Żal mi mojej szefowej.

Pracuje w biurze rachunkowym . Kilka miesięcy temu szefowa przyjęła 2 młode panny do pracy .Jedna po 3 tygodniach rzuciła L4 bo okazało sie ze już była w ciąży . Druga jak tylko dostała umowę na 3 lata tez poszła na L4. Niedawno 3 dziewczyna poszła na L4 .Rozumiem ze w ciąży można się źle czuć bo sama byłam 6 tygodni na zwolnieniu przez wymioty ale jak lepiej się poczułam to wróciłam do pracy. Szefowa chodzi teraz zmartwiona bo ma problemy z Zusem . .Żadna z dziewczyn nie wróci już do dnia porodu i znowu trzeba kogoś szukać i przeszkolić:(

Szefowa robiła błąd, że nie dawała im umowy na okres próbny.

Ale można chyba zwolnić pracownika, który zataił informację o ciąży, nie wiem, tak mi sie kiedyś obiło o uszy. A teraz jak już kogoś przyjmie to niech sie upewni że nie jest w ciąży i że nie planuje. Ja sama jestem na zwolnieniu, pracuję w szkole i normalnie wróciłabym do pracy ale w czerwcu zemdlałam, dostałam jakiś drgawek padaczkowych i wylądowałam w szpitalu. Szef kazał mi isć na zwolnienie, bo ma stracha że coś sie stanie.

Pierwsza umowę daje na 3 miesiące . Jak widzi ze dziewczyna daje sobie rade to następna umowa jest na 2 lata .

mi szefowa tez kazała iśc na zwolnienie, ale ja akurat nie mam pracy siedzącej. I tez mi sie wydaje, że mozna zwolnić pracownika, który zataił fakt że jest w ciąży. Widac szefowa mało co wie o kodeksie rpacy

Powinni coś zrobic z tym L4 na ciąże .

Nie można zwolnić za zatajenie info o ciązy. A co więcej pracodawca nie ma prawa nawet zapytać o ciąże albo ewentualne planowanie jej.

Znow sie zacznie dyskusja na temat l4 w ciazy. Ja jestem po poronieniach i jak zajde to czy bym sie dobrze czula czy zle to pojde na L4 od poczatku samego.