Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie umiem ocenic swojej sytuacji

Polecane posty

Gość gość

jestem z nim od 7 miesięcy. nasz zwiazek jest okej. czuje sie w nim dobrze, kochamy się. przed tym jak związałam się z obecnym, byłam przez pół roku sama. wtedy można powiedzieć, ze byłam duszą towarzystwa, chadzałam ze znajomymi do klubów co tydzień, było naprawdę fajnie. nie lubiłam nudy. od kiedy jestem z moim chłopakiem stałam się domatorką. nie wiem jakim cudem. zamiast iść na imprezę wolę pooglądać z nim jakiś film i byc wtuloną pod kocem. denerwuję się, gdy jacyś kumple go wyciągają (on ma masę znajomych i naprawdę codziennie ma przynajmniej 3 propozycje wyjścia). nie wyobrażajcie mnie sobie jako szarą myszkę, która woli siedziec z ksiażką w kącie. lubię się spotykać z ludźmi, ale jak mówię... domatorka to ze mnie chyba teraz niezła. nigdy nie lubiłam pić alkoholu, choć wyjście ze znajomymi na zwykłe piwko napawa mnie uśmiechem. stałam się po prostu o wiele spokojniejszą dziewczyną. moze nagle dorosłam? zaczęłam doceniać pewne wartości. mój chłopak.. można powiedzieć, że jest on nadal duszą towarzystwa. lubi się śmiać, nienawidzi się kłócić. zauważyłam, że zdarzają się chwile, gdy woli posiedzieć ze mną w domu, gdy ma do wyboru domówkę z kumplami. ale to są pojedyńcze sytuacje. sama jeśli mam do wyboru ciszę i spokój z nim niż spotkanie z przyjaciółką, to wybieram chłopaka. nie chcę wam sie przestawiać teraz jako szara myszka... jestem atrakcyjną dziewczyną, chłopcy na mnie zwracają uwagę. nie lubię natomiast głośnych imprez częstych (w większości idę tam zmuszana, ale gdy złapię bakcyla to mogę tańczyć i tańczyć). można powiedzieć, że stałam się leniem :p na intymne sprawy mój chłopak nie ma co narzekać. gdy jesteśmy razem, to jest seks, jest ta intymność, wygłupiamy się. gdy spytalam go ostatnio czy jestem nudna, zaprzeczył. z jego ust padły słowa, ze nie można się ze mną nudzić i że nie można mnie nie lubić. może sobie wkręcam, ale jakby mniej osób nas zaprasza na jakieś wspólne wypady, mniej jest mojego chłopaka w dawnym otoczeniu. głupio się czuję, bo mam wrażenie że to przeze mnie. złoszczę się (nie często), gdy proponuje wypad z kimś jeszcze niż we 2. nie chcę być jak kobieta bluszcz ale chyba taka się staję. jestem chyba domatorką. nie wiem nawet kiedy to się stało. JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ? nie chce by znajomi się od nas oddalali, ale nie chce też robić nic na siłę, przeciwko sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanjepokojona
Niestety musisz zrobić coś przeciwko sobie. Jemu będzie ciężko i w końcu się rozstaniecie. Jeśli lubisz monotonne towarzystwo, to znajdź sobie jeszcze jedną przyjaciółkę, z którą będziesz mogła rozmawiać w domowym zaciszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja obecna przyjaciółka jest osobą, która lubi skakać z kwiatka na kwiatek, jest we friends with benefits, ale mimo wszystko także nie zanosi się szczęściem jeśli ma iść do klubu. z nią to akurat spotykam sie na gruncie spokojnym, najczesciej na kawe lub siedzimy w aucie i po prostu gadamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanjepokojona
No to właśnie o tym mówię. Kiedy Twój chłopak chce wyjść, umów się z tą przyjaciółką i spędźcie ten czas razem i spokojnie. Albo rzeczywiście zacznij czytać książki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce mi się czytać!!!!!!!!! Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Już się uspokoiłem... Dobra... Nie, jednak nie!!! Hahahahahahahahahahahahahahahahahahaha! Nie pisz tyle, bo cię palce rozbolą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×