Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

bioenergoterapia oszustwo

Polecane posty

Gość gość

James Randi, amerykański iluzjonista, który postawił sobie za cel demaskować wszystkie pseudonaukowe metody leczenia, magii czy różnych sił nadprzyrodzonych, ufundował kilkanaście lat temu nagrodę 1 miliona dolarów dla osoby, która udowodni swoje paranormalne zdolności m.in. w uzdrawianiu ludzi. Jeszcze nikomu to się nie udało. Milion dolarów nadal czeka również na „prawdziwego bioenergoterapeutę”. Przez te wszystkie lata Randiemu dzięki nagrodzie udało się zdemaskować wielu słynnych oszustów. Natomiast w Polsce prof. Zbigniew Wronkowski, prezes Polskiego Komitetu Zwalczania Raka, założył specjalną księgę, do której miały być wpisywane przypadki pokonania raka przez uzdrowicieli. Przez blisko 20 lat nie znalazł się ani jeden uzdrowiony pacjent. Zdaniem lekarzy, najgorszą plagą jest praktyka stosowania bioenergoterapii zamiast klasycznej medycyny akademickiej. – Z moich badań wynika, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat na raka umarło w sumie ok. 50 tys. osób „leczonych” metodami niekonwencjonalnymi – podkreśla prof. Marek Pawlicki, onkolog. – Praktycznie co piąty chory na raka decyduje się na leczenie „medycyną niekonwencjonalną”, które często kończy się śmiercią – dodaje profesor. Bioenergoterapeuci, korzystając ze swych paranormalnych możliwości, potrafią doskonale manipulować swoimi pacjentami. – Często podczas „terapii” mają po prostu więcej czasu dla nich. Ludzie przychodzą do nich również, aby porozmawiać, wyżalić się – tłumaczy Robert Tekieli. – W ten sposób bardzo mocno przywiązują ich do siebie. – Często prawie do śmierci nie mogą się oderwać od swojego „terapeuty” – twierdzi prof. Pawlicki i przytacza historię jednej z pacjentek. – Kobieta miała bardzo dużego, piętnastocentymetrowego guza. Z tego guza, który cały czas rósł, wylewała się ropa. Kobieta jednak do końca ufała swojemu bioenergoterapeucie, który jej wmówił, że właśnie w ten sposób nowotwór wychodzi z jej ciała. On potrafił wytworzyć taką więź psychologiczną, że mimo szybko postępującej choroby, ta kobieta nie potrafiła przerwać swojej „terapii” – opowiada prof. Pawlicki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, znam jednego ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rachmann
Szukam kogoś dobrego w krakowie. Ma ktos namiary? Ktos pisał wczesniej o nowej klinice czy czymś podobnym. Byl tam ktos? Odnośnie tematu-moja ciocie wyleczył jeden z raka. Facet nie chce leczyć za kase boi sie. Dobry jest podobno ale pomaga tylko znajomym. Uczy sie od jakiegoś znanego bio z okolic kalisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotr 57
Jeśli chodzi o dobrego bioenergoterapeutę to polecam się zapoznać z tą stroną: http://energiaduchowa.pl Jedna z nielicznych które są warte zaufania. Uwaga na oszustów, jest ich wielu. Polecam sprawdzonych i skutecznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×