Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Współczesne wychowanie dzieci jest delikatnie mówiąc

Polecane posty

Gość gość

do d**y!! tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć dać dziecku szanse na wyrazenie emocji, swojej woli, nie ograniczac. Bla bla bla. Nie karac, nie daj Boze nie dac klapsa, po prostu podporzadkowac sie dziecku i miec nadzieje lub sie modlic, zeby dziecko zechcialo w koncu zrozumiec tlumaczenia. W kazdym wieku! Jestem spokojna osoba, mam sporo cierpliwosci do swoich dzieci. I widze, ze tlumaczenia nic nie daja. Dzieci rosna w przekonaniu, ze im wszytsko wolno, najwyzej mama pogada sobie .... Starsze dziecko juz sobie odpuscilam, bo tlumacze od lat a ono ma swoja wole, charakter i tyle. Na kary troche za pozno. Ale mdloszego od dzisiaj wychowuje inaczej. .. ma niecale cztery latka, puskuje, duzo mu sie wydaje.No wiec jasne, tlumacze tlumacze i jeszcze raz tlumacze. Chyba, ze dwa lata juz tlumacze i NIC Jak mnie wczoraj mowiac obrazowo w****il , dostal kare pod postacia zakazu ogladania bajek, sio do swojego pokoju- to awanturowal sie dwie godziny. Wrzaski, krzyki, tupanie, rzucanie czym popadnie.. Jak dostal w tylek, to momentalnie cisza. A jaki zdziowny, taka nowosc! a dzisiaj zachowalam sie na jego poziomie, tzn obrazilam sie, nie odzywam sie do czterolatka. Tak, zachowalam sie dziecinnie.Powiedzialam tylko w ostrych slowach za co sie nie odzywam... i prosze jaki efekt. NAgle sie do mnie przymila, stara zagadac, nagle widzie ze w ogole jestem w poblizu i ze cos jest nie halo. A normalnie ? ma mnie w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam, ze mi rodzice niczego nie tlumaczyli chyba , ze kara i klapsem w tylek. I wszytsko rozumialam migiem. I żalu nie mam i nie jestem chora psychicznie. I emocjonalnie nie jestem wrakiem czlowieka. A teraz jakas paranoja , role sie odwrocily.Rodzice sie podporzadkowuja dzieciom, modzie na wychowanie, psychologom i pedagogom, bo dzieciom wolno wiele..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem przeciwniczką kar cielesnych . Jestem natomiast przeciwko rodzicom zachowującym się jak ich dzieci tzn obrażającym się na dzieci i " pokazującym im " jak to jest ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a słyszałaś o jakiekololwiek
innego karze niż BICIE?:O nie, no po co się wysilić na odrobinę myślenia w końcu lepiej dać klapsa i z głowy:O to tylko świadczy o Tobie jest mnóstwo kar, które nie mają nic wspólnego z biciem i działają dużo bardziej skutecznie bicie wywołuje tylko lęk i frustrację i przede wszystkim NICZEGO NIE UCZY niby jak dziecko ma się nauczyć czegokolwiek skoro tak krytykujesz TŁUMACZENIE? należy dać lanie nie tłumacząc za co? dlaczego?:O współczuję Twoim dzieciom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córcia - niecałe 4 lata - jets dosyć grzeczna. Wiaodmo, że to dziecko powygłupia sie, pohałasuje, ma jakies tam swoje widzi mi sie ale na jakieś fochy itp sobie nie pozwalam. Dziecko musi znac granice. Nigdy nie zrobiła mi wstydu w sklepie czy gdzieś tam. wie, że brzydkich słów sie nie mówi, bo od razu jak cos gdzies usłyszy i powtarza to mówie, że to brzydkie słowo i to nieładnie tak mówic, że duże dzici tak się nie zachowuja tlyko malutkie dzidzie itp itd. Jak ma fochy i cos koniecznie chce i zaczyna np. płakac to niech płacze ( widze że łzy prawie jej nie lecą tylko fochy pokazuje ), po 20 min wycia jej przejdzie i przyjdzie się przytulić. Kilka razy tak zrobiłam i wycia nie ma. Natomiast syn sąsiadów - kilka miesięcy starszy....ryk o wsyztsko bo spac musi iśc, bo wstać musi, bo trzeba iść do domu bo deszcz pada. Widziałam wiele razy jak biegnie za swoja mama i ją bije - a ta nic. Może mysli, że jak nie bedzie w takiej sytuacji reagowała to nie będzie tak robił, ale jak widac brak reakcji w tym wypadku nie działa. Wiele razy słyszałam jak mówi do niej, że jest głupia, a ta tez nic...do swojego taty tak nigdy nie powie, bo tata od razu podniesie głos i jest spokój. Dziekco powinno wiedzieć co może a czego nie a nie tlyko tłumaczenia tłumaczenia i tłumaczenia spokojnym głosem albo nie reagowanie. Kiedyś dzieci dostawały klapsy i ludzie jacys pożądniejsi byli, mieli szacunek do innych. A teraz wychowuje się je na święte krowy, ktiore wszytsko moga. Jak wsadzi nauczycielowi kosz na głowę to oczywiście wina nauczyciela, bo rpzeciez " nasz synuś to aniołek"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium a to dlaczego ? a Ty gosciu umiesz czytac ze zrozumieniem ? dziunia0 jak to kto tak powiedzial ? takie sa czasy i "moda"/ Tutaj na kafeterii tylko o tym sie pisze, ze dziecku trzeba tlumaczyc, tlumaczyc do upadłego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam synów i ten młodszy jest dokladnie taki, jak napisala osoba wyżej. Albo po jego mysli albo ryk o wszytsko. Jak sie zdenerwuje to potrafi rzucac rzeczami np. No wiec tlumaczymy, ze nie wolno, ze sa inne sposoby wyrazania uczuc, ze to i tamto. I nic, nie daje to efektu. Doszlo do tego, ze na kary reaguje histerycznie, bo jak to jemu cos nie wolno ? Nie jeden raz narobil nam wstudy w sklepie, parki, kosciele... bo musi i juz. I nie jest glupi, zeby nie rozumial tłumaczen. Po prostu ma je gdzies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko głupek albo osoba bezdzietna myśli ,ze wychowanie z uwzględnieniem kar cielesnych to beznamiętne lanie dziecka pomijając wszystkie inne możliwości . Zresztą takie myślenie jest łatwe - łatwiej mówić ,ze sie dziecko wychowuje niz prawdziwie wychowywać , łatwiej mówić ,ze sie dziecku tłumaczy niz rzeczywiście skutecznie tłumaczyć .Zresztą jestem przeciwniczka myślenia ze dzieci muszą wszystko rozumieć - dzieci MUSZĄ słuchać rodziców - to wszystko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to co, ze na kafeterii pisza? to na kafeterii siedza fachowcy? wlasnie czytam fajna ksiazke: poskramianie malego dziecka. dotyczy dyscyplinowania dzieci miedzy 1. a 4. r.z. i nikt tam nie pisze, ze trzeba tlumaczyc do upadlego. to sa jakies wymysly. siegnij po literature, a nie kieruj sie zdaniem mamusiek z kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego jestem przeciwna rodzicom prezentacyjnym zachowania takie samo jak ich dzieci ? Jeśli zachowujesz sie tak jak dziecko - jaki z tego przyjdzie pożytek dla dziecka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnjui

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Określenie "klaps dla opamiętania" ma rację bytu, nieprawdaż? :D Zgadzam się z tobą i dodam że nie muszę korygować zachowań mojej 3,5-letniej córki, bo ona klapsy zna. Bardzo rzadko zdarzało jej się dostać w tyłek ale wystarczyło żeby zrozumiała że matka może się bardzo rozgniewać. Widzę że dzięki temu że nie waham się zareagować ADEKWATNIE i od razu, moje dziecko myśli nad tym co robi i bardzo się stara. Uważam że my, dorośli, mamy obowiązek pokazać dziecku co jest ważne, dać mu odczuć wagę zachowań. Inaczej trzeba wyjaśniać dziecku że należy umyć ręce i kiedy a inaczej że nie wolno bić innego dziecka czy nagle się wyrwać tuż przy jezdni. Czasem trzeba dać dziecku odczuć nasz gniew, żeby pojęło że zrobiło NAPRAWDĘ źle. I dziecko świetnie to pojmuje. Natomiast zostawione bez odpowiedniej reakcji, czuje się jakby porzucone, mało znaczenia, jakby mogło robić co chce bo i tak nikogo zbytnio nie obchodzi. Wówczas takie dziecko prowokuje nad bardziej, żeby wreszcie reakcji się doczekać. Stąd się biorą rozwydrzone, bo sfrustrowane dzieci, z braku odpowiedniej reakcji, z bezradności rodziców i ich braku autorytetu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie rzecz ujmujac, rozchodzi mi sie o to, ze kiedys ludzie wychowywali dzieci instynktownie. Jak sie cos przeskrobalo, to dostalo sie w tylek i juz, nikt sie nad tym nie zastanawial w taich kategoriach jak dzisiaj. Albo w szkole nauczyciel czy nawet ksiadz, wykrecil ucho, linijka po łapach dał i się zyło, nikt w domu nawet o tym nie wiedzial. A gdyby dzisiaj nauczuciel wykrecil ucho na lekcji ????? Jak mamie pyskowalam, scierka mnie wyganiala z kuchni i kazala isc do pokoju, po rozum do glowy. I szłam, gdzie tam do glowy mi przyszlo, zeby histeryzowac z tego powodu. I chcialabym, zeby te czasy wrocily, zeby mozna bylo dzieci wychowywac po swojemu , normalnie. A czy mozna ? Jak dasz klapa na d*pe a ktos zobaczy, to moze Cie doniesc bo przeciez zakazane. Jak dziecko nazmysla, ze w domu ma niedobrze, ze rodzice sa tacy a nie inni, to w pierwszej kolejnosci wierzy sie dziecku, nie rodzicom. Jak nauczyciele wzywaja na rozmowy i mowia o zlym zachowaniu dzieci, to rodzice im do gardeł skaczą, ze to nieprawda. Co najwyzej nauczyciel sobie nie radzi. Super niania ma dobre sposoby karania i nagradzania ale nawet ona wszedzie pisze, mowi, ze nie ma dzieci trudnych i niegrzecznych. Tylko rodzice są słabi. I tak jest wszedzie, ze rodzice maja coraz mniej praw a dzieciaki coraz wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście ,ze można . Tyle tylko ,ze jest trudniej bo świadomi rodzice muszą " walczyć " nie tylko z dziećmi ale i z rozmaitymi " specjalistami " którzy twierdzą , że nasze dizeciatka to anioły tylko my ,rodzice nie umiemy z nich wydobyć tej dobroci :) ( autentyczne , z pogadanki w szkole ) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponadto media przekonują rodziców , że stosowanie kar jest równoznaczne z katowaniem dzieci . Oczywiście , że śa rodzice , ludzie bez serca , bez rozumu którzy nigdy nie powinni mieć dzieci , nigdy nie powinni móc ich wychowywać ale ujednolicanie takich zachowań z troska rodziców robi więcej krzywdy niz pożytku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj starszy syn chodzi do szkoły i na jednym zebraniu, nauczycielka sie żaliła, ze dzieci gadają na lekcji, ze podważają autorytet, ze czesto zadaja mnostwo pytan nie związanych z lekcja, nie chcą sie dostrosowac do rytmu jaki podaje nauczyciel itd.... I jaka była rekacja wiekszosci rodziców ?? ze widocznie Pani źle prowadzi zajecia, nie może opanowa,ć grupy, pewnie gada długo i nudno. Ani słowa o tym, ze dzieciaki sa zwyczajnie rozwydrzone i robia sobie co chca, bo co im zrobi taki nauczyciel ? najwyzej powiem mamie, to przyjdzie z awanturą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenka123758
Klaps to nie przemoc i patologia jak niektorzy uwazaja, to nie to samo. Co innego gdy zamyka sie dziecko w piwnucy i leje mlotkiem i piesciami tak ze laduje w szpitalu a co innego raz klepnac w duupe za zle zachowanie. Jestem przekonana ze wiele z was dostawalo klapsy a nawet pasem od rodzicow za zke zachowanie i nawet o tym nie pamietacie i nie macie tego za zle. Dzieci maja w duupue tlunaczenia bo wiedza ze moga robic co chca, ze mama najwyzej bedzie gadala o jakichs farmazonach, emocjach itd. Mozesz sobie gadac i gadac i gafac a dxiecko za 5 minut zapomni co do niego mowilas i tyle. Bardzo watpie ze np. 4 letnie dziecko przejmuje sie tym ze mama.mowila ze mozna inaczej wyrazac emocje... No prosze was... Dziecko to dziecko- ma w glowie zabawki, bajki, towsrzystwo i brojenie a nie rozmyslanie o hierarchii wsrtosci i o emocjach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćabc
z wielką chęcią spotkam się z autorka tematu i sobie z nią porozmawiam a jak się nie dogadamy to po prostu dam jej mocniejszego klapsa w twarz najlepiej... idąc jej tokiem myślenia to przecież normalne.... dziecko człowiek, ona też to skoro malucha można walnąć to ją czemu niby nie?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inna sytuacja, zebranie dla rodziców w sprawie wprowadzenia mundurków w szkole. bo szczegołnie dziewczynki, ubieraja sie niestosownie, glownie chodzilo o spodnie - biodrowki, ktore odslaniaja posladki jak sie siedzi i wydekoltowane bluzki...chodzi o dzieci ze szkół podtswowych. Bylo nas 3 osoby, ktore zagłosowały na TAK. I od razu zostalismy zjechani przez innych rodzicow, ze chyba na glowe upadlismy... ze nie po pto teraz sa sklepy, modne ubrania, nie po to jedna matka z druga inestuje w ubior, zeby dzieciom zakazywac je nosic do szkoly. Zero zrozumienia tematu, ze te matki same wypuszczaja dzieci niestosownie ubrane , ze widac coraz wiecej itd. Tylko najazd na nas, ze bezmozgie myslenie,organiczanie wolnosci itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka z kalendarza
No właśnie, danie klapsa nie równa się biciu dziecka bez opamiętania. Klaps trochę boli, ale jego największe znaczenie to zawstydzenie dziecka, że zrobiło coś tak złego, że wymagało to jego upokorzenia, również publicznie (na ulicy, w sklepie). Nie raz słyszałam opiekunów broniących swoją bezradność w konfrontacji z rozwydrzonym dzieckiem, że ono przecież jeszcze małe jest, że to tylko dziecko, że z "tego" wyrośnie. Otóż wyrośnie, na jeszcze gorszego terrorystę. Ktoś tu dobrze napisał, że dziecko nie musi wszystkiego rozumieć, ale ma słuchać rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Super niania ma dobre sposoby karania i nagradzania ale nawet ona wszedzie pisze, mowi, ze nie ma dzieci trudnych i niegrzecznych. Tylko rodzice są słabi. " słabi rodzice właśnie karają dzieci klapsem. Ja nie rozumiem jednej rzeczy, po co sprawiać dziecku ból?? No bo taki klaps "lekki" który nie sprawi bólu jest zupełnie bez sensu. Tak więc zadajemy dziecku ból aby wiedziało że źle zrobiło. Ktoś tak napisał o instynktownym wychowaniu. Jak wku rwi sz do granic wytrzymałości faceta to on ma ochotę dać Ci po ryju. To czemu ma tego niby nie zrobić????? To jest śmieszne, dzieci trzeba wychowywać myślać a nie kierując się samymi instynktami i dać w d**ę jak tylko wkurzy. A według mnie słabi rodzice to tacy którzy mając małe, słodziutkie dziecko które jeszcze nie umie pyskować na wszystko mu pozwalają, gdzie chce tam idzie i tylko latają i chuchają na nie. A potem dziecko nauczy się słówka spadaj, i jak rodzić odmówi to zacznie się pyskowanie. I łatwiej jest dać dziecku po d***e niż naprawiać takie błędy lub ich uniknąć. Bo dziecko, nawet temperamentne które ma szacunek do rodzica będzie znało granice, i nie trzeba ich będzie egzekwować karą cielesną= sprawiając ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w dziecinstwie dostalam 2 klapsy i slusznie :D bo mi tlumaczono a ja dalej swoje nie martwcie sie moja psychika na tym nie upadla :P dzis jestem dorosla i postapilabym tak samo . Jestem rowniez matka ktora nie uzywa kar cielesnych , tlumacze ale widze ze mojej dwulatce wychodzi to bokiem , ojciec jej jak podniesie glos to dziecko odrazu wie a ja ? moge sobe gadac i gadac :O:O koniec od dzis jest rygor , bo jeszcze rok i wejdzie mi na glowe i za przeproszeniem nasra :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tej Pani, co mi chce w ryja dac.. prosze bardzo, mozemy sie spotkac, bo wiem ze sie dogadamy.. bo ja rozumiem jakie mam prawa, jakie obowiazki i znam obrazowo mowiac, swoje miejsce w szeregu. Moje dzieci nie znaja swojego miejsca i oczywiscie z naszej winy., bo my im wytlumaczyc nie potrafimy !! i jeszcze jedno-ja swoich dzieci nie bije,mlody dostal klapsa pierwszy raz w zyciu. Ubolewam nad tym, ze moje sposoby wychowania dzieci, zgodne z dziesjszym swiatopoglądem, nie działają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rowniez dostalam po d***e kilka razy.Doskonale wiem za co i wiem, ze slusznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego ja zawsze byłam przeciwna lekkim klapsom . W moim przekonaniu alei z praktyki wiem ,ze taki klaps to niest NIC . Niczego nie wyraża oprócz bezsilności rodzica , niczego nie naprawia bo i z jakiego powodu skoro niczego nie zmienia ... Zawsze opcjowałam za karą powodującą dyskomfort , powodującą ból a za tym idące zastanowienie . I zanim znowu zaczniecie wypisywać głupoty dodam - najpierw jest wychowanie - jasno okerśane granice dostosowane do wieku i dojrzałości dziecka , jego możliwości i pojmowania świata - korygowanie zachowania raz i drugi ale później jest juz tylko kara fizyczna i to nie symboliczna . Bo jaki jest sens kary , która niczego nie zmienia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem polega na tym,ż erodzice nie znają żadnych metod wychowawczych.odeszły kary do lamusa, czyli korekty i jest pustka.Matki nie potrafią stutecznie wyegzekwować niczego od dziecka, znały tylko kary, nie ma kar, nie ma wychowania.To o czym tutaj napisała autorka, to żadna metoda wychowawcza, to raczej metoda zdartej płyty. Widzę bardzo często jak dzieci gubią si w tym wszystkim, co wolno, czego nie.Gdyby rodzice mieli chociaż podstawowa wiedzę z zakresu warunkowania, wzmocnień negatywnych, pozytywnych, wygaszania itp, to spokojnie bez klapsów radzili by sobie doskonale.Niestety, ale rodzice nic nie wiedzą nie wiedzą jak dziecko odbiera świat, nie znają podstaw psychologii i mamy efekty. Czasem obserwują rodziców na placach zabaw, przecież te dzieci nie mają nawet cienia szansy, aby zachowywać się poprawnie.Nie wiedzą co robią ,źle i kiedy, nie są chwalone jak robią dobrze, to jakiś dziki system wychowania bez wychowania. To nie chodzi o ględzenie godzinami, zwane tłumaczeniem, a raczej o działanie w konkretnej sytuacji w adekwatny sposób. Moja koleżanka ma dziecko niejadka, co robi?Zagaduje Małą przez tv i wpycha jedzenie, albo śpiewa przyjedzeniu, lub odstawia inne cyrki.Efekt, Mała je jeszcze trudniej i problem jest jeszcze większy. Osobiście patrze czasem z przerażeniem na to co robią matki, takiej fali bezmyślności dawno nie widziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie stosowanie kar cielesnych nie jest równoważne z bezstresowym wychowaniem. I tak każdy tu zrobi po swojemu więc nadmierne produkowanie sie jest bez sensu. Ale powiem wam jedno z punktu widzenia tego dziecka. Teraz może i to podziała dziecko się uciszy i przy rodzicach będzie grzeczne. Jednak za paręnaście lat wasze dzieci dorosną i będą wiedziały że rodzice mają swoje poglądy i że lepiej żeby nie których rzeczy nie wiedzieli. I nie będziecie wiedzieli. Cenie sobie kontakty z moją matką która sama wychowała 4 dzieci, było jej ciężko jednak bez kar cielesnych wychowała nas wszystkich na porządnych ludzi. Raz tolerowała nas bardziej, raz mniej, rozumiała że określony wiek charakteryzuje się różnymi prawami do określonych sytuacji. Dziś wszyscy potrafimy z nią rozmawiać o naszych problemach i o błędach jakie popełniamy. A i oczywiście 30 lat temu nie było "mody" na nie karanie dziecka klapsem, a my nie byliśmy łatwymi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Gdyby rodzice mieli chociaż podstawowa wiedzę z zakresu warunkowania, wzmocnień negatywnych, pozytywnych, wygaszania itp, to spokojnie bez klapsów radzili by sobie doskonale.Niestety, ale rodzice nic nie wiedzą nie wiedzą jak dziecko odbiera świat, nie znają podstaw psychologii i mamy efekty." PROSZE napisac wiecej w tym temacie, ja sie na psychologi i rozwoju dzieci nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gergewg
Ta pani, co chce "w ryja dać", po prostu nie rozumie że relacja dziecko-rodzic nie może być relacją stron równych! Właśnie tego dziecko się spodziewa, to mu się słusznie należy, że rodzic przewodzi, chroni, tłumaczy a nawet kara (i nie, nie gada, nie wymyśla wyrafinowanych konsekwencji w rodzaju tresury ale daje w d**ę z gniewu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×