Brać zapłate za 4 godziny zapoznawania sie z dzieckiem jako przyszła opiekunka

Tak jak w temacie, to byly 4 godziny z dzieckiem ale rodzice byli w poblizu, w domu albo rowniez na placu zabaw. I nie wiem czy powinnam dostac za to zaplate jako niania czy dopiero za te godziny kiedy zostaje sama z dzieckiem?

myślę, że jak najbardziej należy się zapłata. Ale uważaj bo w tej pracy jest mnóstwo oszustów i wyzyskiwaczy. Szukają takiej co za 5 zł będzie robić wszystko: gotować, prać, prasować, opiekować się dzieckiem i jeszcze uczyć go angielskiego :O Do tego często oszukują i płacą mniej, np. siedziałaś 6 godzin a zapłacą ci za 5 i udadzą głupich. Nawet za bilety nie oddadzą mimo że się umawialiście na początku, że za dojazd będą ci oddawać kasę. A najśmieszniejsze, żę często to są bardzo bogaci ludzi, a opiekunkę traktują jak psa za 5zł/h. Wiem bo osoba w mojej rodzinie się opiekuje dzieckiem u bogatych i ją wyzyskują na maksa. Nie daj sobie wejść na głowę od samego początku, bo jak zobaczą, że jesteś taka ofiara i boisz się odezwać, to będą cię oszukiwać i wykorzystywać.

jeszcze nalezy ci sie zaplata za to, ze raczylas w ogole zainteresowac sie ich dzieckiem i do nich sie zglosic:o

powinni sami zaproponowac zaplate, bo chodzi o czas, a czas to pieniadz. tym bardziej, ze nie bylo to np. 20 minut, tylko 4 godziny, czyli polowa dniowki.

kiedys przez lata opiekowalam sie dziemi u jednej bardzo fajnej rodziny, to placili mia nawet jak bylam z nimi w parku, a rodzice sobie chcieli pojezdzic na rolkach :) musze powiedziec, ze mialam szczescie z ta rodzina, bo i fajni, uczciwi ludzie, sami dobrowolnie podwyzszali mi stawde z uplywem czasu, to jeszcze mieli super mile i dobrze wychwane dzieci. ale tak jak pisze ktos powyzej - uwazaj i od poczatku niech wszystkim beda znane warunki :)

A ja swojej niani nie płaciłam za takie godziny, nie była sama z dzieckiem, raz tylko została na podwórku kiedy mała zasnęła a ja chciałam wnieść zakupy do domu. Przychodziła kilka dni z rzędu na troszkę, rozmawiałyśmy, pokazywałam jej co gdzie w domu leży, poznawała nawyki małej, piłyśmy też kawę. Chodziło o oswojenie dziecka z nianią, ale też o wdrożenie niani w nasze codzienne sprawy. Później ją odprowadzałam, raz właśnie pospacerowała chwilę z wózkiem sama przy domu. Ja to potraktowałam jak takie zapoznanie z pracą a nie pracę. Nie była u nas długo, może po 1-2 godzinki, ale nie płaciłam. To był jeden tydzień, cztery dni chyba od poniedziałku już liczyłyśmy godziny. Może faktycznie powinnam jej płacić, ale później jej się zwróciło, bo co miesiąc jej zaokrąglałam do pełnej 100zł w górę i nigdy nie ucinałam godzin. Za dojazdy nie płaciłam. Może wiele ludzi nianie wykorzystuje ale i wiele niań wykorzystuje... znam kilka niań z sąsiedztwa, które dzieci teraz w te upały targają autobusami od nich do siebie żeby ugotować i posprzątać i zakupy zrobią i wszystko inne w czasie, który rodzice opłacają za opiekę nad dzieckiem. Widzę, że jedna nawet zostawia dziecko sąsiadce a sama leci do lasu na jagody... Nam za dojazdy do pracy też nikt nie płaci i jak trzeba zrobić badania okresowe to też pracownik nie oczekuje zwrotu kosztów ile godzin mu to zajęło... podobnie jak chodzi na rozmowy kwalifikacyjne czy poznaje miejsce pracy, przecież to nie jest płatne. Ja nianię mojego dziecka lubię i traktuję dobrze, z szacunkiem, ale bez przesady. To jest praca - ona pracuje, ja płacę ;-)

oczywiście, że zapłata się należy, ponieważ poświęcasz swój czas. | w każdej pracy płaci się od pierwszego dnia, chociaż często na początku dopiero zapoznajesz się z firmą i obowiązkami.