Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Uczelnia a zasady miedzy studentami i nauczycielami

Polecane posty

Gość gość

Mam na uczelni osobe uczaca, ktorej i ja wpadlam w oko, trzymam wszystko na dystans, bo boje sie plotek, czy np sytuacji ze nam nie wyjdzie i nastapi zemsta czy cos. Tzn zakladam najgorszy scenariusz - wiadomo zycie roznie sie toczy. :) Czy nie mielibyscie oporow przed zwiazkiem z wykladowca, ktory jednak nie uczy na waszym roku, ale kto wie czy w moze w przyszlych latach? Czy w ogole nie bierzecie pod uwage sytuacji blizej relacji z wykladowca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyniki "kosztem d**y" nie maja w tym temacie nic do rzeczy, pytam o zapatrywania na zwiazek z osoba uczaca, niekoniecznie na waszym roku czy w ogole nie majac z nim bezposredniego kontaktu na zajeciach tylko np na spotkaniach grupy po

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PAX ROMANA
nauczyciel wykorzystujacy ucznia nosi latke intelektualnego pedofila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość go12sc098
Byla tak para na mojej uczelni: wykladowca i studentka, ale on jej nie uczyl. Jak dla mnie ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
go12sc098 - sa nadal razem wiesz moze? Jaka byla roznica wieku? Nie bylo pomowien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
studentki lecą na wykładowców - prestiż władza Student nie poleci na to jak każdy facet osiąga sukces samodzielnie a nie podczepiając się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia æ
To nie ma znaczenia ze taki wykladowca bezposrednio tej studentki nie uczy. Ale jego koledzy ja ucza. Koledzy, z ktorymi on ma inny kontakt niz ze studentami. Jesli wejdziesz w taki uklad to musisz sie liczyc z tym ze tak wlasnie zostanie to potraktowane. To jest sytuacja mozliwego uzaleznienia lub mozliwych zyskow w oparciu o uklad seksualny. Wiele uczelni jest pod tym wzgledem tak samo rygorystyczna jak szkoly dla nieletnich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok dzieki Zuzanna, masz racje, nie ma znaczenia, ze bezposrednio mnie nie uczy, i tak coś smierdzi. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia æ
Poczekaj az skonczysz uczelnie/kierunek. Wtedy masz calkowicie wolna reke. A do tej pory postaraj sie utrzymac luzna znajomosc - jesli Ci na tym zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bardzo mi przypomina moją historię. Jednak nie mam gwarancji czy mój nauczyciel będzie mnie uczył na ostatnim roku. Wpadliśmy sobie w oko, już na poczatku września, przy rekrutacji na studia II st. Rozmawialiśmy, drażniliśmy się przez pierwszy semsestr (nawet w czasie koła). Po 1 sem nie miałam z nim zajęć i zaczęło się obejmowanie, przytulanie, nie przeszliśmy jeszcze na ty. Mam ogromny dylemat co dalej on pewnie też, oddaliłam się od niego ostatnio, mimo to na koniec roku mnie przytulił. Co najlepsze sama byłam bardzo mocno przeciwko takim zwiazką, ale takie rzeczy jak widać się dzieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość go12sc098
On byl doktorantem, mial jakies 32 lata, ona miala jakies 24 lata. Nie wiem, czy sa nadal razem. Natomiast byly jakies tam plotki na uczelni, ale raczej na zasadzie " A wiesz, ze nasz wykladowca...." Nikt nikogo nie ocenial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zuzanna - musialabym czekac 4 lata :D wiec w ogole najzdrowiej przyjac zasade - zadnych bliskich relacji na uczelni. :o i poczekac na innego mezczyzne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam że warto czekać, ale też zalezy jaka jest między wami róznica wieku. Miej tez oczy otwarte na innych facetów, a nuż ktos inny sie trafi i nie będzie problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeju , 4 lata czekac? :o toz prawie jak celibat, jak jakis bialy wiazek za kare ;D teraz mam 25 lat, dosc pozno zaczelam studia, tak mi sie ycie ulozylo, a on.. 10 lat starszy, sam i do tego jestesmy tak do siebie podobni. Zastanawialam sie po prostu czy jeszcze spotkam tak fajnego faceta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje ja jak już muszę czekać rok. I dzieli nas tylko 3 lata różnicy. Jest inny niż pozostali faceci (każda tak mówi w sumie, ale..) jest dojrzały jak na swój wiek, ale powolny we wszystkim, wrażliwy, bardzo mnie wspiera (a o tym marzyłam w potencjalnym związku) Tylko nie wiem na czym stoi. Oboje się obawiamy. Oprócz obejmowania i przytulania rozmowy, nie było deklaracji, nie było nic więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo tak że
poznaliśmy się w barze. Poprostu tak się zlożyło, że byłam z znajomymi w knajpie, mnóstwo ludzi, każdy kogoś zapoznawał, podeszłam do baru gdzie on już stał i jakoś tak od słówka do słowka i zaczęlismy gadać. Usiedliśmy razem i gadaliśmy o wszystkim (jak starzy dobrzy kumple), wymienilismy się numerami. Następnego dnia byłam umowiona z kolezanką żeby wpaść na miasto i miałam podejść po nią na jej wydział (budynki naszych wydzialów sąsiadują ze sobą, a zajęcia wielu kierunkow często odbywają się w jednym jak i drugim budynku). Wchodze na wydział i nagle na schodach pojawił się on. W garniturze. Zauważył mnie i wtedy dowiedzieliśmy się, że ja jestem studentką a on wykładowcą ;) On mnie nie uczy bo pracuje w sąsiednim wydziale, ale mimo to jestem dośc ostrożna. Bez względu czy mialby ze mną zajęcia czy nie plotki prędzej czy później by się pojawiły. Spotykamy się od 2 miesięcy, ale wszystko na spokojnie. Jestem na 3-cim roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie bylo .. - to jakby masz lepsza sytuacje niz ja, "moj" jest z mojego wydzialku, na dodatek dosc zakmnietego, wszyscy sie nawet z widzenia nawet znaja;D Ok, trudno. Ja sobie najwyzej pomarze. ;) Ale fajny zbieg okolicznosci Ci sie przydarzyl :) zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Co najlepsze sama byłam bardzo mocno przeciwko takim zwiazką" X X ZWIĄZKĄ? :D gdzie ty "studiujesz" kretynko, że piszesz związkĄ ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty gościu nie czepiaj się literówki ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bylo tak że
no przyznam rację ze zbieg okolicznośc to mało powiedziane ;) gościa w ogole nie kojarzyłam, mimo iż bywałam na tym wydziale a z kolezanką miałam się spotkac własnie po to aby porozmawiać o nowej znajomości, a tu zamiast jej pojawia się on, niemal zaraz po tym jak przekroczyłam próg budynku :) Jeśli potrafi się CAŁKOWICIE oddzielić życie prywatne od studiów, to może to być związek całkowicie normalny i udany :) tylko trzeba pamiętać, że ta granica jest bardzo cienka i absolutnie nie należy wykorzystywac tego faktu do poźniejszych względów u innych wykładowców, zaliczeń itp. Może się to odbić na znajomych i na związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to scenariusz prawie jak od Łebkowskiej;) Wiesz, ja bym sie nie afiszowala zwiazkiem z nim, zdajac sobie z konsekwencji, ale mimo wszystko czlowieka dopiero co poznaje...nie wiem jaka by byla rekacja na ewentualne zakonczenie relacji, co przeciez tak czesto sie zdarza.. Szczegolnie, ze znam podobna historie od znajomej - poznala jakiegos dr na uczelni, wielkie uczucie, a potem wielkie bum, on okazal sie debilem i musiala uciekac z uczelni, choc jemu tez sie dostalo, prawie sprawa sadowo sie zakonczyla..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×