Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pod  powiekami  lato

Skończyłam właśnie studia licencjackie i naszła mnie refleksja,

Polecane posty

Gość Pod  powiekami  lato

że chyba inaczej wyobrażałam sobie ten etap w życiu. O ile jestem zadowolona z wyboru kierunku, o tyle czuję się nieco rozczarowana ludźmi. Poszłam na studia z nadzieją, że w końcu poznam jakichś nowych ludzi, zaprzyjaźnię się z nimi, może nawet będzie wśród nich ktoś w kim się zakocham ze wzajemnością. Tymczasem stało się inaczej. Może z trzema osobami nawiązałam bliższy kontakt; z resztą rozmawiałam o tyle o ile. Zaledwie trzy razy byłam na typowo studenckich imprezach (pomijając Juwenalia). I choć bardzo chciałam się zintegrować z pozostałymi osobami, nie wyszło mi to zbytnio. Ludzie zgrali się ze sobą, utworzyli hermetyczne paczki i zamknęli się na innych. Mogę śmiało powiedzieć, że poza uczelnią poznałam więcej osób podobnych do siebie, z którymi nawiązała głębsze więzi, nie zaś na samej uczelni. I choć mam grono przyjaciół i nie mogę narzekać na samotność, to czuję się nieco smutna z tego powodu, że moje nadzieje okazały się płonne. Wyobrażałam sobie studia przez pryzmat opowieści moich rodziców z młodości: że będą wspólne wypady w góry, koncerty i przyjaźnie na lata. Tymczasem okazało się, że wszystko wygląda zupełnie inaczej. A wy? Czy udało się wam nawiązać na studia jakieś przyjaźnie, poznać miłość swego życia? Czy te znajomości przetrwały próbę czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pod  powiekami  lato
Czyżby też czułe/aś pewien niedosyt? Wiem, że to może nieco głupie, ale ja tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pod  powiekami  lato
Studentów i absolwentów tutaj jak na lekarstwo ;) A szkoda, miałam nadzieję, że znajdę rozmówców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×