Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezsensownoscistnienia

bezsensownosc istnienia

Polecane posty

Gość bezsensownoscistnienia
Obwiniam siebie o to jak między nami jest. On obwinia mnie, że się nie dogadujemy przeze mnie. Nie potrafimy już normalnie rozmawiać. Nie rozwiazujemy problemów, zamiatamy je pod dywan i udajemy że ich nie ma.. A najgprsze jest to że poniża mnie bo ja nie pracuje, bo jedynie on zarabia na rodzinę. Ja jeszcze siedzę w domu i czekam aż dziecko będzie na tyle duże że pójdzie do przedszkola abym ja mogła iść do pracy. Wiecie jak się boję odejść? Boje się że nie będę miała nawet za co się utrzymać? To wszystko mnie już przeroslo. Zawsze myślałam że jestem silną kobieta która nie da soba pomiatac... A tu taki e coś mnie spotkało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsensownoscistnienia
Nie poszłam płakać - bo nie pptrafie już. Nie chce litosci, chce żeby ktoś mnie wysłuchał i trzeźwo na to spojrzał na moją sytuację. Ja już jestem tak przesiaknieta tym syfem, że niewiem co w naszym związku jest dobre a co zle.. Nie chce litości, chce pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsensownoscistnienia
Jął mam szukać w sobie siły na odejście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska znasz powiedzenie
Czy jesteś na macierzyńskim? Chodzi o to, czy masz pracę, do której wrócisz, żebyś mogła się utrzymać? A jeśli nie, to czy jest ktoś kto może pomóc Ci materialnie stanąć na nogi w razie czego, rodzice na przykład? Niestety, ale wątek materialny jest najważniejszy. Brak niezależności finansowej kobiety nakręca szczególnie takie gnidy, bo wiedzą, że kobieta jest od nich zależna. Przemoc ekonomiczna to też przemoc (choćby poniżanie kobiety, ze nie pracuje i wypominanie jej pieniędzy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsensownoscistnienia
Nie, nie jestem na macierzynskim i nie mam gdzie wrocic. Poprpstu musialabym znaleść pracę. Na pomoc rodziców też niewiem czy mogę liczyć, bo sami nie mają kokosów... I to jest też jeden z głównych powodów dlaczego jeszcze tkwie w tym gownie. Przeciez nie jestem wstanie się utrzymać nie mając niczego...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska znasz powiedzenie
Autorko, jeśli chcesz spojrzeć trzeźwo na swój związek i uzyskać wiedzę akurat z Kafeterii, z czym masz do czynienia, poczytaj proszę tamten wątek, do którego dałam Ci link (nie pomiń części pierwszej). Ujrzysz się w nim jak w lustrze, poczytasz setki historii kobiet takich jak Twoja. Cześć z nich wygrała - uwolniła się od przemocy, a były często na psychicznym dnie. Więc można! Musisz niestety sama trochę odrobić pracę domową, nikt tutaj o pierwszej w nocy, nie będzie Ci streszczał wątku pod tytułem "przemoc w związku".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsensownoscistnienia
Zabieram się za czytanie, moze to mi pomoże zrozumieć siebie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska znasz powiedzenie
Ok, skoro nie możesz na razie odejść fizycznie, musisz planować uwolnienie się na zimno i na powoli (odejdziesz, jak finansowo staniesz na nogi choc trochę). W takim razie obecnie będziesz musiała skupić się na ochronie siebie i dziecka poprzez budowanie własnej psychicznej niezależności i wolności od tego człowieka. Dążyć do stanu, w którym ciosy, fochy, humory, wyzwiska i tak dalej tego człowieka nie będą Cię ranić. Uwierz, jak zbudujesz swą siłę, to ten człowiek to zauważy od razu i z tą minutą straci nad Tobą psychiczną władzę. Teraz on wie, że jesteś pod jego wolą, pod jego butem, to mu daje dominacje nad Tobą. Z tym trzeba skończyć. Fizyczne uwolnienie byłoby najlepsze, ale skoro twierdzisz, ze w tym momencie nie ma takiej możliwości, to trzeba popracować choćby nad psychiką. Jak to zrobić? Proszę, poczytaj tamten wątek o kobietach molestowanych psychicznie. Tu nie ma możliwości wszystkiego streszczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska znasz powiedzenie
Wybacz, że na Ciebie naskoczyłam (ale mnie boli los Twego dziecka), wiem że jesteś jeszcze na początku drogi do uwonienia się i stąd ta wkurzająca, jęcząca postawa. Jeszcze się łudzisz, że on się zmieni, jeszcze masz nadzieję, jeszcze sama siebie oszukujesz, jeszcze jesteś skłonna w sobie szukać winy, byle jego jakoś usprawiedliwić. Chciałam Tobą wstrząsnąć, ale może niepotrzebnie, pewnie za wcześnie jeszcze na kopniak w tyłek. Ale włącz myślenie - obserwuj, analizuj związek i tego faceta, wyciągaj wnioski, szukaj fachowej wiedzy, a zobaczysz, że mam rację i droga do szczęśliwego życia niestety najprawdopodobniej jest jedna - uwolnić się. Na tamtym wątku poleca się dobre ksiażki na ten temat, dziewczynom tam pomagały. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsensownoscistnienia
Przeczytałam pierwsza czesc tego wątku, tylko o tym jaka jest osobą znecajaca się nad partnerem.. I tak on jest identyczny. Słowo w słowo jalby napisane o nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska znasz powiedzenie
No widzisz, odkrywasz amerykę ;) A tak poważnie - najpierw wiedza, bo wiedza to broń (nie jesteś już wtedy zagubionym dzieckiem we mgle, wiesz z czym masz do czynienia, więc możesz planować, jak walczyć). Reszta (czyli uwolnienie się) - potem. Będzie dobrze. Powoli, ale do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska znasz powiedzenie
Aha, zamykaj kafeterię i usuwaj raczej z historii przeglądania rzeczy o przemocy, które czytasz. Nie wiem, czy Twój domowy tyran ma też implikacje do kontrolowania Ciebie (na przykład co robisz w sieci), ale lepiej dmuchać na zimne (chyba, że chcesz, żeby to widział, ale uważam, że na tym etapie, to nie jest wskazane).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsensownoscistnienia
A ja ci dziękuję że na mnie naskoczylas. Bo moze dzięki tobie zrobię coś ze swoim życiem. Wiem że się uzalam że jestem głupia i ślepa na to co dzieje się wokół mnie... Ale już dziś, pierwszy raz moje serce aż tak pękło że niewiem czy dam radę je posklejac. A wiesz co jest najgprsze? Że wiem że on jutro będzie się zachowywał jakby nigdy się nic nie stało, jalby między nami było idealnie i sielankowo. A ja idiotka, nie chce się znowu na to nabrać , a nabieram się bo nie lubię kłótni, nie lubię nie zdrowej atmosfery. Wolę udawać ot tak że jest ok przynajmniej jest chwilowy spokój. Narazie idę już spać. Moja psychika jest wykończona, poczytam jutro wątek który mi podrzucilas i mam nadzieję znaleść w nim pomoc ... Dziękuję ci raz jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska znasz powiedzenie
Przemocowiec często po akcie przemocy (awanturze na przykład, sprowadzeniu żony do parteru) zachowuje sie jakby nigdy nic, wręcz ma świetny humor, jest do rany przyłóż. To dlatego, że doświadczył spadku napięcia poprzez wyładowanie się na kobiecie i odczuwa ulgę. Czasem przeprasza. To okres "miesiąca miodowego", z czasem może stawać się coraz krótszy. Niestety potem ZAWSZE jest ponowne narastanie napięcia aż do wybuchu - agresywnego wyładowania. Potem znów miesiąc miodowy. I tak w kółko, to taki cykl przemocy, jest 3-fazowy. Dobra, dobranoc. Szukaj wiedzy! Koniecznie! Będziesz silniejsza i bardziej uzbrojona, będziesz znała swego wroga ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×