Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co by bylo kiedys jakby sie porod zakonczyl

Polecane posty

Gość gość

W nocy odeszly mi wody,trafilam na porodowke i w ciagu 7h moje skurcze nie rozwinely sie na tyle by rozwarla sie szyjka. Dostalam oxy dozylnie i po kolejnych 7h bylo 10 cm. I mimo ze parlam 2h to i tak nie wyparlam co skonczylo sie cc. I tak sie zastanawiam,jakby nie rodzilo sie w szpitalach,jakby operacyjnie nie potrafiono wyjmowac dziecka to jak takie porody sie konczyly?smiercia obojga?bo dziecko bez wod w koncu by umarlo,umarlaby i kobieta noszaca martwe dziecko. Jakby sobie z tym natura poradzila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat orientuje się jak się to kiedyś kończyło ale nie wiem czy jest dobrym pomysłem o tym pisać. Nie myśl o tym tylko się ciesz że żyjesz w takich czasach a nie innych. W ogóle kiedyś wszystko co związane ze zdrowiem wyglądało zupełnie inaczej i często bardzo drastycznie. Ale nie ma co do tego wracać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porodówka jak marzenie
no tak jak piszesz. śmiercią obojga. ewentualnie dawnej może jakieś znachorki na chybił trafił cięły matkę ratując dziecko a matka z zakażeniem albo mega utratą krwi traciła życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No była tez opcja ratowania matki kosztem dziecka. Ale różnie się i to kończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś to w ogóle
mniej ludzi było na świecie. Smiertelniść była wysoka i to nie dotyczy tylko porodów ale całego arsenału chorób. Np. ja gdybym żyła w danych czasach to umarłabym w wieku 12 lat na głupi wyrostek robaczkowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Akurat orientuje się jak się to kiedyś kończyło ale nie wiem czy jest dobrym pomysłem o tym pisać. Nie myśl o tym tylko się ciesz że żyjesz w takich czasach a nie innych. W ogóle kiedyś wszystko co związane ze zdrowiem wyglądało zupełnie inaczej i często bardzo drastycznie. Ale nie ma co do tego wracać." Jezeli o mnie chodzi to mozesz walic smialo:)nie jestem wrazliwa,ze tak powiem nic co ludzkie nie jest mi obce. A bardzo mnie to interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys bardzo wiele kobiet umieralo z glupiego powodu ..lekarze nie wiedzieli, ze trzeba myc rece przy porodzie, dochodzilo do goraczki i zakazenia nie wspominajac juz ,ze w takim 16 wieku nie bylo cesarek i jak dziecko nie moglo wyjsc, to kobieta umierala w straszliwych meczarniach razem z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zona Henryka VIII Jane Seymour w 1537 roku rodzila bardzo dlugo, urodzila upragnionego syna ale zmarla kilka dni pozniej bo dostala zakazenia i goraczki...porod odbierali lekarze, ktorzy nie myli rak, narzedzia nieodkazone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głównym zadaniem kobiety było urodzenie syna, który byłby kontynuatorem dynastii męża. Wiele kobiet i dzieci umierało w czasie porodu lub tuż po nim, więc ciąża była wielkim wydarzenie. Jednak ciąża jak i poród w tamtych czasach były niezwykle niebezpieczne. Wyczekująca matka nie tylko przygotowywała wyprawkę i pokój dla dziecka, ale również szukała odpowiedniej osoby, która zajmie się dzieckiem jeśli ona umrze podczas porodu. Nawet jeśli kobieta przeżyła poród, nadal miała powody by obawiać się o swoje życie. Gorączka lub infekcja spowodowana rozdarciem powodowały wiele zgonów. Wiedza medyczna była wtedy niewielka nawet wśród lekarzy. Najczęściej umiano tylko określić, że wystąpiły komplikacje, jednak nie umiano postawić dokładnej diagnozy i wyleczyć. Do tego para miała niewielkie pojęcie o podstawowych zasadach higieny. Wszystko to doprowadzało do tego, że wiele kobiet umierało. Umierało też wiele dzieci - przy urodzeniu lub tuż po. Mniej niż połowa dzieci, które przeżyły narodziny, dożywało dorosłości. Niemowlęta często dostawały nieodpowiednie pokarmy (nawet takie, które nie nadawały się dla dorosłych). Do tego nie znano cesarskiego cięcia i nie było wielu antybiotyków, nie przestrzegano zasad higieny, a organizm dziecka miał bardzo małą odporność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś porody to był główny powód śmierci młodych kobiet taka prawda. Sama miałam ciezki poród, brak skurczy oxy potem krwotok poporodowy. Gdybym rodziła choćby w domu to raczej już nie byłoby mnie na świecie. Cieszmy się że mamy tak rozwiniętą medycyne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciąża, poród i opieka nad noworodkiem były domeną kobiet. W okresie renesansu powstały pierwsze podręczniki dla położnych, coraz częściej przy porodach asystowali też zawodowi lekarze, którzy wykonywali np. cesarskie cięcie (zabiegi te najczęściej kończyły się śmiercią położnicy; w 1500 roku rzeźnik Jakob Nufer wykonał udany zabieg u swojej żony; pierwsza książka na temat cesarskiego cięcia ukazała się w 1581 roku; pierwsza wzmianka o cesarskim cięciu z Polski pochodzi z 1681 roku, ale niestety kobieta po zabiegu zmarła, a płód był również martwy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli piersze dziecko ułożone posladkowo też mogło doprowadzić do zgonu matki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*pierwsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie to bardzo ciekawy temat, bo często się słyszy, ze mlode matki teraz tak panikują etc. że kiedyś kobieta rodziła w polu i dalej szła na orkę. A to nieprawda! Teraz odsetek zgonów matek i dzieci przy porodzie jest znikomy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że mogło Czasem próbowano obrócić dziecko ale to jest niebezpieczne.Można dziecko zaplątać w pępowinę albo wywołać krwotok u matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a znacie jakąś literaturę na ten temat, tzn. o dawnych porodach? ciekawe to jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W krajach trzeciego swiata nadal ciaza i porod to duze ryzyko i mnostwo kobiet umiera. Wiele dzieci rodza dziewczynki, ktore sa niedozywione i maja slabo rozwinieta miednice. Z tego powodu,dziecko czesto sie klinuje. Jak matka ma szczescie to przezywa....ale powstaja u niej obrazenia takie jak przetoka. Czyli dziura pomiedzy pochwa a np pecherzem moczowym albo odbytnica. Dotyczy to rocznie nawet tysiecy kobiet. Nieliczne maja operacje, a nowych przypadkow wciaz przybywa. Na swiecie zyja setki tysiecy niewyleczonych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pamiętam już ile było tam o porodach ale jest bardzo dobra książka dot. chirurgii od XIX wieku. Stulecie chirurgów J. Thorwalda. Urywek z opisu: "Kobieto o wąskiej miednicy – przyzwyczaj się, ze każdy poród trwał będzie minimum trzy dni, a Ty znajdziesz się na granicy śmierci. Jeśli ktoś będzie nakłaniał Cię do cesarskiego cięcia, przyjmij do wiadomości, że wytną Ci macicę." "Czyste ręce? A co to takiego? Przecież gorączka ropna i zapalenie otrzewnej to normalny etap operacji. Czy nie wystarczy Ci, że skalpel został wytarty o oblepiony ropą fartuch? Nie ośmieszajmy się, przecież wiadomo, że te żyjątka, nazywane przez Pasteura bakteriami, to tylko owoc nazbyt bujnej wyobraźni."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki. Niby to wszystko bylo oczywiste,a jednak bardzo obrazowo to przedstawilas. Mysle,ze czlowiek pewnych rzwczy do siebie nie dopuszczal,nie rozmyslal jak bylo kiedys. Ot,umierali i tyle. Wtedy kobiety,i nie tylko ,takze kazdy kto wymagal operacji cierpial z powodu ignorancji (" Nie ośmieszajmy się, przecież wiadomo, że te żyjątka, nazywane przez Pasteura bakteriami, to tylko owoc nazbyt bujnej wyobraźni.")i nie dopuszczania do siebie innej nowej opcji. Niestety w niektorych dziedzinach mozemy dzisiaj zauwazyc ten sam trend.niektorym wydaje sie,ze pozjadali wszystkie rozumy. A jednak to co dzis wyglada na pewniaka,ze inaczej byc nie moze okaze sie za rok a moze kilka wiekow czyms co wszystkich bedzie smieszyc,ze jak mozna tego bylo nie wiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paroovvaaa
Ja swojego pierwszego porodu bym nie przezyla raczej, a na bank by go nie przezylo moje dziecko. Drugi bym przeszla z palcem w d***e? Nawet personelu mogloby nie byc, sama bym sobie poradzila, tylko pepowine bym chyba musiala przegeyzc hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_na_wakacjach
bardzo fajnie wątek się rozwinął:) też któreś z nas nie przeżyłoby pierwszego porodu, być może obydwoje, z drugim dzieckiem podobnie, ale minęło, żyjemy i już o tym nie myślę; kiedyś zresztą ludzie inaczej zyli, dzieci też się mniejsze rodziły, byc moze teraz bez osiągnięć nauki i współczesnej medycyny jeszcze więcej ciąż kończyłoby się tragicznie; wróciłam właśnie z wystawy Human Body - jak ktoś ma okazję pójśc to polecam - anatomia od środka bardzo obrazowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 33
:D :D :D Wątek fajnie się rozwinął, no proszę Was, to opowiadanie przez jednych fantastycznych historii, i potakiwanie przez drugich, ale ani jedna ani druga, widać że o fizjologi i mechaniźmie porodu niewiele wie, a historia...:D no cóż. Autorko chętnie z Tobą podyskutuję, jeśli możesz mi odpowiedzieć czy po tym jak odeszły Ci wody, miałaś skurcze, a jak trafiłaś na porodówkę, sprawdzili ile miałaś rozwarcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sardynka po kąpieli
Autorko a wiesz jaka kiedyś była umieralność wielka? Ja nie mówię o średniowieczu, ale nawet te 100, czy 60 lat temu gdy rodziło się w domu, albo w trakcie wojny czy zaraz po niej.... urodzić dziecko to było wyzwanie.. Tak wiec dziękujmy po cichu że dane nam żyć w obecnych czasach i do tego w cywilizowanej Europie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj coś kiepsko forum działa bo posty się nie pojawiają: *** odowiedź jest w miarę prosta, kobiety umierały po prostu. Babcia mojego męża rodziła pierwsze dziecko, syna, na przełomie lat 40-0-tych. Rodziła dwa dni, zmasakrowali ją, bo dziecko okazało się duże (ok. 5 kg), poród kleszczowy, zmarło maleństwo. Lada chwila była w kolejnej ciąży oczywiście, ale wiem , że kilkakrotnie roniła. Masakra. *** Już mnie nie byłoby na świecie gdyby nie technika i rozwój medycyny, mojej córy też nie. Rodziłam 18 godzin, po odejsciu wód, mimo oksy nie było rozwarcia, miałam cc. Moja matka rodziła mnie tak samo, więc historia lubi się powtarzać ;) *** ale ja dopiszę jeszcze coś do innej historii. Kiedyś na wykładzie z mediewistyki był temat o pasach cnoty. Kobiety/żony były w to zapinane kiedy mąż wybierł się np. na krucjatę. Nie można było tego zdjać d jego powrotu. A np. kobieta była wówczs w 2-5 tygodniu ciąży, no ogólnie nie wiedziała, że w ciaży jest. Kobiety rodziły w tym ustrojstwie. Umierały w koszmarnych męczarniach... To dopiero masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to sie nazywa selekcja naturalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×