jak zaufac mezczyznie kiedy zawsze zawodzili

i nie mowcie ze trzeba bylo brac porzadnych oni wszystcy na poczatku porzadni

nie byli tylko robili na tobie takie wrazenie

kazdy takie wrazenie robi aby zrobyc kobiete na poczatku nie da sie odroznic drania od fajnego chlopaka

Myślę że aby móc znowu komuś zaufać to musi minąć jakiś czas.

jestem sama 3 lata juz

da sie jak umiesz czytac miedzy wierszami

heh czyli najlepiej wogole sie z wami nie wiazac? nie tworzyc rodziny bo w kazdej chwili mozna dostac "nozem w plecy"?

ostrożnie czyli jak? kontrolować pana-chlopaka 24/h?

?

he moj eks wiedzial ze w razie zdrady odchodze oczywiscie mnie zdradzal:) o czym sie dowiedzialam na poczatku pan idealny zdrady wspaniale ukrywal cudem sie dowiedzialam bal sie panicznie ze odejde bo niby mnie kochal po rozstaniu 2 lata jeszcze chcial do mnie wrocic i co ty na to?

?

przeciez nie dalam 2 szansy bo inaczej nie pisalalbym takiego tematu ktorego jestem autorka

czyli najlepiej dac sobie z wami spokoj bo gorsza z was rasa zalosne a sami chca na zony dziewice heheh

A ja słyszałam, że kobieta nie powinna zatrzymywać faceta przy sobie, tylko powinna zrobić tak, żeby on nie chciał odejść:) Jak? Nie wiem, to zależy od faceta. Złote słowa mojej Babci, że facetowi (nawet mężowi) to pół d..y można tylko pokazać, czyli nie wolno się odkrywać ze wszystkim. Im bardziej będziesz trzymać go na dystans i nie zawsze dawać mu to czego chce (i nie chodzi tylko o łóżko), tym bardziej on będzie tego chciał i będzie o to zabiegał. Bo to łowca. Nie wolno jednak przegiąć w żadną stronę. Zycie we dwoje to wielka sztuka kompromisów, uwodzenia, podtrzymywania żaru, miłości, pożądania, szacunku i odrębności w związku. Na to wszystko trzeba czasu, na szybko się nie da, to nie Mc Donalds:)

na szybko też się uda, dowolna dyskoteka z kiblem świadkiem :P

up

Nie ufać.

jak nie bedzie zaufania nie bedzie zwiazku dzieci itp

,

Ja tak w młodości miałam, uwierzcie, że autentycznie byłam załamana tym, co faceci ze mną robili. W końcu się wściekłam, nabrałam twardej d**y (bo mam miękkie serce) i podchodziłam z dystansem, gdy okazywał się gnojkiem, to bez łez i cyrków rzucałam. Zrobiła się ze mnie twarda kobiecina, niezależna. I się stało znalazłam tego mojego ukochanego, do bólu dobrego faceta !!! ideał, nie zawiódł niczym, zawsze przy mnie był...:) aż zmiękło to moje serducho i jestem bardzo szczęśliwa i zakochana.