Lot samolotem z dzieckiem

Niedlugo bede leciala sama z 10 miesiecznym synem do rodziny i tak sie boje jak sobie poradze. Syn nie bardzo lubi towarzystwo osob ktorych nie zna i zaczyna plakac jak tylko takowe widzi. Boje sie tego wstydu jaki przezyje gdy maly zacznie plakac w samolocie a pasazerowie beda sie na mnie glupio gapic albo komentowac.

ja lecialam z niespelna 2latkiem samolotem i podroz zniosl lepiej niz ja mysle ze syn bedzie zwracal bardziej uwage na nowe miejsce, samolot i co sie dzieje niz na innych ludzi zachowaj spokoj i syn tez bedzie spokojniejszy ;)

Za duzo sie naczytalam glupoch komentarzy ludzi ktorzy psioczyli na malenkie dzieci w samolocie i teraz mi sie wydaje ze kazdy bedzie na mnie krzywo patrzyl

jak bachor bedzie sie darl, to beda sie krzywo patrzec :O Myslisz, ze ludzie beda z usmiechem spogladac na wyjacego dzieciaka?

No patrz a nie pomyslalas ze zmiana cisnienia i dzwieki w samolocie moga przestraszyc takie dziecko i dlatego placze? Bachora to sobie znajdz i wychowaj

A ja podchodze do tego na lajcie. Kiedys ja z pokora wysluchiwalam wrzaskow innych dzieci, to teraz inni moga posluchac mojego :) Choc moj poki co lecial 2 razy I byl cichutki jak myszka, spal caly lot. No ale ma dopiero 2 miesiace

Wlasnie, a'propos cisnienia. Daj synowi na czas obnizania samolotu jakis cukierek albo gume do ssania albo cos do picia, zeby przelykal. Moj dwumiesieczniak przez chwile piszczal jak zaczelismy sie mocniej znizac, ale jakos udalo mi sie wpakowac moj palec do buzi I jak zaczal przelykac to sie uspokoil momentalnie

A daj spokoj, poplacze to trudno. Wez ze soba zabawki, cos do picia i jedzenia i bedzie ok. Zwykle ci ktorym tak wszystko przeszkadza sami maja gleboko w d... reszte spoleczenstwa. Wiesz ilu z nich puszcza psy zeby sraly gdzie popadnie, pali fajki na przystankach, na drodze zachowuje sie jak skonczony cham, czy cale dnie umila sasiadom zycie pracami budowlanymi lub muzyczka?

gość "No patrz a nie pomyslalas ze zmiana cisnienia i dzwieki w samolocie moga przestraszyc takie dziecko i dlatego placze? Bachora to sobie znajdz i wychowaj" Wiesz, gdzie ja to mam? Czesto latam ale tylko dwa razy interweniowalam u obslugi, matka nie potrafila ogarnac wlasnego dziecka. Nie moj problem. Obsluga nigdy nie odmawia interwencji, moga pomoc matce ale bachor zawsze zostal uciszony. Najczesciej jednak matki radza sobie z dziecmi i lot przebiega normalnie.

ja natomiast raz sama zwracalam matce uwage bo dzieciak latal po samolocie i darl jape. W koncu sie w****ilam, wystawilam lekko stope ja biegl i .....trach....szczyl sie wywalil, darl morde ale sluchalam juz wtedy z przyjemnoscia, jak muzyki :D Pilnujcie swoich zasranych gowniarzy bo nawet w samolocie moga sobie krzywde zrobic, hahahahahah!!!!!

ja mam 2 dzieci i o ile jedno od zawsze w samolocie spało cały lot to drugie nie usiedzi w miejscu, mam na to niezawodny sposób viburcol w d*pkę i śpi przez dobre 2 godziny a dłuższymi lotami nie latam :D a do tych co im bachory przeszkadzają, no cóż mam nadzieję że kiedyś same będą mieć takiego bachora, co uciszyć go nie dadzą rady