Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ekstremalny IM

Mam zone a kocham inna

Polecane posty

Gość gość
sorry,ale ty lepiej od zony na pewno nie wyjdziesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katia 8778
Jeśli jej nie kochasz odejdź, zrób to dla niej, lepiej teraz niż za 10-15 lat. Im człowiek młodszy tym większe prawdopodobieństwo, że sobie życie na nowo ułoży, każdy ma prawo do błędu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekstremalny IM
mam dosc.koncze z zona,koncze z tamta dziewczyna.moze tutaj mi sie poszczesci i kogos poznam.Panowie rowniez mile widziani,jestem bi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam takie małżeństwo w którym facet się stara, naprawdę sąsiadki zazdroszczą chłopa kobiecie, a ona robi z niego wielbłąda, nie dziwię się że masz takie odczucia wobec żony i widzisz w innej anioła, ale nie zostawiaj wszystkiego w takim położeniu, stań się wobec żony bardziej rządny i zdecydowany, pokaż swoją siłę, siłę faceta i przyprzyj ją do muru, powiedz że myślisz o odejściu, musisz to jakoś rozwiązać, tkwić w czymś takim nie warto, życie za krótkie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roztrzepana1
Wpadłeś po uszy . Teraz dla Ciebie nie ma znaczenia czy jest to miłość czy zauroczenie . Nie przestaniesz myśleć o tej dziewczynie :) Proponuję poważną rozmowę z żoną, powinna wiedzieć, że masz dość i jesteś u kresu wytrzymałości , może jej też jest źle i razem podejmiecie decyzję o ratowaniu związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekstremalny IM
Nie chodzi o to, ze zona jest slaba. Po prostu, dla mnie pojecia rodziny, domu, malzenstwa jest inne niz to, ktore mam. Nie wiem dlaczego tak sie stalo. Ta kobieta potrafila byc mila, czula, pelna ciepla i tez seksu. A teraz? Od awantury, do awantury. Wszystko robie zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekstremalny IM
Chetnie bym pogadal z zona od serca, ale robilem to setki tysiecy razy i na kazdy moj argument, ze ona np. mnie zranila, czy wydarla sie bez potrzeby, co slyszalo dziecko, robi sie fioletowa ze zlosci- i nowa awantura. MA SAK RA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roztrzepana1
Czyli skoro uważa( Ty zresztą też) że wszystko jest źle to znaczy że ten związek dla niej również jest "mało komfortowy" Skoro oboje widzicie problem to albo zacznijcie ratować małżeństwo albo się rozejdźcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typowy przykład małżeństwa, gdzie żona zachowuje się koszmarnie w domu bo na pewno się domyśla, że mąż "zakochał" się a na zewnątrz, w "innym świecie fruwają same anioły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekstremalny IM
Nic nie przeczuwa. Przykladowo taka sytuacja w domu trwa 3 lata, a te dziewczyne znam blizej rok czasu. 1. Jak to sie stalo, ze zona sie zmienila? 2. Ta dziewczyna poki co jest speszona ta sytuacja. 3. Martwie sie o coreczke. 4. Nie wiem jak to wszystko rozegrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc1234578
Uprawiasz seks z zona? Jak wygladaja obie panie? Jak Ty wygladasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstremalny IM
Seksu nie uprawialismy od baaardzo dawna. Kolejny powod do frustracji, no ale nie samym seksem czlowiek zyje. Zona jest blondynka, ma krotkie wlosy, zaniedbala sie po ciazy, ale mnie to nie wadzilo dluzszy czas, ladna, ale z krzykiem nie jest jej do twarzy. Nigdy jej nie dalem odczuc, ze mi sie nie podoba,nie krytykowalem, moze lekko zasugerowalem, to sie obrazala. Dziewczyna- mlodsza, przepiekna, przeurocza- tak moglbym ja wychwalac dlugo, wiec moze sobie daruje :-) A na mnie nikt nigdy nie narzekal :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa aa
a jakie te cechy wspólne negatywne maja wszystkie kobiety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
baby po slubie zmieniają się w jędze bo nie muszą się już starac bo po co i pokazuja prawdziwą twarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda jest taka,ze ludzie sie zmieniaja.Jedni po slubie ( prawo wlasnosci malzonka) inni ,bo doswiadczenie malzenskie/zyciowe.Jeszcze inni nie zauwazyli ze ich zywot paniensko/kawalerki dobiegl konca 10 lat temu.Teraz sa dzieci i wazniejsze jest nowe lozko od wizytu u kosmetyczki lub nowy spoiler.Prawda jest taka ze obie strony sa winne. On ma kochanke. feeee Ona ma kochanka.Co za buc sie nie staral. Taka jest babska prawda. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa aa
no tak ja tam kochanków nie uznaje zawsze to obłuda albo w tą albo w tą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstremalny IM
Zona swoja nieczuloscia uwrazliwila mnie na to czego nie dostalem od niej, co moze mi dac inna- tutaj ta cudna istota. Moze, podkreslam, bo poki co nie podejmuje absolutnie tematu. Dzieki wszystkim za wypowiedz! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co masz zrobic ale przysiegales przed Bogiem.. wiesz czas ucieka wiecznosc czeka.. czy warto zycie zawalisc dla jakies milostki zauroczenia? czy nie lepiej sie postarac wyjechac gdzies razem na niezalpanowane wakacje?zakochac sie na nowo? probowac? masz dziecko to ono powinno byc najwazniejsze .. ja sama pochodze z rodziny rozbitej ciezko sie odnalez w zyciu potem to rozwala psychike czy to wygodne wiedziec czy nie.. zniszczysz tego malego czlowieka jego przyszle wybory i zycie. zastanow sie a co do nowego aniola bedziesz z nia z czasem tez zaczna wady wychodzic nikt nie jest idealny..i co znow dasz noge?tak cale zycie chcesz gonic jakis ideal ktorego nie ma?ty tez nim nie jestes nikt nie jest.zrobisz jak uwazasz ale moim zdaniem nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata1533266777
Ratuj swoje małżeństwo głupku. Chcesz aby ci inni pisali żebyś poszedł za głosem serca, co za bzdury, ta jasne zostawiać żonę i córkę.? Dla jakiejś speszonej dziewczyny, co cię unika? Przestań marzyć, wróć na ziemie, idź kur wa po kwiaty dla zony, pogadaj, ale nie wypominaj jej kłótni, jak byś chciał siepogodzic to byś to zrobił, sam siebie oszukujesz zdrajco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ekstremalny IM---> znam męzczyznę który własnie zedcyował się odejsc od żony bo chce być ze mną. Zrób to samo on tez ma córeczkę którą kocha nad zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata1533266777
Ciekawe tylko czy tamten anioł chce aby on rzucał dla niej rodzine. Kolesiowi coś sie uroilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale też nie gadajcie że mała straci ojca itp. i trauma do śmierci. Ile jest par które się rozstały mając dzieci i żyją. Czyli jak się w małżeństwie nie układa to bądźmy ze sobą po kres bo mała się załamie. Inni się rozstają i nie ma krzyku. Ja sama wychowywałam się bez ojca i do dzisiaj nie widziałam go ani razu w życiu i jakoś żyję i skrzywionej psychy nie mam, jak matka dba o dziecko i ojciec też mimo że nie są w związku to małej nic nie będzie a myślicie że dziecko nie widzi co się dzieje? Dzieci mimo wszystko widzą i wiedzą więcej niż wam się wydaje także toksyczny związek które dziecko i tak widzi jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, zgadzam się z przedmówcą. Ja też jestem po rozstaniu, mieliśmy dziecko wówczas 2-letnie. Dużo gorzej dla niego, gdyby ten związek trwał i wychowywałoby się w atmosferze bez miłości, ciągłych kłótniach i braku poszanowania. A teraz mam z dzieckiem świetny kontakt, widzimy się w każdy weekend i jeździmy razem na wakacje i atmosfera jest zdrowa i my jesteśmy szczęśliwi, a dzieciak ma dobre warunki i zero dyskomfortu wynikającego z wychowywania się w nieszczęśliwej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstremalny IM
Niektorzy mysla, ze ja tylko siedze, gdybam i mysle o tej dziewczynie i zaniedbuje zone. NIE I NIE BEDE W KOLKO TEGO POWTARZAC. Nie nazywajcie mnie zdrajca, ani idiota, ok? Byly kwiaty, wycieczki, ktore ona rozpieprzala, wyjscia do restauracji, z ktorych wracala obrazona, bo kelnerka byla szczuplejsza niz ona. Tyle razy mowilem, ze dla mnie jest super... Nic! Dzis zadzwonilem do Justyny, tak na imie mojej bogini. Zgodzila sie ze mna spotkac, takze juz nic nie jest w stanie popsuc mi humoru! Szlag mnie trafia, bo coreczka na kazdy podniesiony glos reaguje placzem, nie chce by cierpiala, k***a co za popieprzona sytuacja :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć. Może się wypowiem jako osoba z drugiej strony (albo i trzeciej, cholera wie...). Jestem zaręczona z już rozwodnikiem, tzn. kiedy się poznaliśmy on miał żonę. I z tego co słyszałam wcześniej (od innych znajomych, nie od niego), nie było to szczęśliwe małżeństwo. Praktycznie w ogóle nie rozmawiali, nie wychodzili nigdzie razem. Bardzo się zaprzyjaźniliśmy, okazało się że mamy dużo wspólnych tematów i lubimy spędzać ze sobą czas. W końcu tak się stało, że się pocałowaliśmy przy jakiejś okazji. Później był ciężki okres dla nas obojga. Przez jakiś miesiąc żyliśmy nie wiedząc, co właściwie będzie potem. W końcu pewnego wieczora wyznał mi, że mnie kocha, rozpłakał się i powiedział, że mimo wszystko nigdy w życiu nie był tak szczęśliwy jak teraz ze mną. No i się posypało, chociaż z początku wiele osób nie dawało nam szans.Teraz po rozwodzie jest nadzwyczaj spokojnie. Była żona czasem do niego dzwoni i rozmawiają normalnie. Nie wiem jak jest w Twojej sytuacji, i nie chcę dawać rad z sufitu, tylko chcę zauważyć, że nie każde zerwane małżeństwo musi prowadzić do tragedii. Powodzenia, cokolwiek zdecydujesz. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli idź za głosem serca. To nie przestępstwo. Przedmówczyni ma rację. Ratowanie małżeństwa ok, ale tego muszą chcieć obie strony, i obie się starać. I nie mówcie mi, że dla dziecka trzeba itd bo to kompletna bzdura. Jak dziecko ma być szczęśliwe widząc nieszczęśliwych rodziców???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstremalny IM
Zeby to tylko chodzilo o nieszczescie rodzicow. Ale ona jest swiadkiem wrzaskow, bluzgow, obelg, wyzwisk eh. Bardzo mnie to boli. Opowiedzcie dziewczyny, ktore byly wlasnie z tej trzeciej strony, jako ta niezona. Co czylyscie? Czy naprawde da sie to przetrzymac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiedziałeś sobie na to pytanie: jest o co walczyć w małżeństwie? Jeśli jest, to powalcz, jeśli nie ma to nie masz nic do stracenia. Dla mnie to proste. A czy twoja Justyna zdecyduje się być z tobą, czy związek się uda ..... Tego nikt ci nie zagwarantuje, ale jak nie spróbujesz, to nie będziesz wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nr3
To ja pisałam o 11:34. Przyznam szczerze, że na początku bardzo cynicznie podchodziłam do tego związku-niezwiązku, czy związków w ogóle. Myślałam sobie - ot, takie doświadczenie, może ciekawe, dwa tygodnie i znikam. Ale ten człowiek był (jest) inny niż wszyscy, których dotąd znałam, nauczyłam się przy nim okazywać uczucia, w ogóle mówić o sobie, bo dotąd byłam zamknięta i niedostępna. Oczywiście, że miałam wyrzuty sumienia. Nieraz miałam ochotę to wszystko skończyć, ale z drugiej strony widziałam, że ktoś może być przy mnie szczęśliwy... W sumie bardzo szybko to wszystko poszło. I sytuacja była jasna praktycznie prawie od początku. Jego żona o mnie wiedziała, wielu znajomych też. Rozwód też był szybki i bezproblemowy. Miałam wewnętrzny konflikt też dlatego, że nie jestem wyrachowaną osobą, nigdy nie zrobiłam nikomu celowo na złość nawet w drobnych rzeczach, a na pewno nie chciałabym "kraść męża" jak to niektóre z pań tutaj chętnie opisują. Nie miałam żadnego interesu w tym romansie, w sensie materialnym. Po prostu się zakochałam. Bez pamięci i bez odwrotu, za to z wzajemnością. No, rozpisałam się, ale chyba nigdy nikomu nie mówiłam o tym tak w calości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×