Obsesyjny lęk przed ciemnością, nieboszczykami i żywymi.

Byłam pewna, że już się tego pozbyłam, ale niestety nie:( Od ponad dwóch tygodni znowu odczuwam lęk przed ciemnością i zagrożeniami, jakie jej towarzyszą. Boję się wszystkiego, co ma związek ze śmiercią, z tamtym światem, ale odczuwam też strach przed żywymi, różnymi psychopatami, zbokami itp. Mam obsesję, że zostanę napadnięta, zgwałcona i dość często, zwłaszcza jesienią mam wrażenie, że ktoś za mną idzie, ktoś obserwuje. Czy jest jakiś sposób, bym się przestała bać?

Jeśli ktoś ma podobne lęki, proszę o wypowiedzi.

kazda kobieta tak ma

Każda? No nie wiem. Wiele osób się boi duchów, cmentarzy itp., ale nie każdy z tego powodu zaczyna świrować.

a psychiatry tez sie boisz? :)

boje sie tez uzywac soli do gotowania bo sola sie konserwuje zwloki:Oalkoholu nie pije bo kojarzy mi sie ze stypa:O

Najdziwniejsze jest to, że jeszcze miesiąc temu paliłyśmy z kumpelami ognisko w środku lasu o północy i w ogóle nie odczuwałam strachu. Potem szłyśmy przez leśną ścieżką obok i nic mnie nie ruszało. A teraz?

moze trzeba bylo nie rozpalac na azbescie :)

Spadaj podszywie. Fajnie, że sobie żartujecie, ale ja piszę o prawdziwym problemie.

prawdziwym upiorem to jest pawlowicz :) wiec chyba jednak twoje strachy sa zmyslone. pytam ponownie psychiatry tez sie boisz?

Czizas, wypierz majty, bo gównem od cb jedzie na km...