

A nie możesz wytłumaczyć tego temu nowemu że potrzebujesz go? Ze lubisz kiedy ktoś się o Ciebie troszczy? Skoro nie bedzie umiał tego zrozumieć a Ty akurat bedziesz potrzebowała pomocy to przecież bedzie jego wina wiec nie powinnen miec do Ciebie pretensji

Wiesz, każdy człowiek jest inny, a ty z przyzwyczajenia oczekujesz, że ten nowy, będzie taki jak ten były. To raz, a dwa przyjaźń w związku to podstawa, dlaczego wiec uznaliscie, że to powód do zerwania? Brak chemii? No cóż, tak się dzieje po latach w każdym związku, to co zamierzacie co 5 lat zmieniać partnera? Ja bym na twoim miejscu zastanowila się, czy nie wrocic do tego chłopaka, widać mu zależy na tobie, jest opiekunczy i kochany, docen to.

próbowałam ale przecież "on ma swoje sprawy i nie da rady więc da mi na taksówkę" ale jak on się chce widzieć to ja muszę sobie tak układać czas (mam wolny zawód) żeby jemu pasowało odnośnie powrotu do byłego to raczej marne szanse, my się po prostu zaczynaliśmy nudzić ze sobą, codzienne życie nas przytłaczało, teraz jak się widzimy od czasu do czasu (przelotnie i czasem z tego jakaś kawa wyjdzie) to jakoś lepsze te relacje były niż jak mieszkaliśmy razem

pewnie jeszcze wrocicie do siebie , mówie Ci :)

a co byście zrobili na moim miejscu? przyjęli pomoc byłego czy zrobili tak jak mówi obecny?

no więc wczoraj skorzystałam z pomocy byłego mój obecny się o tym dowiedział (powiedziałam mu bo po co mam kłamać że nie) jest strasznie zły na mnie, wmawia mi jakiś trójkąt czy Waszym zdaniem zrobiłam źle przyjmując pomoc byłego?

Jeśli przyzwyczaiłaś się do tego, że jest obok Ciebie mężczyzna, który się tobą opiekuje, to radzę Ci życzliwie, odzwyczaj się od tego jak najszybciej i naucz się sama dbać o siebie. Choćby dlatego, że Twój mężczyzna też ma prawo skręcić kostkę.

to jestem w kropce... miał ktoś podobną sytuacje?

nowy facet Cie olał i jeszcze ma pretensje ze ktos Ci smiał pmóc, co za d*pek!!! Nie widze nic złego ze skorzystałas z pomocy byłego, byliscie tyle lat ze soba i Twój były pokazał ze jest spoko kolesiem z klasa skoro okazał Ci wsparcie i pomoc kiedy tego bardzo potrzebowałas