Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wczoraj , jutro

Zginął mi kotek, chce mi się płakać

Polecane posty

Gość wczoraj , jutro

Jeszcze wczoraj wieczorem zawołałam go do domu bo na zewnątrz padało. Ojciec w nocy wychodził więc pewnie go wypuścił bo zawsze się denerwuje, kiedy koty śpią w domu. A rano go już nie było. Czuję się okropnie, w dodatku ojciec jest zadowolony bo to "jedna gęba mniej do wykarmienia". Wcale nie zdziwiłabym się gdyby się okazało, że sam się go pozbył. Nie wiem co mam ze sobą zrobić, szukałam już wokół domu, pytałam nawet sąsiada czy nic nie widział. Jest mi tak strasznie przykro bo tak bardzo chciałam tego kociaka, przyszedł na świat dzień przed moimi urodzinami więc był to poniekąd mój prezent , najpiękniejszy jaki mogłam sobie wymarzyć. Opiekowałam się nim przez te dwa miesiące, uczyłam go jeść z miseczki, bawiłam się z nim, a teraz go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak poczuje głod to wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj , jutro
Nie sądzę, żeby po prostu gdzieś uciekł. Nigdy się nie oddalał nawet na dalszą część podwórka, a co dopiero poza ogrodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kijjanecka
Mi dwa razy zaginal kot i zawsze był koło domu. Kot daleko nie pójdzie od miejsca swojego. Ja swojego raz znalazłam dopiero po 2 tygodniach, wychudzony, nie wiedział jak wrócić, ok. 200 m od domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj , jutro
On był jeszcze za malutki. Poza tym jest kocica (jego matka) a jego nie ma. na pewno by go znalazła gdyby był gdzieś w pobliżu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie ktoś go zabrał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze gdzies sie blaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAgnieszkaaaa
Kurcze, nie chcę Cię martwić ale mi już wiele razy koty tak z dnia na dzień "rozpływały się w powietrzu" były były a nagle kamień w wodę. No, ale może jeszcze wróci. Współczuję takiego ojca :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisz i porozklejaj ogłoszenia, jak byl malutki to na pewno ktoś go zabrał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj go w okolicy popytaj dalszych sąsiadów-może ktoś coś widział. Pomyśl co będzie gdy w nocy sie rozpada.Z kazdym dniem szanse maleją, co jesli zyje ale zdechnie z głodu? Idź teraz poki jasno. Moja kuzynka kiedys tez miala malutkiego kotka, ma ogród a w nim taka bujana hustawke.Kot się błakał 3 dni - zawsze wracał żywy a tym razem chyba był słaby i nieuważny, ktoś go przejechał i po prostu podrzucił... Nie wiem czy celowo ktos to zrobil kto ich zna ale to chamstwo. Biedny kotek zdychał jeszcze chwilę wujek go zauwazyl ale bylo za pozno.Innym razem druga kuzynka tez myslala ze kot wroci a okazalo sie ze ktos mu podstawil zatrute jedzenie... :( idz go poszukaj:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj , jutro
Myślałam nad ogłoszeniami, ale to był taki typowy szary kotek jakich w okolicy pełno. Pójdę jeszcze go poszukać, od wczoraj pada więc mam jeszcze nadzieję, że może gdzieś się schował przed deszczem i nie chce wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×