boje sie ze nie bede miala z czego utrzymac dziecka

z mezem zarabiamy 4600 razem ale z tego 650 kredyt co miesiac, meza paliwo 600 zl musi duzo jezdzic niestety, do tego czynsz itd jedzenie i juz idzie grubo ponad jedna pensja a z czego odkladac ,kupic wyprawke, szczepienia, wakacje, fryzjer , jakies ubrania:( boje sie tego co bedzie jak urodze..

no tak, to jest problem... a jestes w ciazy? :D

jestem

oszczedzaj, mniej frykasow itp Ty nie pracujesz?

pracuje, zarabiam 2100, maz reszte

do tej pory bylam przyzwyczajona, ze wydawalam troche kasy na siebie, ciuchy,ubrania, kosmetyczka,placilismy grosze za mieszkanie tyle co czynsz itd bo mieszkalismy w mieszkaniu mego brata ktory wyjechal do szwajcarii a teraz kupilismy mieszkanie wlasne wiec dochodzi kredyt i ogromne koszty zwiazane z dzieckiem..

No niestety takie jest życie, będzie trzeba zrezygnować z wakacji, droższych ubrań, lepszego jedzenia, weekendowych wypadów, przynajmniej na jakiś czas, na pocieszenie Ci powiem, że wiele rodzin dzietniejszych jakoś przędzie za połowę tego co macie i jakoś muszą sobie radzić, na pewno się utrzymacie bez luksusów, ale utrzymacie siebie i dziecko, gratuluję i życzę powodzenia ;)

dlatego podziwiam niektore moje koelzanki, ktore planuja juz 2 dziecko a maja podobne dochody lub nawet mniejsze...ja juz z 1 zaczynam sie martwic.. Planuje wiec po pol roku wrocic do pracy i dorobic jakos jak sie uda...

już zbyt późno? Nie sądzisz, że trzeba było rozważać kwestie finansowe na etapie starania o dziecko?

oczywiscie, ze rozmyslalam kwestie finansowe ale dopiero teraz doszlo do mnie ile to bedzie kosztowalo. Po drugie mam juz 31 lat, nie chcialam czekac do 35 roku zycia z ciaza.

Skoro dopiero teraz do Ciebie dotarło to znaczy, że nie rozważałaś. Jakoś sobie pewnie poradzicie, ale z wielu rzeczy trzeba będzie zrezygnować. Życie to sztuka wyboru ;)

oj maz zarabia 2500zl i swietnie sobie dajemy rade. Stalam sie oszczedna. Wynajmujemy mieszkanie, oplacamy rachunki, mamy dwa kredyty nie duze, starcza nam spokojnie na utrzymanie rowniez dziecka, tylko trzeba sie tego nauczyc. Zrezygnowalam z codziennego kupowania ciuchow czy butow, bardzo dbam o rzeczy. Synkowi nie kupuje obiadkow, bo gotuje je sama i wychodzi znacznie taniej, niestety zostaly jeszcze pieluchy ale pracujemy nad tym aby synek siusial do nocnika. Jak zalezy mi na jakichs rzeczach, a sa bardzo drogie to poprostu odkladam kase i w nastepnym miesiacu mam to co chcialam. Nie korzystam z fryzjera ani kosmetyczki. Wlosy sama sobie scinam, farbuje, paznokcie rowniez robie sama badz doobra znajoma zrobi mi za darmo . Teraz odkladam na operacje w paryzu dla meza i super prezent dla syna na urodziny. Nie wstydze sie tego ze nie stac mnie co miesiac kilka drogich rzeczy. Doceniam to co mam, umiem oszczedzic. Jak maz spalci kredyt to bierzemy kolejny na bdowe domu. Pamietaj, od razu Rzymu nie zbudowali. Nauczysz sie panowac nad wydatkamy . To kwestia czasu i checi.

Zostań moją żoną... proszę ;)

Za ile wynajmujecie to mieszkanie, bo 2,5 tys na trojke to jednak troche malo