Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Az tak zle w UK teraz?

Polecane posty

Co do 400 funtów za miesiąc za mieszkanie - w wielu miastach można tak wynająć, ale jak Ty nie chcesz mieszkać na zad*piu tylko w klitce w Londynie to Twoja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moorland ,do kogo ty piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jest.jest kiepsko mozna powiedziec,lepiej niz w pl zapewne,prosciej zyc ale naprawde teraz tam trzeba skromnie zyc nie sa to juz czasy by miec oszczędnosci-nie da sie po prostu.lecz mimo tego wybralabym UK.mieszkalam tam 5 lat,wrocilam do pl i strasznie tego zaluję....w pl jest coraz gorzej.marze jeszcze by kiedykolwiek tam wyjechac no ale nie wiem czy mi sie uda...finanse...wyjezdzajac tam razem z rodzina potrzebuje 10 tys zl na start/2 tys funtow/.600 fun wynajecie domu plus 600 depozyt,i pozostaje 800 fun na zycie lacznie z oplatami na przyszly miesiac,gdyz wiadomo potzreba czasu na znalezienie pracy,a z tym nie jest tak slodko.udalo mi sie pojechac samej,miesiac czasu szukalam pracy ,oczywiscie znalazlam po 10 godz.dziennie na czarno ze stawka 3 funta na godz/a legalna min.stawka jest 6/zadnych achoow,uch ach po prostu kiepsko///WROCILAM A TERAZ MECZE SIE W NASZEJ WSPANIALEJ,ZASRANEJ POLANDII.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w UK tez sie meczylas za 3 funty!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moorland tak narzekacie na ten transport - nie możecie po prostu kupić samochodu? Czy aż tak drogie jest utrzymanie jednego auta? Rachunki też specjalnie nie powalają... ----------------------------------------------------- Zależy na ile osób. Jak ktoś jest sam, mieszka w mieście i ma do pracy dobre połączenie to po co mu auto z którym tylko same wydatki i kłopoty. Ja znam polski sklep gdzie ciapaty płaci Polkom, które tam sprzedają...4 funty na godzinę. Nie wiem jak można dawać się tak dymać. Jeszcze trochę to będą robić za 2 funty jak kiedyś, bo będą się bali, że przyjdzie ktoś inny i będzie pracował za miskę ryżu. Ludzie sami się pogrążają. Jakby nikt nie przyszedł pracować za te czwórkę, to ten śmierdzący frajer musiałby albo podnieść stawkę do NMW albo zwinąć interes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli ktoś ma blisko do pracy to oczywiście, że nie potrzebuje samochodu (sama w tej chwili nie mam), ale jak widzę to narzekanie na dojeżdżanie do pracy godzinę w transporcie publicznym to po prostu się zastanawiam. Te Polki nie boją się pracować nielegalnie (bo inaczej musiałby im płacić minimalną)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@gosc 19:02 Nie, nie jest rozowo, kolorowo ani cudownie! Da sie zyc, jesli zarabiasz w miare normalnie, a nie minimalna i tym podobne. Samo mieszkanie z rachunkami pochlania bardzo duzo, a trzeba jeszcze jesc, dojechac do pracy, w cos sie ubrac, ubezpieczyc na wypadek roznych zdarzen losowych, czasem gdzies wyjsc itd. Ja mowie, nam na zycie idzie co miesiac w Londynie na dwie osoby 3000 funtow i zbyt wiele juz nie zostaje. Zyjemy zwyczajnie, nie ma mowy o szalenstwach i luksusach. A no i nie zarabiamy minimalnych... Dwoje za dwie minimalne czyli razem jakies 1800-2000 mc w Londynie to nawet sami nic nie wynajma, tylko pokoj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te Polki nie boją się pracować nielegalnie (bo inaczej musiałby im płacić minimalną)? ----------------------------------------- Boją ? One się wręcz proszą o pracę. Sam byłem świadkiem jak jedna przyszła do drugiej pytać czy jest praca, bo każda stawka ją w tym momencie ''urządza''. Teraz to zdaje się, że pracują tam 3 osoby na zmianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem co za to grozi ale wiem, że takich osób, które robią za głodowe stawki z kasą do ręki, gdzieś na jakichś warehouse'ach, pomidorach, kwiatkach, czy przy załadowywaniu tirów jest sporo. Większość to osoby w starszym wieku, bez znajomości języka albo pijacko-meliniarskie osobniki. Są też i tacy, którzy mogliby się wyrwać z tego kołchozu ale brak wiary w siebie i lenistwo nie pozwalają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo miła osoba
A jak to jest w innych miastach niż Londyn, gdy dajmy na to zarabia się we dwóch po te 6 funtów i pracuję te 40 godzin w tygodniu? Daję się utrzymać jakiś poziom bez odmawiania sobie oraz oszczędności czy jednak kompromis, albo sobie odmawiasz, albo oszczędności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@bardzo mila osoba - zarabiajac ta minimalna 6.19/h brutto i za 40 godzin masz chyba 225 funtow na tydzien, na miesiac 900, we dwie osoby tylko 1800, sorry moja droga, ale za minimalna to Ty nigdzie nie bedziesz miec fajnego bytu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja akurat mieszkam w surrey place za dom 1100, ale stac mnie. Wole placic wiecej I mieszkac w porzadnym miejscu z outstanding szkolami, niz miedzy muslemami za 400 funtow. Wszystko zalezy od ambicji. Niektorym wystarczy praca za minimalna I cale zycie tak spedza, ja do takich ludzi nie naleze. Wole piac sie do gory niz rownac w dol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również mieszkam w surrey. Za mieszkanie z cunsilem place 950£ woda i elektryka 100£ miesiecznie, tv license 140£ rocznie, internet, 2 telefony na abonament to koszt 80£ miesiecznie, zycie nas wychodzi 70-80£ tygodniowo. Samochod 200£- 250£ miesiecznie. Travellka 30£ tygodniowo.. Nie licze kosmetykow i ubran.. Jest ciezko. A pracujemy razem. Nie bierzemy zadnych dofinansowan od panstwa. Dlatego wracamy do Polski. Iniech mi nikt nie mowi że w Pl jest ciezko. Owszem moze i jest ciezko dla osob ktorych boja się pracowac za najnizsza karjowo. Ja wierze że znajde prace. Bo mam checi do pracy. I co najwazniejsze bedziemy z rodzina najblizsza a nie sami tak jak w UK...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również mieszkam w surrey. Za mieszkanie z cunsilem place 950£ woda i elektryka 100£ miesiecznie, tv license 140£ rocznie, internet, 2 telefony na abonament to koszt 80£ miesiecznie, zycie nas wychodzi 70-80£ tygodniowo. Samochod 200£- 250£ miesiecznie. Travellka 30£ tygodniowo.. Nie licze kosmetykow i ubran.. Jest ciezko. A pracujemy razem. Nie bierzemy zadnych dofinansowan od panstwa. Dlatego wracamy do Polski. Iniech mi nikt nie mowi że w Pl jest ciezko. Owszem moze i jest ciezko dla osob ktorych boja się pracowac za najnizsza karjowo. Ja wierze że znajde prace. Bo mam checi do pracy. I co najwazniejsze bedziemy z rodzina najblizsza a nie sami tak jak w UK...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zarchiwizuj sobie ten post :D pół roku po powrocie do ryżej POlski będziesz mieć zszargane nerwy i początki depresji - żadnych perspektyw na pracę i rozwój - założysz nowy temat: 'jak wrócić na Wyspy i zacząć od nowa'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ci, którzy twierdzą, że ludzie tutaj bajki opowiadają to tak naprawdę pojęcia o rzeczywistości nie mają. jestem w uk drugi rok. wyjechałam świeżo po maturze z zamiarem powrotu na studia. po pójściu do pracy spodobało mi się życie tutaj. mam swoje pieniądze na koncie, które zostają po opłaceniu wszystkich rachunków i odłożeniu pieniędzy na jedzenie. na początku przyjechałam do rodziny, później wynajęliśmy mieszkanie z chłopakiem, dwupokojowe, 600 funtów miesięcznie plus council tax na całe mieszkanie 95 funtów. mieszkam w mieście nad Tamizą, nie w centrum londynu. i nie mam póki co zamiaru wracać do polski, w której nie mam perspektyw na przyszłość, niestety, bo Polska to piękny kraj, morze góry jeziora.. nie rozumiem dlaczego sie nie rozwija.. więc mamy mieszkanie dwupokojowe, odnowione, pokoje duże jak na angielskie mieszkania bo 5x5 plus tak jakby wnęki które dodają przestrzeni. w każdym pokoju jest toaleta. mieszkamy z dwoma kolegami. za mieszkanie wychodzi więc 150f miesięcznie na głowe. plus niecałe 25 za council tax, plus latem 20 funtów na gaz lub prąd do wyboru w zależności czego brakuje (gaz i prąd na karte-doładowania), w zimie trzeba doładować co tydzień. na jedzenie mi i mojemu facetowi idzie tygodniowo ok 100 funtów. ale zaznaczyć trzeba że nie żywimy się fast foodami, codziennie jest ciepły domowy obiad, normalne kolacje i śniadania. więc na głowe ok 50 funtów. zbierając wszystko razem miesięcznie na życie na jedną osobę poza londynem w spokojnej dzielnicy gdzie o pracę łatwiej niż w samym londynie wychodzi 375f plus latem 20f raz na 4 miesiące doładowania gazu lub prądu (bo mieszka nas czwórka), zimą raz na tydzień. i ja przykładowo odliczyć muszę za dojazdy do pracy 40 funtów na miesiąc. teraz zarobki. pracuje za najniższą krajową, tj 6.19 na godzine. nie mam normowanego czasu pracy więc pracuje często więcej niż 8h dziennie. sumując moje wypłaty z ostanich czterech tygodni wychodzi ok 950 funtów. po opłaceniu rachunków i odliczeniu pieniędzy na jedzenie zostaje na koncie jeszcze sporo pieniędzy. to tylko w jeden miesiąc. spokojnie mogę sobie pozwolić na wyjazdy nad morze, na częste zakupy, ale wolę sobie odkładać te pieniądze na jakiś przyszłościowy cel. mój facet zarabia jeszcze więcej, jego miesięczne zarobki to ok 1600f, pracuje po 8h dziennie, za wynagrodzenie wyższe niż najniższa krajowa. Wydaje mi sie że wszystko zależy od tego gdzie mieszka dana osoba, im bliżej do londynu tym droższe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danka1233
Ci, którzy twierdzą, że ludzie tutaj bajki opowiadają to tak naprawdę pojęcia o rzeczywistości nie mają. jestem w uk drugi rok. wyjechałam świeżo po maturze z zamiarem powrotu na studia. po pójściu do pracy spodobało mi się życie tutaj. mam swoje pieniądze na koncie, które zostają po opłaceniu wszystkich rachunków i odłożeniu pieniędzy na jedzenie. na początku przyjechałam do rodziny, później wynajęliśmy mieszkanie z chłopakiem, dwupokojowe, 600 funtów miesięcznie plus council tax na całe mieszkanie 95 funtów. mieszkam w mieście nad Tamizą, nie w centrum londynu. i nie mam póki co zamiaru wracać do polski, w której nie mam perspektyw na przyszłość, niestety, bo Polska to piękny kraj, morze góry jeziora.. nie rozumiem dlaczego sie nie rozwija.. więc mamy mieszkanie dwupokojowe, odnowione, pokoje duże jak na angielskie mieszkania bo 5x5 plus tak jakby wnęki które dodają przestrzeni. w każdym pokoju jest toaleta. mieszkamy z dwoma kolegami. za mieszkanie wychodzi więc 150f miesięcznie na głowe. plus niecałe 25 za council tax, plus latem 20 funtów na gaz lub prąd do wyboru w zależności czego brakuje (gaz i prąd na karte-doładowania), w zimie trzeba doładować co tydzień. na jedzenie mi i mojemu facetowi idzie tygodniowo ok 100 funtów. ale zaznaczyć trzeba że nie żywimy się fast foodami, codziennie jest ciepły domowy obiad, normalne kolacje i śniadania. więc na głowe ok 50 funtów. zbierając wszystko razem miesięcznie na życie na jedną osobę poza londynem w spokojnej dzielnicy gdzie o pracę łatwiej niż w samym londynie wychodzi 375f plus latem 20f raz na 4 miesiące doładowania gazu lub prądu (bo mieszka nas czwórka), zimą raz na tydzień. i ja przykładowo odliczyć muszę za dojazdy do pracy 40 funtów na miesiąc. teraz zarobki. pracuje za najniższą krajową, tj 6.19 na godzine. nie mam normowanego czasu pracy więc pracuje często więcej niż 8h dziennie. sumując moje wypłaty z ostanich czterech tygodni wychodzi ok 950 funtów. po opłaceniu rachunków i odliczeniu pieniędzy na jedzenie zostaje na koncie jeszcze sporo pieniędzy. to tylko w jeden miesiąc. spokojnie mogę sobie pozwolić na wyjazdy nad morze, na częste zakupy, ale wolę sobie odkładać te pieniądze na jakiś przyszłościowy cel. mój facet zarabia jeszcze więcej, jego miesięczne zarobki to ok 1600f, pracuje po 8h dziennie, za wynagrodzenie wyższe niż najniższa krajowa. Wydaje mi sie że wszystko zależy od tego gdzie mieszka dana osoba, im bliżej do londynu tym droższe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej wyzej... "wynajęliśmy mieszkanie z chłopakiem, dwupokojowe, 600 funtów miesięcznie plus council tax na całe mieszkanie 95 funtów. mieszkam w mieście nad Tamizą, " Dziewczyno powiedz gdzie wynajmujesz tak takie mieszkanie ????? 2 bed??????? W londynie????????? Ja mieszkam w 5 strefie Londynu i place za 1 bed 800£ + 122£ counsil! ............ Zmienisz zdanie za pare lat... Zobaczysz... A gdzie pracujesz ? Macie szanse żeby się rozwinac w pracy? Zdobyc nowe kwalfikacje ? Wiadomo że wiekszosc narzeka że brak pracy w Polsce ale nie w kazdym miescie!!!! Np w Bialystoku jest bida z nedza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danka1233
Nie w londynie. to jest już poza strefami londynu więc jest taniej i zarabiając najniższą krajową jestem w stanie odłożyc pieniądze na koncie. w życiu bym sie do londynu nie pchała bo nie ma sensu przepłacać za mieszkania które poza strefami są o połowe tańsze. zacznij rozmawiać z ludźmi to zobaczysz jakie są różnice. mieszkanie 2 bed, co prawda bez salonu, ale pokoje są na tyle dużo że mam w nim łóżko kingsize, dwie sofki trójke i dwójke na środku plus stolik i pod ścianą komodę z telewizorem i jest miejsce żeby się swobodnie w pokoju poruszac. z kuchnią wyposażoną we wszystko co potrzebne z mikrofalą włącznie, z ogrodem. szukamy teraz innego, interesuje nas 3 bed, za które tutaj nasz landlord przewiduje cenę między 800 a 900f miesięcznie, ma zamiar takie kupić i nam je udostepnić. Pracuje przy owocach, praca lekka i przyjemna, dali mi możliwość pójścia do szkoły, tj trzy dni wolnego więc mogę się rozwijać bez problemu. za jakiś czas mam zamiar zmienić prace na lepiej płatną. z polski pochodzę z podkarpacia. o prace tam bardzo ciężko. i tak musiałabym opuścić kiedyś dom rodzinny, wyjechac na północ bo tam chyba lżej, a wcześniej wydać dobre 40tys na studia. które tej pracy nawet nie gwarantują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, sorki.. Źle cie zrozumialam. Wazne że ci to odpowiada i że chcesz tu być. Bo ja nie chcę tu mieszkac na stale. Mysle wrocic do Polski. Ale czy to mi się uda ? Nie wiem... 6 lat tu jestem w Londynie, mieszkam w 5 strefie.. Za 1 bed flat place 800£ ceny sa kosmiczne za mieszkania i rachunki.. Pracujemy razem z narzeczonym.. Cala 1 wyplata idzie na rachunki i rent. Też wyjechalam zaraz po liceum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak n ie ma salonu to to nie jest 2 bed tylko 1 bed, a wlasciciel chcial upchac w nim wiecej ludzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danka1233
1 bedroom to jest chyba najgorsza opcja jaka może być. zanim wynajęliśmy 2 bed, oglądaliśmy jedynki za które chcieli najmniej 500f miesięcznie. nie opłaca się to kompletnie, pytaliśmy ludzi ile płacą i wyszło na to że im większe mieszkanie tym taniej wychodzi na osobę. nasze mieszkanie nie jest wynajęte przez agencje tylko bezpośrednio od landlorda, wtedy też wychodzi taniej, ominęło nas wysyłanie papierów do londynu w celu sprawdzenia czy dane mieszkanie jesteśmy w stanie utrzymać. nie musieliśmy okazywać żadnych papierów, prócz kontraktu z pracy mojego chłopaka. choć i bez tego mieszkanie byśmy dostali. landlord nie chciał żadnych dokumentów, spotkał się z nami zapytał kto gdzie pracuje, zaufał nam i nie chciał dowodów. wydaje się absurdalne? tak dokładnie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danka1233
to jest 2bed, dwa pokoje są identyczne, tyle że symetrycznie odbite. w każdym jednym jest łazienka. ani jednego ani drugiego nie określiłabym salonem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bo mieszkanie zostalo przerobione by upchac ludzi! W miszkaniu wedlug pzrepisow powinien byc salon. Na 1 bed moga byc dwie osoby. Jak maja byc 3 osoby to musi byc 2bed - dwie sypialnie i salon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danka1233
mi też nie jest lekko, też mam czasem ochotę wrócić do polski. ale do czego? musiałabym isć na te studia, które lepszej przyszłości nie gwarantują, a tylko pożerają mase pieniędzy rodziców, bo studentowi nawet o jakąś dorywczą pracę ciężko. na przykładzie mojej kuzynki, skonczyła dwa kierunki i pracuje w hucie za 1200 miesięcznie. mój ojciec jest kierownikiem i zarabia smieszne pieniądze jak na takie stanowisko. a żeby się w polsce miało cokolwiek zmienić na lepsze? niestety ale nie zapowiada się. szkoda bo uważam że polska jest piękna, mamy góry, morze, jeziora, odpowiedni klimat, turystyka powinna się tam kręcić a jednak tak nie jest.. nie mamy żadnych fabryk, praktycznie wszystko jest ściągane zza granicy.. przeraża mnie to. chciałabym kiedyś wrócić, ale mieć też pewnosć że będę żyła na poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danka1233
możliwe że zostało przerobione, w takie przepisy się nie zagłębiałam, aczkolwiek braku salonu się nie odczuwa, pokój jest duży, a za takie pieniądze mysle że warto tu mieszkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danka1233
do dziewczyny wyżej która po liceum wyjechała. nie zamierzasz się dalej kształcić? jaką masz pracę? jesli można wiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta z surrey - Fajnie, że jesteś z siebie dumna i bardzo się cieszysz, że Cię stać. :) Mnie jakoś na samo południe nie ciągnie, a ambicje mam inne (żeby nie powiedzieć większe) sama tylko lokalizacja domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×