czy moge powiedziec koledze ze nie mam ochoty na spotkania?

to jest taki bliski kolega, ale ostatnio duzo sie w moim zyciu zmieniło, w mysleniu i w ogole i po prostu nie chce mi sie juz z nim spotykac. wiele razy sprawil mi przykrosc, co prawda nieswiadomie zapewne, ale ja zawsze zaciskalam zeby dla dobra naszej znajomosci, ael teraz jestem juz w takim punkcie, ze juz mi na tej znajomosci nie zalezy, czy moge mu po porstu pwoiedziec, ze nie mam ochoty sie juz kumplowac czy to bedzie bardzo chamskie i powinnam raczej zwodzic go i ciagle odkladac i przekladac nasze spotkania az sam sie domysli jestesmy doroslymi ludzmi czego mozna nie zauwazyc po skali mojego problemu hehe

moze dodam, ze to bliski kolega, troche mu zawdzieczam i on mi tez zreszta, t o swietny kumpel,ale ja juz nie chce spedzac z nim tyle czasu ile do tej pory, wystarczy mi swiadomosc ze sie znamy i niech kazde idzie w swoja strone

ale glupia jestes trzeba bylo na biezaco gadac co jest nie tak

A dlaczego nie chcesz mieć z nim już kontaktu?

byly 2 wieksze sytuacje i wtedy walilam prosto z mostu,nawet mowilam wprost, ze to koniec znajomosci, ale on przepraszal i prosil o wybaczenie, ze czasem sie glupio zachowuje i to byl kubel zimnej wody... ja to rozumiem, kazdemu moze sie cos wymsknac i nie mam o to pretensji, ja po rpostu stracilam cale serce do tej znajomosci co by sie zmienilo gdybym reagowala od razu... nic, bo ta sytuacja i tak miala juz miejsce, wiec jakie znaczenie ma to czy zareagowalam czy nie, moim zdaniem dorosly czlowiek wie, kedy moze kogos zranic i tyle

no przeciez pisze dlaczego, bo mnie irytuje, zlosci jego osoba i jego zachowanie, bo stracilam cale serce do tej naszej znajomosci

nie nie mozesz, spadnie na ciebie deszcz zab i meteorytow, a wlosy zmienia kolor na zielony, te na glowie tez. co to za pytanie idiotyczne?!

Bedzie sie chcial spotkac, to powiedz ze nie masz dla NIEGO czasu i tyle

co to za pytanie idiotyczne?! x pare osob na tym forum wyznaje zasade "nie ma glupich pytan" - jak sie domyslasz, nie jestem jej wyznawca ;-)

ale jednak nadal jest mi bardzo blisko i nie chce go ranic w zaden sposob, mimo ze on nigdy sie nie namyslal dlugo czy mnie czyms zrani czy nie. po rpostu nie chce byc chamska, chce spokojnie i kulturalnie odsunac sie od niego, bo wprowadza w moje zycie niepokoj, smutek, zal, napiecie, stres

no tak wlasnei robie od jakiegos czasu, ale jego to nie zraza. mysli ze mam tyle pracy i mowi;kurcze jak ciezko sie z toba umowic, ale dobrze... i dzwoni pare dni poxniej a ja juz jestem zmeczona tym ciaglym wymyslaniem powodow i klamstw

No wiec jak mu powiesz de nie masz dla niego czasu, to to nie bedzie na zasadzie idz nie chce cie znac, tylko nie madz xzasu i juz

jak sie domyslasz, nie jestem jej wyznawca ----wiem, wyznawcy maja zazwyczaj pozdrowienia w stopce :)

po rpostu nie chce byc chamska, chce spokojnie i kulturalnie odsunac sie od niego" ---oklamywanie to szczyt kultury :)

czizas jesteś p**********a1