Pogada ktoś? O życiu..? Filozoficznie może trochę..?

Szczęście to podobno splot takich małych, krótkich momentów.. A co jeśli ja nie potrafię cieszyć się z tych momentów..? Bo cały czas tylko myśle o tym jak bylo kiedyś..? Ja to już chyba nie umiem się cieszyć. Jakoś mnie to tak wszystko nudzi. Jestem do niczego. Czy można nic w sobie nie mieć.. ? I co jeśli zawsze gdzieś indziej będzie dobrze a nie tu gdzie akurat się znajduje? A co jeśli zawsze będzie mi MAŁO? Co jeśli nigdy nie będzie tak żebym naprawdę była szczęśliwa?

Nie przeraża was życie nawet trochę..? Ja się boję cały czas. ZA dużo myśle chyba

też jestem beznadziejna i zamiast cieszyć się tym co tutaj i teraz myślę o tym że on będąc ze mną nigdy nie spełni swojego marzenia niech zwiąże się z inną jak mu o tym powiedzieć i co zrobić aby nie tęsknić i żeby nie bolało bez sensu

nie można myśleć za dużo. Ew piszesz czarne scenariusze itp

Zawsze mam wrażenie, że wszyscy robią coś naprawdę fajnego.. są częścią czegoś.. A ja nie. w ogóle nic mnie nie cieszy. Wszystko jest takie nudne.. Nie wiem co ze mną jest.. Kiedyś byłam inna.. Jak mam wrócić do dawnej siebei..? Czy to możliwe, żeby uzależnić się od bólu, cierpienia..? Tak się przyzwyczaić, że bez tego jest się jeszczeo gorzej nikim?

Idz gdzieś indziej zboczeńcu

zwaliłem i ulzyło mi,teraz mozemy pogadać o życiu

Ja chciałam poważnie pogadać a musiał jakiś zbok się odezwać..