pomoc psychologiczna?

Mam od dłuższego czasu straszne problemy z samooceną, wybuchami płaczu, smutku, gniewu żalu... czuje się jakbym miała wielomiesięczny stan napięcia przedmiesiączkowego, zwielokrotniony w sile. Już nie wiem co mam robić, nie wiem czy jestem taka przez realne problemy czy mam problem natury psychicznej, czy problem z hormonami... czy jest jakakolwiek szansa, że to wszystko spowodowane jest przez hormony? Czy da sęi to wyleczyć? Czuję sie, taka beznadziejna, płaczę non stop od dwóch dni, w dodatku słyszę niemiłe rzeczy na swój temat i to mnie kompletnie pogrąża :(

przylulam cieplo co moge dla ciebie zrobic?

nie wiem, najchętniej wybrałabym się do psychologa, ale nie mam tyle pieniędzy, żeby za każdą wizytę płacić 80-100 zł. Może są jakieś internetowe fora dla takich jak ja? Może jakbym się wyżaliła to by mi pomogło?

Przecież do psychologa możesz iść na NFZ, całkowicie za darmo. Nie potrzebujesz do tego skierowania.

Gość nade mną ma rację. Ja chodzę do psychologa raz w tygodniu od 2 miesięcy sesja trwa średnio 45 min i jest całkowicie za darmo. Każda informacja jaka trafia od ciebie do psychologa jest chroniona tajemnicą lekarską. Polecam ci pójście ma taka wizytę. Ja czuje się teraz o niebo lepiej ale przez te sesje poznałam z czym mam problem i muszę teraz dużo nad sobą pracować żeby się coś zmieniło ma lepsze. Ja już widzę ogromne zmiany w swojej psychice i nie mam już tych stanów które wypisałas bo też tak miałam. Też myślałam ze to hormony ale teraz już wiem ze mam taka osobowość która skłania mnie do takich zachowan. pozdrawiam ;)