zwolnili mnie z pracy

jestem wkurzona....dwa tyg temu dostałam wypowiedzenie( nie oczekujac niczego takowego bo w firmie pracowałam 4 lata i byłam dobrym pracownikiem) miesiąc wczesniej usłyszałam że siostra jednej z "pociot" nie ma pracy...więc tak mnię przez ten miesiąc atakowano aż w koncu zwolniono. Oddział tej firmy był prywatnym "folwarkiem" jednej pani, która do biura obsługi klienta zatrudniła pięć swoich kuzynek ...( dalszych i bliższych). Jak tak można postąpić, w głowie mi się nie mieści. Ludzie nie znają granic przyzwoitości....

oddaj sprawe do sadu pracy...

Tak myslałam nad tym ale mobbing jest trudny do udowodnienia..a gdy sie zwrociłam z prośbą do dyrektora oddziału poinformował mnie że owszem wie o koligacjach rodzinnych cyt. bo on ludzi z ulicy nie przyjmuje tylko zaufanych...jak można było dopuscic do zatrudnienia całej rodziny...

skoro szef na to się zgadza, co zrobić...

idz do sadu juz nie masz nic do stracenia. Naślij na Nich jeszcze telewizje, niech się im chociaż humory popsuja

Można spróbować im napsuć krwi, zgłaszając do PIPu czy innych instytucji kontrolujących. Pytanie tylko czy nie skończy się to gorzej dla Ciebie? Oni z tych przepychanek wyjdą pewnie obronną ręką, a Ty, nie daj Bóg, skończysz z jakąś deprechą. Ale jak masz siły i jesteś zdeterminowana- walcz! :)

a to prywaciarz nie moze zatrudniac kogo chce ?

Jeśli miałaś normalną umowę o pracę to oddaj sprawę do Izby Pracy ;) Oni zawsze są bardziej po stronie pracowników aniżeli pracodawców...I nie martw się tym czy coś jest łatwe do udowodnienia czy nie, masz prawo dochodzić do swoich praw i być traktowana zgodnie ze standardami. Głowa do góry, będzie dobrze!

tfu..do PIP'u oczywiście. ;) Prywaciarz może zatrudniać kogo chce, ale na zasadach zgodnych z prawem. Mobbing zgodny z prawem nie jest.