Czy dzwonił ktoś z was na Telefon Zaufania

ja raz dzwoniłam i w sumie tylko sie wygadałam, ale raczej mi to nie pomogło.

owszem panienka w przerwie miedzy malowaniem paznokci (aceton czuc bylo przez sluchawke) a przelykaniem kolejnego hot-doga poinformowala mnie ze spieszy sie do chorego dziecka i mam zadzwonic za tydzien

ja 2 razy zadzwoniłam, ale też źle wspominam, baba tylko przytakiwała i stękała pokazując jak bardzo ją nudzi to co mówię, jeszcze wyśmiała lekko mój problem i sie rozłączyłam;/ drugi raz odebrał taki facet i z nim miło się rozmawiało, wykazał trochę empatii

Telefon zaufania jak i wszyscy psychologowie to jeden wielki kit, miałam koleżankę która regularnie podcinała sobie żyły, ale nigdy na tyle mocno by się wykrwawić...Chcąc jej pomóc szukałam jakiegoś psychologa który mógłby jej pomóc , wtedy wyobrażałam sobie że psycholog to osoba która potrafi wysłuchać zrozumieć i pocieszyć. Gdy w końcu znalazłam jakiegoś i przedstawiłam mu problem znajomej. On wzruszył ramionami , powiedział że pewnie to jest taki jej sposób na życie i podał swój cennik....Zero współczucia , czy cienia zainteresowania, cennik był najważniejszy...głupi ciul współczuję jego pacjentom

Zgadzam się, nie ma już psychologów z powołania. Sama chodziłam do dwóch i żaden mi nie pomógł, jak miałam doła i płakałam na sesji to słyszałam tylko - "to pani sprawa". Żadnej wskazówki, porady, ciepłego słowa, nic. A na końcu - "80zł się należy".

Zadzwon pod 116123 - tam poslugują psycholodzy.