Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Irini26

Mam dość siedzenia w domu z niemowlakiem

Polecane posty

Gość Irini26

Czy to znaczy , że jestem złą matką ? Mąż dziwi się gdy tak mówię i twierdzi, że jako matka , powinnam bardziej być oddana dziecku itp. Kocham synka ale nie cieszy mnie ta codzienna monotonia i życie , które kręci się wokół niego :( Drogie mamy , czy czujecie się tak samo ?Czy może tylko ja jestem wyrodną matką ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czemu siedzisz? Dziecko w wózek i na spacer, do koleżanki, nad wodę, do sklepów... możliwości są ogromne.Ja z moim synem się nie nudzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z mezem ustalilam-godzina dziennie dla mnie lubie czytac ksiazki wiec zamykam sie albo w lazience albo innym pomieszczeniu i nikt nie ma wtedy wstepu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja siedze z corka w domu juz praiwe trzeci rok.. Czasami mam tak dosc ze nie moge sie powstrzymac. Zero czasu dla siebie, zero czasu na cokolwiek, nie mam nawet szansy wyjsc z domu sama, bez malej.. Jestem przybita i mam dosc wszystkiego. We wrzesniu mala idzie do przedszkola a ja juz szukam pracy, mam nadzieje ze odzyje, ciesze sie tylm i juz na to czekam ze zniecierpliwieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety to nieodłączna część macierzyństwa, powinnaś sobie zdawać z tego sprawę zanim podjęłaś taką decyzję. Wiadomo że dziecko męczy i konieczne jest oderwanie się od niego na jakiś czas, dla higieny psychicznej. Wszystkie tak mają, wcześniej czy później, ale jeśli mogę coś powiedzieć ;) to ciesz się bobasem póki możesz, jak zacznie dorastać, to nawesz nie zauważysz kiedy i będziesz tęsknić za takim maleństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja8765
to zrozumiałe, bo choćbyć kochała na zabój, nie można siedzieć z kimś w tej samej sytuacji przez 100 proc czasu, aż do obrzygania za przeproszeniem...każdy człowiek potrzebuje przestrzeni, a bycie z kimkolwiek na codzien jest wbrew ludzkiej naturze po prostu. a mąż niech nie będzie taki cwany i niech ci nie wmawia co masz czuc a co nie- skoro taki mądry, to niech on zamieni się w opiekunkę, ale nie 2 godz dziennie, tylko 24 na dobę. On ma zdrowe podejście, bo własnie ma kontakt z umiarem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pociesze Cie.... -małe dziecko mały kłopot, duże....itd !!! i to sie sprawdza , mam dwójke córa 3,5 , syn 1 rok. myślałam że ich dzisiaj "pozabijam" (w przenośni oczywiście!) kocham moje dzieci, ale odkąd mój mąż pracuje w delegacji i jestem z nimi sama 24 h na dobe to mam czasami dość! i nie mam możliwości żeby sie zamknąć w łazience choćby na siku bo nawet jak śpią to im sie jakiś czujnik włącza i zaraz jest ryk! ciesz sie póki jest małe i nie lata za tobą po całym mieszkaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajnie mieć męża na codzien...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wklejcie linki do waszych tematów jak byłyście staraczkami, robiłyście testy, byłyście w ciąży... przecież to siedzenie to naturalna kolej rzeczy... Mnie też to wkurzało ale się nie skarżyłam, teraz jestem wygrana bo mam 30 lat, i dwójkę odchowanych dzieci, 11 i 6 lat, pracuję i mam wspaniałe córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawniej ludzie żyli w osadach gdzie zaraz obok była babka dziecka, kolejna babka i tak to szło że ludzie sobie pomagali, jedno piastowało a drugie jadło albo szło na zbieractwo :D. Niestety ale ludzie żyją obecnie odizolowani, mają swoje życie a wraz z tym przywilejem wiąże się samodzielność, trochę samotności, uwiązanie. Wszystko mija bezpowrotnie - pociecha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irini26
tylko, że ja spaceruję ..mam również samochód więc mogę pojechać niemal wszędzie .Tylko, że właśnie chcialabym pojechać choć raz gdzieś bez dziecka!! Myślałam nad żłobkiem ale mąż się nie zgadza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja8765
to daj dziecko mężowi i sobie jedź, jesteś służącą czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracuję w prywatnym żłobku, lubię nasze dzieciaki, nawet bardzo, ale tak szczerze jest mi ich żal... Jako matka oddałabym do nas dziecko tylko w sytuacji, gdy byłabym zmuszoana wrócić do pracy, dla własnej wygody NIGDY!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie masz żadnej babci koło siebie, która by ci dziecka przypilnowała, albo koleżanki która też ma dziecko, możecie sobie podrzucać dzieci i wykorzystać wolny czas na zrobienie czegoś dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety to nieodłączna część macierzyństwa, xxx Chyba niekoniecznie. Nasze matki na pewno nie siedziały z nami do 3. roku życia. Moja na pewno nie - była babcia, był żłobek, było przedszkole. Ja tez ze swoimi nie planuję tym bardziej że prowadzę własna działalność gospodarczą i uwielbiam kontakt z ludźmi. Nie sądzę, żeby maluch mógł to przebić :) Jeśli dziecko będzie zdrowo i prawidłowo się rozwijać, nie zamierzam karmić piersią dłużej niż 6 miesięcy i nie pracować dłużej niż pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Irini ale komu się żalisz. Ile masz lat? Przeciez wiadomo że opieka na dzieckiem to praca 24 na dobę i nikt nie mówił że będzie łatwo. Ty już wysiadasz mając niemowlaka? Przecież to jeszcze pestka. Jak dziecko zaczyna chodzić, potrzebować atrakcji, placu zabaw innych dzieci to dopiero zaczyna się zabawa. Mam dwuletnią córkę która codziennie, pogoda, niepogoda płacze że chce do dzieci na plac zabaw, jest bardzo r***liwa, żywiołowa, potrzebuje się wyszaleć i co? Muszę z nią dzień w dzień rutynowo wychodzić na kilka godzin czy mi się to podoba czy nie. Wiadomo że głównie na plac zabaw choć staram się urozmaicać czas ale choćby byl to wypad na miasto to i tak powrotna droga prowadzi na plac zabaw . Jak się poświęca czas dziecku to mało się ma samemu z tego radochy, atrakcji ale to minie kiedyś, dziecko pójdzie do przedszkola a my do pracy i wtedy życie popłynie inną energią. Ludzie w dziesiejszych czasach odliczają czas by jak najszybciej upchnąć dziecko w jakiejś placówce i to jest złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałam nad żłobkiem ale mąż się nie zgadza smutas.gif xxx A dlaczego się nie zgadza? Ze względu na koszty? Czy nie pozwala wrócić ci do pracy? Czy on chce cię trzymac w domu? Jest XXI wiek, nie daj się zdominować. Powiedz mu jasno, jeśłi o tym nie rozmawialiście wcześniej, że źle się czujesz w roli kury domowej, i że dla dziecka lepiej będzie, jak matka będzie spełniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwuletnią córkę która codziennie, pogoda, niepogoda płacze że chce do dzieci na plac zabaw, jest bardzo r***liwa, żywiołowa, potrzebuje się wyszaleć i co? Muszę z nią dzień w dzień rutynowo wychodzić na kilka godzin czy mi się to podoba czy nie. xxx Czy przed ciąża byłaś aktywna zawodowo? Dlaczego zdecydowałaś się na pozostanie w domu? czy jesteś zadowolona z tego wyboru? Ile czasu zamierzasz spędzić na wychowawczym? Czy planujesz kolejne dziecko? Jak widzisz swoją emeryturę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam obecnie w domu niemowlę-6 mcy. Gdy jest uśmiechnięty to nawet to że bez niego ani rusz mi nie przeszkadza, ale zastanawiam się gdzie u autorki jest w tym wszystkim maz? przykladowy plan dnia gdy maz ma 1 zmiane (pracuje na 3 zmiany) 5:30-biore synka do lozka 9:00 wstajemy jego zasadzam na krzeselku do karmienia sama sciele lozko i ogarniam pokoj 11 zaczynam gotowac Malemu obiadek (mieszkamy z mama i to ona gotuje ale Malym sie zajmuje tylko jak ja mu musze obrac warzywa lub zrobic juz z ugotowanych papke inaczej to ja sie nim zajmuje-taka zasada) ok 14:30 wraca maz je obiad ogarnie sie i idziemy na spacer potem wracamy kapiemy Malego i maz uklada go do snu. Potem mamy czas dla siebie, czesto tez w ciagu dnia ja mam 1h dla siebie oni dla siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mialam, a maz nie rozumial. Teraz Mala ma ponad rok, ja robie wieczorami kursy do nowej pracy, a on musi sie wtedy zajmowac dzieckiem i zaczyna powoli zdawac sobie sprawe, ze to wymaga duzo wysilku. Na szczescie ja za kilka miesiecy ide do pracy a Mala do daycare, na szczescie bede miala prace, gdzie moge sobie dostosowac godziny pod moje potrzeby. Ja powoli odzywam i zaczynam cieszyc sie zyciem i dzieckiem, a maz tez zrozumial, ze nie mial racji, myslac, ze opieka nad dzickiem to drobnostka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×