Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poradzcie mi prosze

jak zrobić domową konserwę mięsną

Polecane posty

Gość poradzcie mi prosze

Witajcie, pamiętam z dzieciństwa konserwy mięsne, mięsko było średnio rozdrobnione, aromatyczne, ładnie przyprawione, na wierzchu i po bokach było dużo galaretki i smalczyku. Ostatnio, po latach, kupiłam konserwę z puszce - mięso przemielona pulpa, smak bez wyrazu, suche, nie było tej fajnej galaretki. Kupiłam drugą , w słoiku, bo widać było, że ma warstewkę galaretki i smalczyku - niestety też niesmaczne, mięso mdłe, wiórowate, smalczyk bez smaku. Dlatego pomyślałam, że warto byłoby samodzielnie spróbować zrobić konserwę. I tutaj pomóżcie - jakie mięso wybrać? (wieprzowinę, czy może mieszankę mięs - z wołowiną?), czy z mięsem zmielić cebulę, czy wcale jej nie dawać? Czy jako przyprawa będzie pasować kminek? Poza tym jak uzyskać dużo galaretki i tłuszczyku? I wreszcie jak długo gotować słoik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forum strona glowna
Robię takie konserwy w słoikach . Jest w nich i smalec i galaretka . Może troszkę sprawę mam ułatwioną ponieważ kupujemy przeważnie pół świniaka . Porcjując mięso zawsze znajdują się skrawki takie "byle jakie" , z tłuszczykiem. Puszczam je wtedy przez maszynkę do mięsa na grubszym sitku , przyprawiam wg uznania: kilka ząbków czosnku przeciśniętego przez praskę , troszkę majeranku , czerwonej słodkiej papryki , pieprzu naturalnego , soli . Dolewam troszkę wody by mięso złapało klej (od tej wody właśnie powstaje galaretka), dokładnie wyrobię mięso rękoma i odstawiam na kilka godzin , najczęściej na noc wstawiam w chłodne miejsce . Potem na dno słoika wrzucam listek laurowy , parę zairenek ziela angielskiego i pieprzu naturalnego w ziarenkach . Wkładam mięso ściśle ubijając . Nigdy do pełnego słoika . Zostawiam ok 2-3 cm od szyjki wolnego miejsca. Zakręcam i wstawiam do piekarnika . Wekuję ok 2 h w temp. 160-170 stopni. Pychota :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forum strona glowna
Aha , robię również w ten sam sposób mięso , ale już nie mielone w maszynce , a pokrojone w drobną kostkę , taką 1 cm x 1cm .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poradzcie mi prosze
dziękuję, wykorzystam te rady. dorzuci ktoś coś jeszcze w tym temacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brada Sobótka Poland
Wszystkie przepisy mówią m/w to samo; mielić mięso, przyprawić, wyrobić. Potem do słoika i gotować. Jest jednak kilka bardzo istotnych szczegółów z którymi podzielę się. Wiedzę to zdobyłem głównie z doświadczenia oraz od ludzi starszych ode mnie o dwa pokolenia. Teraz zrobisz wreszcie swoją kiełbasę / konserwę słoikową o smaku jak sprzed lat. Mięso: może być różne wieprzowe (łopatka, podgardle, boczek), wołowe. Można z każdego po trochę. Ważne żeby nie było za suche - schab nie bardzo się nadaje. Uważam też że karczek jest zbyt tłusty. Generalnie kto co lubi. Mięso pekluję w peklosoli dzień lub dwa w lodówce. Następnie; dobrze jest zmielić mięso raz i to na jak najgrubszym sitku, a chude mięso nawet pokroić nożem na kostkę 1x1cm lub nawet ciut większe. Nie za duże, bo mięso nie przyjmie przypraw. Do wyrobienia mięsa nie dodaję ŻADNEJ wody. Bzdurą jest że z tej dodanej wody robi się galaretka. Obecnie mięso jest tak szprycowane, że galaretka i tak powstanie. Nie dodawaj świeżego czosnku do kiełbasy - obniży on znacząco termin przydatności do spożycia - zawsze suszony granulowany. Przygotowane mięso wekujemy natychmiast po wyrobieniu i gotujemy przez godzinę. Słoiki muszą być zagotowane jeszcze raz po 24h. Wystarczy im wtedy już połowa czasu. Chodzi o to, że pierwsze gotowanie po upływie doby wyzwala pojawienie się pewnych bakterii które zabija się drugim gotowaniem. Dla pewności ich zabicia można pogotować słoiki trzeciego dnia jeszcze przez 15min. Niektóre źródła podają, że przechowywane w ciemnym miejscu słoiki po 3 latach zapewnią pełnowartościowy produkt. Moje źródła mówią, że max pół roku - ale nigdy nie udało mi się trzymać ich aż tak długo! Rewelka żarcie. Bez żadnej chemii (nie licząc tej w kupnym mięsie), cukru i konserwantów (z wyjątkiem soli). Smakówa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cd Brada
... dodatkową galaretkę zrobić można tak: dodajesz ciut wody do mięsa i kupę żelatyny. Ale naprawdę chcesz dodawać E441 do składników swojej kiełbasy? - żadnej cebuli nie proponowałbym dodawać, bo produkt szybko skiśnie. Trzeba by było szybko ją zjadać. Ja próbowałem dodawać kawałki sera, tak aby po ukrojeniu kiełbasy ten ciągnął się jak na pizzy. Ten pomysł się nie udał, a i smaku nie poprawiło. - kminek odradzam. Podobnie jak wszystkie inne "twardo"-ziarniste przyprawy. Choć kiedyś próbowałem dodawać sproszkowany jałowiec. Wyszła z tego kiełbasa o bardzo interesującym smaku i aromacie. ... przyprawy - oprócz soli, pieprz, majeranek i kto co lubi - no np. pieprz cayenne. Osobiście uważam, że im pikantniejszy wyrób tym lepszy. Przecież nigdy nie zjada się kiełbasy samej (hahaha) tylko na kromce chleba z ogórkiem, pomidorem czy papryką. Wtedy nie piecze w podniebienie, a kiełbasa ma tą moc. Nie jest mdła. Po wyrobieniu mięsa uformuj kulkę i usmaż kotlecika - będziesz wiedzieć jak smakuje. Powinno być lekko (LEKKO!) przesolone i trochę zbyt pikantne jak na Twój gust. UWAGA na gotowanie. Kto nie gotował wcześniej słoików, ten nie wie jak bardzo potrafi to być niebezpieczne. Kręci Ci się małe dziecko koło kuchenki? To daj sobie spokój z tą robotą. Aha... największa wada kiełbasy słoikowej. Robi się ją 5 dni, a zjada w 5 minut. Chciało by się odwrotnie. ;-) Smakówa. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×