Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

DZIEWCZYNY TEŚCIOWA KŁAMIE UDAJE CHORĄ ZŁAPAŁAM JĄ NA KŁĄMSTWIE POMOCY

Polecane posty

Gość gość

Kochane czytelniczki, bardzo proszę Was o pomoc i radę... co mam zrobić! Jestem dziś roztrzęsiona cały dzień. Może po kolei. Nie dogadywałam się z teściową. Jesteśmy kompletnie różne. Ja cicha, spokojna, ona- starająca się być za wszelką cenę w centrum uwagi, hałaśliwa. Zawsze musi być tak, jak ona chce. Nigdy nie pracowała. Ma męża, 2 synów. My mieszkamy z mężem 8 km od niej, drugi syn 250. Było wiele kłótni z jej powodu, i ograniczyliśmy z nią kontakt. Jednak ostatnio było źle ze zdrowiem teściowej. Podejrzewali u niej raka. Chodziła po lekarzach, źle się czuła, ale nie potrafili nic wykryć. Kiedy ona źle się czuła, jechaliśmy do niej na jakąś kawkę. Ostatnio teść zabrał ją na wczasy, nad morze, żeby poodychała sobie świezym powietrzem. W niedzielę znów u niej byliśmy. Mówiła, że na dzisiaj ma lekarza, u gastrologa i prawdopodobnie dostanie skierowanie na onkologię. Teść zostawił jej samochód, żeby sobie tam dojechała (miała jechać do specjalisty w większym mieście), a kiedy przy rozmowie okazało się, że jest mało paliwa, mąż powiedział że on jej zatankuje auto. Ja się zgodziłam , zostałam z nią na kawie, mąż zatankował jej auto i jeszcze na stacji kupił misia na szczęście. Dziś z pracy wysłali mnie do urzędu skarbowego, który jest w tym mieście co klinika. Urząd jest koło rynku, zostawiłam tam samochód i szłam kawałek pieszo. I kogo zobaczyłam w kawiarni w ogródku? TEŚCIOWĄ. Miała dwie koleżanki (sąsiadki) z jej miasteczka obok, torby z zakupami. Jadły sobie lody, desery, śmiechy-chichy. Pomyślałam, że może po lekarzu przyszła na lody...Chociaż przyznam, że od razu COŚ mi nie pasowało, sama nie wiem...intuicja? Podeszłam tam, a ona? Jakby ducha zobaczyła. Zaczęła jąkać się, że PLANY SIĘ ZMIENIŁY, ROZKŁĄD DNIA SIĘ POKRZYŻOWAŁ nie użyła nawet słowa lekarz/badanie/klinika...przy koleżankach!!!!!!!!! Więc ja zapytałam "A co z tą wizytą u gastrologa? My tak się martwiliśmy"...A ona- tak, tak...PODJADĘ I ZAPYTAM... Była zmieszana, widać było, że kłamała...Nawet nie zapytała co ja tu robię (przecież godziny pracy), nie zaproponowała, żebym się dosiadła! A wiecie co ja zrobiłam? Wiem, że to wredne i chamskie, ale podjechałam do tej kliniki i co się okazało? ŻE GASTROLOGA MAJĄ RAZ NA TYDZIEŃ, W ŚRODY!!! Więc to nie możliwe, że wizyta jej wypadła, bo takiej wizyty nie mogło być CDN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frann_Goldsmith
A moja teściowa uważa, że ja nie jestem pracowita tylko się lenie, bo u niej nie pomagam, a prawda jest taka, że ja si e wstydzę w obcym domu rządzić. Poza tym jest strasznie w*********a, chciałaby aby każdy wokół niej skakał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MałyZielonyMotylek
zaproponujcie jej ze albo Ty albo maz bedziecie z nia jezdzic do lekarzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cały wczorajszy obiad mówiła, że prawdopodobnie dostanie skierowanie na onkologię, że na wizytę u tego gastrologa czekała od miesiąca!!! Mąż się martwił, teść! Jej drugi syn i jej rodzina! A ona...zrobiła sobie wycieczkę z koleżankami "na miasto" Ona udaje chorą! Zaczęłam szperać w internecie. Z jej "chorobą" powinna być hospitalizowana! Czyli takie badania powinny odbywać się w szpitalu! A jak to nie pierwsza wizyta, o której ona skłamała?!?!? JAK WRÓCIŁAM DO DOMU (spóźniona o 3 h) mój Mąż już był "urobiony" przez teściową... "Mama mówiła, że cię spotkała i ślicznie wyglądałaś, co za świnie z tych lekarzy, czekasz miesiąc na wizytę a oni przekładają...ale ty już wszystko wiesz, bo mówiła, że sobie pogadałyście" Zatkało mnie! Niestety zaraz mąż wyszedł, bo ma dodatkową robotę przez sezon urlopowy....A JA ZASTANAWIAM SIĘ CO TERAZ ROBIĆ? powiedzieć jak to wyglądało na prawdę? pokazać, że ten gastrolog nie przyjmuje NIGDY w poniedziałki? A może czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
CDN? nudzisz się? będziesz się teraz literacko popisywać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boję się, że teraz teściowa jakoś to przekręci, coś wymyśli! Znajdzie sobie "alibi"... Chciałabym miec takie dowody, które byłyby też dla teścia, dla szwagra i jego rodziny! Wiem, że mąż mi uwierzy na 100000000000% , ale teść i szwagier...hmmm, sama nie wiem. Jednak serce mi się kroi, bo szwagier przekonany, że MATKA UMIERA przyjedzie do niej z dzieciakami na urlop. Mieli jechać do Holandii nad morze , bo tam pracuje i mieszka mama jego żony, a tak przyjadą do bloku na śląsku. Teść też zmanipulowany na każde kiwnięcie UMIERAJĄCEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja bym odżałowała te 200 zł i zaproponowała jej konsultacje u innego lekarza. Z wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noż co za zołza!Od razu do niej idź bezpośrednio i jej powiedz w twarz co myślisz i co widziałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj. Zbieraj dowody i uderz ze zdwojoną siłą. Tak, żeby ją do psychiatryka wysłali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym wzięła męża za rękę podjechała do tej kliniki i zapytała o tego lekarza jak by się dowiedział tego samego co ty zmieni zdanie zbieraj dowody, rób zdjęcia jak teściowa ma jechać do lekarza zaproponuj mężowi żeby z nią pojechał jeśli baba się wykręci jedz za nią zrób zdjęcia pokaż mężowi. Wiem , że to brzmi drastycznie ale skoro ona tak manipuluje ludźmi to skąd wiesz czy nie zacznie wmawiać twojemu mężowi, że np go zdradzasz gdy poczuje, że za dużo wiesz i jej zagrażasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za babsko! Ale wiesz, ze to częsty przypadek, kiedy takie p***y wymyślają sobie choroby? Moja tesciowa jak tylko coś idzie nie po jej myśli leci po ciśnieniomierz i udaje, że zaraz zemdleje. Przykład? Jesteśmy u nich w odwiedzinach, ona proponuje, żebyśmy pojechali razem na wakacje, my się nie zgadzamy, a tej już słabo, już się źle czuje, już omdlewa:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co cie to obchodzi? niech sobie udaje, znudzi jej sie. A jak jest naprawdę chora to prędzej czy później trafi do szpitala. Jest dorosła i nie wyobrażam sobie żebyście mieli jeździć z nią po lekarzach czy przychodniach i wypytywać. A mąż zawsze się bedzie o nią martwić o to jego matka i nie masz prawa mu zabronić. Przedstaw mu swoje wątpliwości i niech sam zdecyduje co robić, w resztę się nie wtrącaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym olała jej zachowanie i wymyslona chorobe nie powinno to ciebie ani grzac ani ziebic...i pamietaj:jesteś synowa,zaczniesz wkladac kij w mrowisko i tylko sobie tak naprawde tym zaszkodzisz koniec koncow wyjdzie ze jestes ciekawska,klotliwa i wtykasz nos w nie swoje sprawy...chyba nie chcesz aby twoj maz czy tez tesc sie z nia poklocili? po co ci to? koniec koncow jak rozpetasz jakas rodzinna awanture to i tak bedziesz ty temu winna...zapomna o co poszlo...zostaniesz ty ktora burze zasiala 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allle ci bije
Miemasz nic innego do roboty tylko za tesciowa latac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja tesciowa klamala i oklamywala wlasnego syna długo...dlugo.. wiele razy mąż i ja ją przyłapawaliśmy na kłamstwach...tak jak ty przypadkowo...albo dowiadaywał się mój mąż od ojca..i co? syn rozmawaial z matką i w oczy kłamała.. na białe mówiła czarne... po wielu latach mąż do minimum ograniczyl spotkania... nigdy się nie zmieniła...i nie zmieni..niektórzy tak mają..ich życie opiera się na kłamstwach... nic nie zrobisz..nic nie zmienisz...mów tylko to co widzisz i jakie masz zdanie a mąż twój niech sam decyduje co ma robić..tylko nie wciągaj sie w żadne gierki... mow otwarcie,że nie masz np.ochote iśc do niej bo ... zajmij się sobą ,swoją rodziną..a ona niech żyje swoim.. tylko nie brnij w żadne gierki... mąż twoj może powiedzieć wszystko swojej matce i jemu wybaczy a ty zawsze możesz być tą czarną owcą.. bądź asertywna!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówicie, że ona ma się nie wtrącać i pozwolić teściowej na takie zachowanie?! Owszem macie racje- gierki są bez sensu. Ale udawanie, że nie ma problemu i przymykanie oka na to, że ktoś manipuluje, WYKORZYSTUJE Twojego męża, teścia?! Autorka na pewno ich kocha, i chciałaby dobrze. Moim zdaniem powinnaś to uciąć. Normalnie bierzesz męża za rękę, jedziecie do teściów i kawa na ławę- "Mamo, byliśmy w klinice, w której miałaś mieć wizytę. KŁAMAŁAŚ, bo ten specjalista nie przyjmuje w ten dzień. Dlaczego pozwoliłaś, że martwiliśmy się? Dlaczego kazałaś tankować sobie samochód" . Prosto w oczy, bez krzyku, bez gierek. Niech się babie odechce knuć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak sie skonczy tym ze to ona jest ta wredna,lepiej gowna nie ruszac bo sie samemu zacznie smierdziec:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli ktoś ma klamstwo we krwi to nic nie da wyjasnianie... robilam to samo ..i co ?klamala w żywe oczy.. i gdyby mój mąż nie byl przy zdarzeniu to by matce uwierzył.. to nic nie zmieni..zmienic moze tylko radykalne postawienie sprawy ,w czasie zdarzenia..tak jak autorka spotkała teściowa na kawie..powinna prosic przy wszystkich na wyjaśnienie..stanowcze..tylko wtedy gdy będzie wiedzieć (teściowa),że zadne okoliczności ją nie obronią(tutaj opinia ludzi)to będzie sie liczyć z druga osobą,nie dlatego ,że szanuje osobę ale bedzie się będzie bać.. smutne to i prawdziwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym to olała i zajeła się własnym życiem. Najwidoczniej nie jest jej nic powaznego. Opowiem Wam lepszą historę. Moja kumpela ma na pieńku z tesciowa,która po prostu nie może od kilku lat znieść tego ,że jej synek się ożenił i wyprowadził z domu. Do tego nie znosi swojej synowej,czyli mojej koleżanki, która jest kobitką do rany przyłóż, ale bez przesady...nie pozwoliła na to,zeby jej mąz zamiast zająć się swoim domem i dziećmi dzień w dzień siedział ze 2 godz u swojej mamusi i zajmował się nią. Więc po jakimś czasie mamusia oznajmiła,że umiera bo ma rzadką chorobę i faktycznie chodziła po lekarzach, leczyła się, potem zaczęła chodzić o kulach, a po kilku m-cach jeżdziłą na wózku. Wskutek tego synek właściwie non stop był na jej zawołanie i razem z moją kumpelą robili zakupy, sprzątali, wozili ją na cmentarz do męza co drugi dzień, zabierali do siebie i nawet na tym wózku zabrali ją samolotem do Turcji, bo to było jej marzenie. Pewnego dnia mąż mojej koleżanki spotkał kolegę ze szkoły średniej i jak to po latach gadu, gadu i co tam robisz , gdzie mieszkasz? Mąż koleżanki ,ze w miarę ok, ze ma 2 dzieci itd,a tamten mówi,a bo tak własnie myślałem o tobie ostatnio, bo jestem kurierem i mam rejon tam gdzie kiedyś mieszkałeś, dobrze pamiętam, bo nie jedną impreze tam robiliśmy u Ciebie itd, Twój tato to nie żyje ponoć, ale mama to trzyma się jakby czas stanął w miejscu. Tamten,aż oczu wytrzeszczył jak to sie trzyma jak na wózku jeżdzi? Na jakim wózku? Zgłupiałeś? Średnio raz w m-c dostarczam jej przesyłki, coś tam z allegro ostatnio zamawiała nawet i zawsze otwiera mi normalnie na nogach, a 3 dni temu to nawet powiedziała ,żebym nie wchodził, zejdzie na dół , bo musi kości rozprostować i zeszła, podpisała i pake pod pachę i na góre zaniosła. Mąż mojej koleżanki zaniemiał i postanowili mamuśkę wytropić , a ponieważ mieszkają dość daleko to zajeło im to troche czasu. W między czasie kogoś nasyłali do obserwacji, ale mama była górą. W końcu umówili sie z tym kumplem,ze jak będzie jechał z jakąś przesyłką to ,żeby dał znać to się z nim przejadą i może coś się uda zobaczyć i udało się. Maz kumpeli siedział z kurierem w aucie i na własne oczy zobaczył jak mamusia dziarskim krokiem zeszła pod kamienicę po przesyłkę. Nie ujawnił się ,zeby nie wrobic kuriera,ze sprzedał nowinę,ale na własne oczy zobaczył to w co nigdy w życiu by nie uwierzył. Historia z jej bajerami trwała jeszcze i trwała zanił matka wylądowała w psychiatryku. I co wy na to? Pomysłowa babka nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja udaje ze mdleje za kazdym rszem kiedy jestemy same potem mowi rodzinie ze ją tak zdenerwowalam ze stracila przytomnosc nooo i potem caly dzien juz lezy a kazdy lata wokół niej...co za porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moja jest jakaś normalna i to właśnie jest ...nienormalne:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja byla normalna 3 lata, potem zaszlam w ciaze i niestety zrozumiala ze to na serio, wtedy zaczela mnie gnebic co trwa juz 6 lat tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DZIEWCZYNY, TO JA ZAŁOŻYŁAM TEMAT Dziękuję za każdy wpis...wiele porad, opinii. Powiem Wam jedno- nie odpuszczę. Nie takiego chamstwa, manipulacji i kłamania. Zbyt dużo poświęciliśmy na "CHOROBĘ" nerwów, czasu, a nawet pieniędzy. Z mężem rozmawiałam dziś rano! Przedstawiłam to wszytko tak, jak wyglądało, powiedziałam, że byłam w klinice... Dodałam, że ona zrobiła sobie alibi dzwoniąc do niego. I wiecie co?! MÓJ MĄŻ POWIEDZIAŁ, ŻE JEMU TEZ TO BYŁO PODEJRZANE! Dlaczego? Teściowa cały czas mówiła o raku, że podejrzewają, że prawdopodobnie, itd. Udawała, że tylko czeka na skierowanie. Mąż w pracy ma kolegę, który zna świetnego onkologa i to jakaś rodzina. Dał mężowi prywatny nr telefonu, kazał powołać się na siebie. Maż zawiózł teściowej ten nr telefonu, z karteczką jak nazywa się kolega, itd. Na drugi dzień do pracy kupił dobre wino dla tego kolegi, a po tygodniu kolega pyta go "czemu Twoja mama nie dzwoniła?" ... Później teściowa tłumaczyła mu, że niby jej lekarz powiedział, że żeby zrobić badanie onkologiczne musi wyleczyć COŚ TAM, i na razie nie chciałaby zabierać czasu, itd... Teraz ja jestem już w domu, mąż wraca ok. 17-18 i mamy porozmawiac o tym i coś postanowić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DZIEWCZYNY TO ZAŁOŻYŁAM TEMAT Jestem cała roztrzęsiona, bo nawet nie wiecie co my przechodziliśmy. Wszyscy się zamartwialiśmy, byliśmy na każde kiwnięcie. Kiedy tylko mieliśmy jechać do moich rodziców, ustępowaliśmy i stwierdzaliśmy, że lepiej jechać do jego Mamy, bo przecież z jej zdrowiem tak krucho...Moi rodzice nawet zorganizowali grilla (mieszkają pod lasem), żeby teściowa sobie poodychała świezym powietrzem. Teść zawsze jej zostawiał auto na czas badań, jechał do pracy 6 km rowerem. A jak przypomne sobie jej łamiący się głos, jej łzy "Tak niewiele czasu mi zostało"...to mnie coś strzela. Niezapowiedziane wizyty, ciągłe wydzwanianie do nas- kiedyś to ukróciliśmy, teraz z powodu CHOROBY wróciło ze zdwojoną siłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rób takiej afery!!! trzeba się było zachowywać wcześniej jak ludzie, a nie odganiać od siebie matkę to nie musiałaby różnych gierek wymyślać, żeby syna nie stracić! mam nadzieję, ze twoja synowa też odsunie od ciebie twojego syna - zobaczymy co ty wtedy zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ciebie to kurna obchodzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem chora na TELEsfora
ach jakie to banalne... :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uważaj jak ktoś ci uwierzy, że się tak zdrowiem teściowej zamartwiałaś! myślałby kto!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrażenie, że wypowiadają się to osoby, które same tak manipulują ludźmi i zrobią wszystko, żeby zwrócić na siebie uwagę. Na prawdę myślicie, że to takie fajne być w środku wielkiego kłamstwa i ponosić jego konsekwencję? Nie zwracaj uwagi? Co Cię to obchodzi? Jak to co?! To, że moje życie wygląda inaczej- skupia się na CHOREJ teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×