Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość graszszka1977

Facet zamyka się w w sobie i nie odzywa się...

Polecane posty

Gość graszszka1977

Nie wiem już co robić... zacznę od tego ze jesteśmy dorośli i oboje po nieudanych małżeństwach bo to jednak ma znaczenie... on ma taki charakter, że jak ma problem to zamyka się w sobie i chce sam sobie poradzić, nie pokazuje że go boli tylko ucieka w pracę... znamy się od ponad 2 lat, ale jesteśmy razem dopiero od 4 mies... on rozstał się z żoną ok 1,5 roku temu...nie mieskzają od tego czasu razem, a on sam wychowuje córkę.. nie mają jednak rozwodu...była sprawa ale nie dostali bo mała jest dzieckiem niepełnosprawnym i zostali wysłąni na terapię...nie podjęli bo oboje już nie widzą sensu... problem jest w tym że 1,5 mies temu gdy złożył kolejny raz pozew o rozwód i opiekę nad córką, bo to bardzo ważne...(matka zostawiła dziecko) ponieważ mamusi się nagle przypomniało że ma córkę...adwokat zabroniła nam sie spotykać, jeśli chce mieć opiekę... On wtedy zaczął się bardzo zamykać w sobie, odsuwać ode mnie...rzadko dzwonił, pisał... powiedział mi, ze musi pozamykać sprawy, i dopiero wtedy będziemy mogli być razem, ale on mnie kocha i będzie czekał...dla niego my się nie rozstajemy...ale sam daje mi wolną rękę, bo jak twierdzi nie moze oczekiwać bym czekała na niego... wczęsniej było cudownie, chcielismy razem zamieskzać tylko adwokat nie wyraziła zgody...zawsze mogłąm na niego liczyć, planowaliśmy współną przyszłość... ja jednak z doświadczeń z poprzedniego zwiazku wyniosłam nieufność i czasem gdy się nie odzywał nawet 1,2 dni...zarzucałam mu że mnie odsuwa etc...że może juz mnie nie kocha etc...a jego to bolało, że mu nie wierzę... po kolejnej takiej wymianie zdań, pzrestał sie odzywać...pisąłm do neigo dzwoniłąm, ale się nie odezwał....od 3 tygodni... Jego siostra mówi, ze on tak ma, ze zamyka sie w sobie i rzuca w wir pracy...podobno teraz bardzo dużo pracuje by tylko nie myślęc... nie wiem co mam zrobić....czekać? to dobry facet i porządny...wiem, że nie wchodzi w grę zabawa uczuciami... ale...nie wiem...moze zmienił zdanie, i juz nie chce być ze mną tylko nie ma odwagi mi tego powiedzieć? choc to do niego nie podobne, bo wie że ja czekam na niego... tylko boje się ze to jeszcze potrwa miesiac, dwa...a ja będę czekać...a potem okazę się że na próżno... nie wiem...on wyraźnie nie chce rozmawiać...a ja nie wiem czy tak cierpi i nie potrafi czy tak wiele się zmieniło... nie daję rady...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba niestety ale nie zależy mu na Tobie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graszszka1977
to czemu mi tego nie powie...? nie jesteśmy nastolatkami...i on też nie jest typem faceta który tak to po prostu zostawia... planowlaiśmy wspólne życie...poznał mnie ze swoją córką, która sie bardzo przywiązała...a kocha ją nade wszystko... wiem, że nie możemy się spotykać, bo to dla małej...oboje tak zdecydowaliśmy, ze do czasu rozwodu się nie spotkamy... ale mieliśmy mieć kontakt, a tymczaem on pzrestał się odzywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerf7
Dziecko jest dla niego najwazniejsze.Postwa sie na jego miejscu,co bys zrobila?Ato ze sie zamyka w sobie,to nic nadzwyczajngo,wielu tak ma,musisz sie przyzwyczaic. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graszszka1977
ale wiem, ze jest najważniejsze i pzrecież z tym nie dyskutuję...ani nawet z tym ze się nie spotykamy...oboje tak postanowiliśmy ze dla małej to robimy bo to jest najważniejsze... ale to ze się nie odzywa od 3 tyg to już trudno mi przyjąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graszszka1977
wiem, ze jest mu cholernie trudno ...żona też nie ułatwia sprawy... ale on wie że zawsze moze na mnie liczyć... tylko przywykł sam sobie radzić z problemami...zamykać się w sobie... jest mi cholernie trudno bo nie wiem co mam myślęć... czy tak jest mu trudno, że woli ze mną nawet nie rozmawiać? bo wtedy bardziej teśkni.... 3 tyg temu mówił jak bardzo tęskni, ze nie moze wytzrymać beze mnie, było mu cholernie źle ze nie może do mnie pzryjechać... a teraz....nie odzywa się... wiem, ze chce to wszystko pozamykać bo chce z czystą kartą być ze mną...tak mówił... ale czemu pzrestał się odzywać? tego nie umiem zrozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że nie jest Ci łatwo... ale niech zakończy sprawy z przeszłością. Ja też tak mam, że radzę sobie sama... kiedyś gdy waliło mi się całe życie - odeszły dwie bliskie osoby, w tym jedna którą kochałam nad życie... straciłam pracę, zdrowie... napisałam do znajomych jak sobie poukładam wszystko dam znać. Po pogrzebie rodzina, przyjaciele chcieli być przy mnie a ja prawie wszystkich wyrzucałam... dopuszczałam tylko trójkę przyjaciół, ale tylko jak sama potrzebowałam... a teraz po kilku miesiącach wychodzę do ludzi, na nowo odkrywam życie... Napisz mu nawet sms, że go kochasz, że jak będzie potrzebował pomocy niech pamięta, że jesteś i jak sobie wszystko poukłada niech się odezwie... Uwierz mi, że jak masz z nim być to będziesz. Ja jeszcze dwa tygodnie temu nie wyobrażałam sobie życia z kimś innym... aż do pewnego dnia kiedy nie spotkałam swojej pierwszej miłości... spotkanie po 17 latach uwierzysz? Planujemy kolejne.... mamy łatwą sytuację, bo każdy jest obecnie wolny, ale ja mam ten straszny ból i pustkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerf7
Ma sporo na glowie,pewnie chce wszystko sobie poukladci,no idla ci wolna reka jak powiedzialas.Nie chce obarczac ci swoimi problemami,zapewne obawia sie ze bedzie to mialo wplyw na wasze wzajemne relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graszszka1977
tak, dał mi wolną rękę, bo wyzruca sobie, ze zaczęliśmy być razem, zanim to wszytsko poukładał... ale nikt nie wiedział, że tak będzie, ze dla dobra małej nie bedziemy mogli się widywać... dał mi wolną rękę...ale ja obiecałam ze będę na niego czekać...aż to się skończy...i chcę tego... on mi też to obiecał, mówił, ze dla niego nic się nie zmienia...i jak to się skończy będziemy razem... nie rozumiem tylko dlaczego wybrał taki sposób, ze pzrestał sie odzywać... on wie ze go kocham...ze zawsze może na mnie liczyć... ale wiem też ze bardzo się boi że mnie straci, ze nie dam rady... a ja sama czasem już tak myślę, ze nie poradzę sobie z tym, ze się nie odzywa... nie mogę do niego pojechać i porozmawiać, bo naraziłabym całą sprawę...a tego nie mogę zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerf7
Ma siostre,napisz list i daj jej .Opisz co czujesz .On moze unikac kontaktu ze wzgledu na brak pewnosci jak to sie skonczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graszszka1977
do gość.. z tego co mówiła jego siostra, on też jak w wieku 14 lat zmarła ich mama, pz 3 mies nie odzzywał się do nikogo... ma taki charakter ze dusi w sobie co go boli...i im bardziej boli tym bardziej sie odsuwa, zwłaszcza że w tej sytuacji już nie moze zrobić nic tylko czekać na sprawę... chciał to zmienić, starał się otwierać i rozmawiać ze mną....udawało mi się do niego dotrzeć , nie zawsze ale jakiś postęp był...ale wtedy mogliśmy się spotykać... gdy dostał info od adwokata...załamał się i przez 3 dni milczał...płakał...jak mi potem mówił...z bezsilności, poczucia niesparawiedliwości i strachu ze mnie straci... ot takie polskie prawo... żona zostawiła jego i dziecko i od 1,5 roku mieszka z innym...i nagle jej się pzrypomniało że chce wychowywać córkę... a mała nie chce mieszkać z mamą, jest bardzo zwiazana z ojcem...i on walczy o opiekę... dlatego taka trudna sytuacja... zrezygnował nawet z orzekania o winie, by to jak najszybciej zakończyć... ma dużo dowodów i adwokat mówi ze ma duze szanse na opiekę...ale...to jest Polska... ojciec, nawet najlepszy jest gorszy w swietle prawa od byle jakiej matki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graszszka1977
już to zrobiłam z tym listem... rozwód dostanie na pewno...adwokat mówi ze to 1,max 2 sparwy bo składał bez orzekania by było szybciej... ale pozostaje sprawa opieki nad córką... ja nawet namawiałam go by nie brał rozwodu, bo teraz mała mieszka z nim, ale on chce to zakończyć wszystko...by móc być ze mną z czystą kartą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcsv
tak! straszie chce z toba być a tymczasem od 3 tygodni ma w d***e czy w ogóle żyjesz kiedy wy idiotki zrozumiecie ze jak facetowi zalezy to nie będzie miał humorów i nie bedzie odtracał kobiety, która niby kocha, no litości autorko masz swoje lata a taka głupia jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graszszka1977
tak taka głupia... sytuacja nie jest prosta...bo chodzi o jego córkę.. a jego znam dłuzej, niż parę miesiećy...bo od dawna sie pzryjażniliśmy...więc trochę o nim wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerf7
Trudna sprawa,on boi sie utraty dziecka i tego ze to moze zniszczyc wasz zwiazek.musisz by cierpliwa i czekac,albo podjac decyzje o zakonczeniu znajomosci.To zalezy od ciebie, jednak daj mu troszke czasu 3 tygodnie to malo.Problemy ktore go spotkaly chyba go przerastaja,jednak ma taki charakter ze nie potrafi lub nie chce prosic o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcsv
gdyby mu na tobie zalezało a tobie na nim, to oboje byście doszli do porozumienia, ze sie nie spotykacie ze wzgl. na dobro dziecka i całej sprawy, ale on nie wytrzymałby bez kontaktu z toba, chciałby cie chociaz słyszeć codziennie po kilka razy, pisałby milion smsów, chciałby wiedzieć jak sie czujesz, co robisz, gdzie jesteś, a tymczasem on ma to w d***e. przecież prawniczka nie zakazała mu kontaktu z toba, on sam wybrał takie rozwiązanie, czy nic ci to nie mówi? ty nadal sie karmisz tym ze cie kocha zenada gdyby kochał nikt i nic by nie staneło na pzreszkodzie żeby chociaż raz dziennie usłyszec twój głos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcsv
ale pierniczysz! tłumacz sobie tak dalej haha i trać czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graszszka1977
nie potrafi prosić o pomoc...bo od 14 roku życia już pracował i radził sobie sam, gdy został sam z rodzeństwem bez rodziców... dlatego nauczył się sam sobie radzić z problemami...czasem zamykając się w sobie... tak, wiem, ze bardzo się boi, że sąd mu nie przyzna córki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graszszka1977
do dcsv... nie zamierzam ani jego tłumaczyć ani w ogóle... znam takich ludzi co w sytuacji, gdy nie mogli się spotykać przez długi czas, woleli nie mieć kontaktu bo wtedy było im trudniej...bardziej bolało, ze nie mogą być obok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ja też uważam, że on ma cię w d***e... 3 tygodnie się nie odzywa, mimo że rączki ma, telefon ma, może zadzwonić, napisać smsa, nie robi tego, więc chyba jasne, że ma cię gdzieś. Nie jesteś już jakąś młodą siksą, żeby być taka naiwna, dorośnij w końcu. I nie tłumacz go jego curunią, bo to po prostu śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"znam takich ludzi co w sytuacji, gdy nie mogli się spotykać przez długi czas, woleli nie mieć kontaktu bo wtedy było im trudniej...bardziej bolało, ze nie mogą być obok..." :O tak wiesz, on zapewne już tam zdycha z tęsknoty za TOBĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graszszka1977
no wiec jestem śmieszna...i tyle...dzięki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcsv
ja cię nie chce ranic autorko, po to tu pisze, bo chce pomóc za duzo już widziałam i za duzo znam takich sytuacji, zeby wierzyć w to, co ty sama sobie z uporem maniaka wmawiasz. wiem, z e będziesz cierpiec i chcę ci tego zaoszczędzic, ale skoro wolisz zyć złudzeniami, to twój wybór powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graszszka1977
znam go dobrze, dlatego z uporem maniaka jak ktoś pisze, wierzę, ze mnie kocha... poza tym on od dawna był we mnie zakochany...tylko ja byłam z kimś...a on zawsze był przy mnie, wtedy jeszcze jako pzryjaciel... nigdy wcześniej mnie nie zawiódł...i nawet jak był na mnie zły...kiedy go potzrebowałam, był zawsze obok... po 2...swoją córkę kocha najbardziej na swiecie...i wiem, ze nidgy by nie pozwolił by mała sie do mnie pzrywiązał gdyby nie myślał o nas poważnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz jak maniaczka. Skąd ty wiesz co on czuje? zresztą po jego czynach jak na razie widac, ze cie nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerf7
Pznalas faceta i obdazylas uczuciem,walczysz ot podziwiam.Rub to co uwazasz z sluszne.Nie kieruj sie opiniami innych tylko swoja ocena sytuacji.Zycze ci jak najlepiej.Sami jestesmy kowalami swojego losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcsv
jasne i dlatego, ze tak pragnie dobra twojego i swojej córki to urwał też kontakt między toba a jego córką zapewne po to, aby umocnić waszą więź ehhhh radź sobei sama, nie wiem po co załozyłas topik skoro wiesz wszystko najlepiej i sama sobie wmawiasz głupoty zyj dalej złudzeniami, co mnie to obchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graszszka1977
moze i piszę jak maniaczka... ale dlatgeo że znam go ponad dwa lata...wiem jakim jest człowiekiem...jakie ma podejście do zycia etc...bo jak pisałam zanim zaczęliśmy byc razem, byliśmy przyjaciółmi... wiem,ze gdyby mu nie zależało...po prostu by przyszedł i to powiedział...i zakończył... gdyby to był facet którego znam od kilku miesięcy na pewno dałabym sobie spokój...olałą go.. a tak...mimo wszystko uważam ze warto czekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozsmieszaj nas :) ludzie po 10 latach sie dobrze nawzajem nie znaja a ty po 2 latach twierdzisz, ze wszystko wiesz? moj boze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×