odeszłam z nowicjatu

Kilka lat temu i nie potrafię pozbierać swojego życia. Stara(już ) panna bez pracy, bez zawodu( po religioznawstwie) przy matce, która życia nie ułatwia. Niby mam faceta, ale to tak niby: z braku laku. Jest ktoś podobny?

Facet na niby to jednym slowem dziewczyna?

a lubisz zwierzęta, dokładniej psy?

bez wzgledu na rase? :D

facet to facet. Nie mamy szczególnej więzi, dużo nas dzieli, mało łączy ale się spotykamy chyba z obawy przed całkowitą samotnością

Ja jestem melancholijna, zagubiona, skromnie się ubieram( bo za co?) On wiecznie chce mnie zmieniać, jestem dla niego zbyt ciapowata

tak, lubię psy :) a co?

zmien faceta

nie jestem ładna, nigdy się nie malowałam, parę kilogramów nadwagi, sylwetka pochylona, no wiem, zero urody. On bez wykształcenia, byle jaka praca, piwko, koledzy i wiecznie przygaduje jaka powinnam być. Matka ze swej strony również, bo ona wszystko wie najlepiej. Nigdy mi nie wybaczy, nie dałam rady w tym nowicjacie, ze nawet tam mnie nie chcieli.

Myślisz, że tak łatwo w dzisiejszych czasach o dobrego faceta? :( Dobrze, że taki mnie się trafił.

Zmień faceta? Na kogo? Teraz jadę na rekolekcje, z kolezanką, on nie jest zainteresowany, nawet drwi z tego. Gdybym tam kogoś poznała? Wyżej, nie próbuj pisać za mnie, poradzę sobie!

siaki taki byle byl?

w sumie tak, jest z kim pójść na spacer, tylko tyle