Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezimienia__

Seks z byłą a dalsza ku niej przyszłość...

Polecane posty

Gość bezimienia__

Witam. Zapewne temat był wielokrotnie poruszany aczkolwiek każdy przypadek jest inny a więc i nie zaszkodzi zasięgnąc opini innych :) Sprawa zarysowuje się następująco: Bylismy parą 3,5 roku, aż nastapiło rozstanie. Ona odeszła... Wina niejako siedziała po mojej stronie... jesli będzie to istotne to mogę nakreslic temat. Strasznie to przeżyłem, owe rozstanie, wręcz chyba oszalałem z tego powodu, a przynajmniej bylo niezwykle blisko ku postradaniom zmysłów... Rozstanie nastapiło w styczniu. Przez bardzo długi okres czasu próbowałem wręcz na siłę nawiązac kontakt, zupełnie bezkutecznie a jak już sie udawało to wręcz Ona pałała do mnie nienawiścią... aż do zupelnie niedalekiej preszlości... Zamilkłem na ponad miesiąc, poznałem kogoś ale no nie da rady... po prostu wiem, że nie a więc się znów odezwałej do Niej... poprosiłem o spotkanie, udało się :) Było krótko ale miło. Jeden wspólny drink, spacer po parku i obiad, to miał być już całkowity koniec, ot takie pożegnanie już w miłej atmosferze... W rozmowie całkowicie skrywałem, że nadal szalenie Ją kocham. Wyszło na to, że Ona czasem spotykała się z jakimiś facetami ale zazwyczaj na jednej randce sie kończyło - gdyz jak mówiła było niesamowicie nudno i sama nie wie po co na nie chodzi. Do tego zapytała czy czegoś mi nie brakuje tzn. takiej bliskości (bo naprawde byliśmy blisko i oddani sobie... 3 lata to było mieszkanie ze sobą), bo jej okropnie nieraz tego brakuje. Powiedzialem, że brakuje ale przyzwyczajiłem się do obecnej sytuacji. I to miał by koniec... Ale na następny dzień ciut popisalismy przez smsy... i kolejengo spotkalismy się, chociaz bardzo długo musialem Ją namawiać, praktycznie od rana do wieczora :) robilismy sobie szalony rajd po knajpach nie oszczędzajac na alkoholu niczym jak na poczatku naszego związku (jestesmy mlodzi dla jasności 22 i 25) no i wylądowalismy u mnie. Kochalismy się cała noc i kurde, no czułem to co zawsze od Niej podczas miłości cielesnej, niby ustalilismy, że to bedzie takie o! bez zbędnych uczuć, ale tego nie da się ukryć, wiadomym jest przynajmniej dla mnie kiedy kocha się z przypadkową osobą bo to jest ciekawe i kręci a z kimś kogo się po prostu kocha... No nic... rano się rozpłakała... oczywiscie twierdziła, że bez powodu, przytuliłem Ją i powiedzialem, że będzie wszystko dobrze. Odprowadziłem i powiedziałem, że nie bede się narzucał. Nastepnego dnia znów pisze, że żałuje, że się spotkała, bo już wszystko u Niej było w miarę dobrze, stabilnie, bez emocji a znów w Niej je obudziłem. I że nie chce już żadnego kontaktu. byłem spokojny i spokojnie to przyjąłem (dość harpagaństwa już jak stwierdziłem). Milczałem tydzień, aż co tam, napiszę delikatnie czy juz wszystko w porządku, ku memu zdziwieniu miło odpisała, że już prawie tak, chociaż wracają do niej rózne myśli, jeszcze pisała, że zaczela do niej wracać myśl coby mnie przy sobie zatrzymać, przyjąłem to chłodno (ale oczywiście bardzo bym chciał coby znów zacząc byc razem). Trochę piszemy ze sobą, to raczej ona teraz emocjonalnie pisze, ja staram się spokojem i dość obojętną postawą temperować jej emocje... Co o tym sądzicie? Jest o co walczyć? Codziennie o Niej myslę i mi po prostu pusto i zle bez Niej :) chociaż próbuje o Niej zapomnieć i nie zamykam się w 4 ścianach tylko zwyczajnie zyje i imprezuje jak wręcz nastolatek :D ;) ale wiem, poki co, że żadna inna osoba nie jest w stanie zająć jej miejsca i póki co sądzę, ze wątpię aby kiedykolwiek takowa się znalazła. Ale nie o tym, prosze o jakąś analizę tej historii i czy Ona może myśli, że znów warto byc razem, czy to był jej kaprys aby sie spotkać? jak sądzicie? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogarnij sie i zdecyduj. najpierw chcesz, teraz nie wiesz. za chwile ona sie rozmysli, ty znow bedziesz chcial.... nie oganiam was ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimienia__
co mam zdecydować? Ja chce, tylko, że Ona godzi się na jakis kontakt ale bez emocjnoalnego ku temu podejściu... a wychodzi na to, że to Ona strasznie zaczyna to przezywać. Wiadomo, ja też ale wole póki co skrywać te emocje aby nie uciekła :) Znam ją w miare bardzo dobrze i zaczynam rozumiec, ze coś w Niej znów drgneła ku mnie ale jest uparta i ciężko zbić mur w okół Niej. Rozumiesz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to pozostaje tylko cierpliwosc i upor z twojej strony. ale nie badz dla niej obojetny. nie temperuj. nie musisz jej mowic co czujesz, ale przynajmniej badz empatyczny. bedac oschly wysylasz sprzeczne sygnaly. laska pomysli zaraz ze chodzilo ci tylko o seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimienia__
i to jest jakas odpowiedz, no, nie odkrywcza ale ważne, ze się pokrywa z mym obecnie mysleniem ;) oschły dla Niej byc nie potrafie więc tutaj jest luz, gorzej cobym przypadkiem znów nie zaczął wariować, dlatego tak, cierpliwość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze jest szansa. A co bylo przyczyna rozstania i czy problem dalej wystepuje? (np. picie, koledzy czy cos tam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapytaj wprost przy następnym takim spotkaniu czy ty aby na mnie nie lecisz, chcesz sprobowac jeszcze raz? przynajmniej jakas jasnosc sytuacji bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimienia__
załosna była ta przyczyna... az wstyd sie przyznać... nie wiem co mnie podkusilo ale sobie zacząłem pisac z jakimis laskami przez czaty ale nic po za tym, nie chcialem spotkań ale cóz pisałem :( dowiedziała się, do tego doszła pewna jej irytacja swą pracą gdzie siedziała po 12 godzin, a ja w tym czasie sobie pisałem... do tego jakaś tam moja poniekąd pierwsza-licealna milośc pisała i niezbyt chciała przestać, chociaż to była tylko już w tej chwili znajomośc po latach (co tu porównywac zauroczenie, które trwało niespełna chyba pół roku do 3 lat mieszkania ze sobą), ciezko było Jej to zrozumieć w sumie juz sama napisała do Niej coby się odwaliła ;) heh. Głupiec ze mnie okrutny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×