Złapałam go na dziecko

Jestem ze swoim chłopakiem od 5 lat. Ja mam 27 lat a on 29. Już od dawna dawałam mu do zrozumienia, że chciałabym założyć rodzinę, wziąć ślub i mieć dzieci... ale mój partner, jakoś się do tego nie palił. Uważał, że mamy jeszcze dużo czasu. Wtedy postanowiłam obmyślić plan... początkowo odstawiłam tabletki anty bez jego wiedzy, aby zajść w ciążę, ale mija rok i nic... W końcu z frustracji powiedziałam mu, że jestem w ciąży z nadzieją, że może szybko zajdę... Wtedy od mi się oświadczył, popłakał się ze szczęścia... ja też się popłakałam, bo w tamtej chwili zdałam sobie sprawę z tego co zrobiłam, ale wiedziałam już, że muszę to jakoś pociągnąć do końca. Mój obecny już narzeczony ustalił datę ślubu na za dwa miesiące- zrobił mi niespodziankę. Chce się wybrać ze mną do ginekologa i zobaczyć dziecko... tak, dziecko - którego przecież nie ma. Mam nadzieję, że szybko zajdę w ciążę... nie wiem co robić.. Jestem beznadziejna....

ginekolog zawsze ma dzieci, zwlaszcza ten co wywoluje miesiaczki

Gratuluję!! Tak jesteś beznadziejna, zawsze jeszcze możesz udać poronienie?! Gorzej niż w brazylijskiej telenoweli, jak się wyda to wasze 5 lat wspólnego życia pójdzie się j***ć, za to, że go okłamałaś. Gratki.

Udaj poronienje ale licz sie z tym ze bog patrzy i roznie w zyciu moze byc

już taka jedna k***a chciała złapać mojego brata na dziecko, ale małpy, winny zdychać za takie oszustwo