Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam wredną matkę

Polecane posty

Gość gość

ciągle mnie dołuje, jak sie odchudzam to specjalnie kupuje mnóstwo słodyczy, alkohol i się tym wszystkim delektuje specjalnie przy mnie i mówi, że jestem gruba i dotyka po brzuchu mówiąc, ale masz wały, odchudzam się ale jest mi ciężko. Matka powinna chyba wspierac a nie pogrążac? Jak udaje mi sie schudnac to ona chodzi przybita i zdołowana i nie rozmawia ze mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwna masz matke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co mam robic?ciagle mnie doluje i utrudnia wszystko zwlaszcza odchudzanie, a jak jestem szczupla i nosze rozmiar s/m i np ide z nia do sklepu to ona mowi "o tu dla ciebie sukienka, mysle ze rozmiar 44/46 bedzie, nie?" ;/eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce zebys chudla i z toba nie rozmawia,jak jestes szczupla...moze ci zazdrosci ladnej figury i nie chce byc gorsza,dlatego jest taka zlosliwa ?Moze traktuje ciebie po prostu jak konkurencje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo się boi ze jak schudniesz to znajdziesz faceta i się z domu wyprowadzisz. zazdrosna jest po prostu. gruba i zakompleksiona będziesz w domu siedzieć a on będzie się miała nad kim pastwić. osoby o niskiej samoocenie tak robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest dokładnie tak jak mówisz i nawet nie chodzi o odchudzanie, ale tez o wybór szkoły (nie jedz daleko bo sobie nie poradzisz), prawo jazdy(po co robic skoro i tak nie zdasz), moglabym tak wymieniac. Chyba najlepiej bedzie jak bede ją i jej gierki ignorowac. Szkoda, ze tak postepuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest od niej zależne, ona po prostu tak ma. ignoruj ją a największą karą dla niej będzie twój sukces

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jestes szczupla,to po co sie odchudzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze waga waha mi sie tak o 5kg i teraz zbijam. Ale nie chodzi tylko o odchudzanie, ja ogolnie lubie zdrowo się odzywiac, a moja matka np czasem specjalnie dodaje wiecej soli do mojego jedzenia, albo cukru, jak jest na zakupach i prosze ja o kupienie kefiru, kurczaka to zawsze mowi ze nie ma, ale jakbym poprosila o słodkie to zaraz przywiezie tego tone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam wredne corki i meza problem jest dokladnie odwrotny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mam wredną matkę. Całe moje życie rzucała mi kłody pod nogi. Dopiero po 30 zrozumiałam, że trzeba się od niej odciąć, bo niszczy mnie psychicznie i nerwowo. Jest o wiele lepiej. Nikt mnie nie pogrąża i nie poniża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba najlepszy sposób, tylko ja mam taki problem, że jestem jedynaczka i za kazdym razem jak wspominam o wyprowadzce to cala rodzina wiesza na mnie psy i mowi ze jestem wyrodna córka bo zostawiam biednych rodzicow na pastwe losu. ale przeciez tez chce zyc swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dam ci radę pomyśl o sobie, a nie tylko o innych. Też jestem wyrodną córką:p nie przejmuję się tym co inni o mnie powiedzą. Ja też nie ukrywam faktu przed ludźmi, że moja mama wyrządziła mi wiele przykrości i krzywd, więc przez to nie mam sił z nią przebywać. Wiesz kiedyś też się przejmowałam i wciąż zadręczałam się, że to matka i ma się ją tylko jedną, więc trzeba ją szanować i znosić. Jednak wszystko ma swoje granice. Też chcę być szanowana skoro ja szanuję! poza tym moja psychika też sięgnęła zenitu...na pewno z wiekiem przekonasz się, że mam rację. Ludzie zawsze będą gadać cokolwiek być zrobiła czy nie zrobiła. Takie fajne zdanie kiedyś słyszałam " nie wiesz co u ciebie słychać, spytaj nieznajomych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest to samo. Nigdy nie byłam jakoś strasznie gruba czy otyła ale miałam oponkę na brzuchu. Wtedy rodzice mówili "weź coś ze sobą zrób, patrz jak ty wyglądasz". Półtora roku temu zaczęłam się zdrowo odżywiać. Mam teraz śliczną figurę no i w ogóle "laska" się zrobiłam. Ale wcześniej jak mama piekła placki tylko na święta czy imieniny tak teraz najchętniej robiła by co tydzień. Jak kiedyś bym chciała kupić sobie parówki to zaraz by ojciec powiedział, że gdzie takie świństwa jeść. A teraz sam chodzi i mówi " a może by sobie jutro paróweczki albo kiełbasę pieczoną na obiad zrobić". I tak mogłabym wymieniać w nieskończoność. A jak proszę żeby czegoś nie kupowali czy nie robili, to zaraz jest, że przecież nikt mnie nie zmusza do jedzenia. Owszem nie zmusza ale ciężko jest się powstrzymać jak czuję się zapach domowych wypieków. Ja nie mówię żeby raz na jakiś czas nie zjeść ale oni ostatnio o niczym innym nie mówią tylko wymyślają co by tu zjeść. Tak samo ojciec jak gotuje obiad to mimo, że jest nas w domu troje to gotuje jak dla sześciu osób, np. ryż, kaszę. Jak mówię, żeby gotował mniej to zawsze jest że on przecież zje. A potem leży parę dni w lodówce a na końcu i tak się to wyrzuca. Albo chodzi i mówi " no zjedz jeszcze bo zostało dużo". Na mnie się zawsze drze, że za mało gotuje ale jak jest więcej to i tak nie zje. Ostatnio do placków ziemniaczanych dał prawie 30 dkg mąki a przecież daje się góra 3-4 łyżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heh no to jakbys swoją historię czytała. Po prostu są zazdrośni i czują lęk, że ich młodość przeminęła, a my mamy życie przed sobą, tylko, że rodzice nie tak powinni się zachowywać. Poza tym ludzie nie lubią "odmienności" i chcą, żeby w grupie społecznej każdy był taki sam. A jak sobie radzisz z tą całą nagonką i krytyką? Bo ja mam trochę słaba psychikę i jedyne co to staram się ignorowac matkę i te codzienne zakupy "słodyczy, pizzy, alkoholu - specjalnie kupuje moje ulubione wino!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ojciec właśnie pojechał po lody do sklepu. I chociaż mówiłam mu żeby mi nie kupował to i tak wiem, że kupi, połozy przede mną i powie, że jak nie chce to nie muszę jeść. Zamiast mi kupić coś innego co bym zjadła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×