Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wciąż KOCHAM

Polecane posty

Gość gość

Dwa miesiące temu rozstalam sie z narzeczonym, ojcem mojego dziecka:( Byliśmy ze sobą 5 lat, znaliśmy sie jeszcze jako dobzi znajomi z jednego osiedla. Wyjechalismy razem do obcego nam miasta, ze wzgledu na prace. Po roku czasu od przyjscia na swiat malej, wszystko zaczelo sie psuc. Z czasem zauwazylam tez, ze wogole nie zajmuje sie mala, jakby prawie go nieinteresowala. Wszystko na mojej glowie, poza pracą. Później coraz częstsze rozstania, najpierw na tydzień, pozniej dwa, a ostatnie jakies 5 moich wyjazdow az na miesiac. Raz tez rozstalismy sie na 5 miesiecy, ale zeszlismy sie ze soba ponownie bo ciagle cos do siebie czuliśmy, wyszlo to z jego inicjatywy. Podczas tego wszystkiego doszlo tez do tego, ze mnie zdradzil podczas z jednych moich nieobecnosci. Wybaczylam. Obiecal ze juz nigdy mnie nie zostawi i tego nie zrobi. Po jakims czasie, dokladnie koncem czerwa tego roku w dzien moich urodzin poklocilismy sie... Podczas tej klotni wypowiedzial raniace mnie slowa, ktorych obiecal, ze nie bedzie juz mowil. Spakowalam tego smego dnia swoje rzeczy, i wyjechalysmy z corka do rodziny... Poraz kolejny... Tydzien później napisal, ze tak tego nie zostawi ( jak zwykle zreszta) a piszac to mnie, w tym samym czasie pisal z innymi kobietami z portali erotycznych. Odkrylam i wyczytalam wszystko logujac sie na jego gg. Niewytrzymalam juz psychicznie i napisalam mu ostatnia wiadomosc kim juz jest w moich oczach. Zatkalo go i od tamtej pory juz cisza. Wiem, ze od niego to.juz tylko alimenty i nie powinnam zawracac sobie nim glowy.. ponoc, widziano go z jakas kobietą. Ale ja wciaz go kocham..:( Ukladam powoli sobie zycie od nowa, jednoczesnie nie przestajac o nim myslec. Mimo zdrad itd. Zycze mu jak najlepiej:( Zyje, ciesze sie corka, robie co do mnie nalezy ale wszystko przez łzy... Pytanie... Co mam zrobic z tą miloscia? Jak zapomniec? Boje sie ze nigdy nie przestane go kochac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś mieć własny honor, będziesz cierpieć ale po pewnym czasie Ci przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie zasługuje na taka kobietę ja Ty, zacznij nowe życie z normalnym facetem. Dasz sobie radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martaaaaaa000222333
Wiesz miałam to samo z moim mężem.... całość Naszego wspólnego życia trwała 10 lat....10 cholernych lat mojej męki :/ Wybaczałam wszystko, aż pewniego dnia powiedziałam dość. To ja go wyrzuciłam z domu. Od rozstania nie widziałam syna. A ja w końcu poczułam, że żyje, że oddycham. Jestem w szczęśliwym związku, mój partner traktuje mojego syna jak swoje dziecko. Uwielbiam życie :) :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj byly tez nigdy nie interesowal sie dzieckiem, gdy rozstalismy sie raz na 4 miesiace ani razu go nie widzial i nawet nie zapytal czy zdrowe. Teraz jest to samo z tym ze porównując inne rozstania do tego, teraz nie mamy zadnego kontaktu. Najbardziej boje sie tego ze upłynie jakis czas i znow pojawi sie "od tak" w zyciu moim i corki, a ja wciąż bede darzyc go tym uczuciem jakie nosze w secru. Mowie, wam dziewczyny to mnie niszczy od srodka.. Najpierw byla zlosc, nienawiść, pozniej żal a teraz czuje juz tylko pustke, strasznie mi smutno, momentami tak bym chciala go ujrzec choc na chwile, uslyszec... Ostatnio pojawilo sie wokol mnie paru facetow, jak sie dowiedzieli ze jestem sama, ale ja ich bardziej traktuje jak kumpli i dobrych znajmomych. Zaden nie jest w moim typie i odrazu mowie ze nie chce im robic nadzieji. Powiadaja, ze lekarstwem na starą milosc jest nowa, ale ja nawet tak nie pitrafie.. Dodatkowym minusem jest u mnie to, ze aktualnie jestem skazana na nieszkanie na wsi. Ciezko mi sie tu odnaleźć, zwlaszcza ze to typowa wies gdzie tylko pola, łąki i lasy gdzie bym sie nie rozejrzala. Byc moze moj byly zawsze wiedzial jak mi tu zle i dlatego robil co chcial iz wiedzial ze zawsze wroce do niego, chocby dlatego aby mieszkac w cywilizacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×