powiedzcie jak to jest

czy nie boicie sie ze mąz by was zostawil aby opiekowac sie rodzicami, z ktorymi wy np nie chcecie mieszkac?

mąż ma jeszcze 3-ke rodzeństwa, które mieszka bliżej rodziców niż my

my mieszkamy 30 km, a dwóch braci 70km. czy kryterium bliskosci jest najwazniejsze? mozna sprzedac dom i babcie zabrac do siebie mieszkajjac 300km od niej a majac np swój dom.

nie nie ma takiej opcji

ja sie boje. meiszkamy z moimi rodzicami, a tamci maja wieczne problemy. ona po raku trzustki on pijak schizofrenik.

No a odwrotna sytuacja jeżeli to Wy byście musiały się opiekować swoimi rodzicami co wasi mężowie na to.Trzeba ich zapytać ,ja mojego nie zapytam bo nie ma w domu ale odpowiedz chyba znam ,pojechał by i opiekował by się . A odpowiadając na pytanie ,ja się nie boje ,niech się mąż opiekuję bo mają tylko jego ja mu w tym nie pomogę ,moja teściowa oddała swojego ojca do domu opieki mówiąc o nim mój kochany tatuś a warunki miała i ma ,więc ode mnie pomocy by nie dostała ,ja bym miała się kim opiekować ,moja mamą bo ma tylko mnie ,mój ojciec nie zasługuje na pomoc i szklanki wody bym nie podała ale to i nigdy nie był mój kochany tatuś więc jemu pomoc się nie należy z mojej strony .

tzn przeprowadzic sie tam nei ma mozliwosci:drewniany dom na wygwizdowie, pleśń, a dzieci powiedzmy do szkoly daleko, dzieci chorowite. a tu mamy idelane warunki.

Można w miarę możliwości jeździć i dodatkowo wynająć panią do opieki .