Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malina Jeżyna i Grzyby

Osoby bez doświadczenia zawodowego a moje szukanie pracy

Polecane posty

Gość Malina Jeżyna i Grzyby

Od dłuższego czasu szukam pracy. Nie mam dużych wymagań poza tym, żeby zarabiać co najmniej 1800 netto. Od 16 roku życia pracuję i ma duże doświadczenie, zarówno w biurze, jak i w sprzedaży i w pracach produkcyjnych. Mam też 2 zawody i świetnie znam obsługę komputera z grafiką włącznie. Mam też parę dodatkowych przydatnych umiejętności i parę hobby, które również mogą się przydać (jak na przykład fotografia). Szukam pracy za te 1800, bo stałych wydatków mam 1200 i chcę czuć się w miarę bezpiecznie finansowo. W chwili obecnej dorabiam na kilka różnych sposobów - na umowę o dzieło jako telemarketer, jako grafik przy prostych bannerach na www oraz robię biżuterię i rozprowadzam wśród znajomych. I cały czas szukam pracy na stałe. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina Jeżyna i Grzyby
cd No i szukam już kilka miesięcy i nie mogę znaleźć. Dalecy znajomi też wiedzą, że szukam i słyszę pełno komentarzy na temat tego, że w głowie mi się przewróciło, że powinnam brać, co jest (na przykład 200h na umowę zlecenie za 1200), że jest kryzys, że wybrzydzam, że oni by taką pracę wzięli z pocałowaniem ręki i nogi... Czasem są wręcz niewybredne ATAKI na mnie :( :o Tyle, że ja nie czuję wybredna, bo zarabiałam już znacznie więcej i wiem, że umiem sporo i naprawdę wiele z siebie daję, zawsze robię więcej niż wymagają moje obowiązki służbowe, a osoby, które na mnie naskakują, pracowały tylko w pracy od - do, starały się robić jak najmniej i podejmować jak najmniejszą odpowiedzialność. Nie mają też tylu umiejętności, co ja. Jak z nimi rozmawiać, żeby mnie nie atakowały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina Jeżyna i Grzyby
Dodam jeszcze, że mi przykro, jak słyszę, jakie to mam szczęście, że w ogóle jestem zapraszana na rozmowy kwalifikacyjne... a to wcale nie szczęście, tylko poświęciłam blisko tydzień, żeby się nauczyć, jak pisać CV i dokumenty aplikacyjne, żeby wzbudzić zainteresowanie potencjalnego pracodawcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdziesz, nie dawaj sobie wmawiać że wybrzydzasz - ja zarabiam na rękę 2500 plus zlecenia które mam, ale nadal uważam ze nie jest to wcale dużo. Mam 27 lat a pracuje od 6, w tym od 4 w zawodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina Jeżyna i Grzyby
Dzięki za zrozumienie, bo to naprawdę przykre. Pamiętam jak wiele lat temu po stażu miałam 1000zł (ale normalnie na umowę bez nadgodzin) i nie było to wiele. A teraz są podobne ceny, tylko wszystko zdrożało :( I z jednej strony pracodawcy w ciężkim szoku, kiedy na pytanie, ile chcę zarabiać na stanowisku łączącym ze sobą kompetencje z 3 różnych stanowisk, na których mam doświadczenie, podaje to 1800, czyli kwotę, którą zarabiałam parę lat temu na okresie próbnym. Z drugiej strony ci znajomi, na przykład koleżanki rodziców, siostra kolegi, szwagierka mojego faceta... głównie są to osoby, które mają po max 2-3 lata doświadczenia finansowego, żadnego wykształcenia - tzn. ani tzw. fachu po zawodówce, ani pożądanych na rynku pracy umiejętności, żadnego pomysłu na siebie, tylko podstawy obsługi komputera. Próbuję zrozumieć, że może porównują mnie do siebie - sami mają problem by znaleźć coś za 1200, bo dla nich to "coś", ale ja nie mam męża, który by mnie utrzymywał. Nie dam rady przeżyć za tę kwotę, poza tym przecież nie jest tak, że nie mam nic. Cały czas pracuję na zleceniach. Nie wybrzydzam, pomagałam nawet przy remoncie. Tylko nie chcę stałej pracy za te grosze, bo ona ma stałe godziny i nie można wtedy nic załatwić, jechac na rozmowę kwalifikacyjną, słowem nie opłaca się to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina Jeżyna i Grzyby
I powoli zaczynam już się zastanawiać, czy to ja mam wymagania z kosmosu, czy coś wokół mnie dziwnego się dzieje, i jakim cudem ludzie mogą się utrzymać za pieniądze starczające na same opłaty za mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×