Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc 1256

mam dość

Polecane posty

Gość gosc 1256

Od roku jestem szczęśliwą mamą ale powoli mam już wszystkiego dosyć. Mąż nie pomaga mi przy dziecku jak zajmię się nim 30min jest święto. Zawsze jest zajęty albo laptopem lub nie ma go w domu a ja jestem wykończona mały chce być ciągle na rękach nie mam wogóle czasu dla siebie:'( Już mam dość nie wi.co robić jutro muszę pozałatwiać sprawy w innym mieście mały musi zostać z tatą ale jak jak on się nim nie umie zajądź :'( Marze o tym żeby chodź raz w miesiącu wyjść z koleżankami na kawę bez stresu że mały się za mną zapłacze. Co mam zrobić aby mąż e końcu zrozumiał że to też jego dziecko i też ma się nim zajadź że ja też mam prawo wyjść do ludzi pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję Ci bardzo :( przez pierwsze dwa miesiące miałam podobnie... jeszcze mąż robił mi awantury po powrocie z pracy, że nic nie robię w domu tylko się wyleguję. a ja dosłownie z jęzorem wywalonym biegałam i chwili dla siebie nie mialam. Zmieniło się jak postanowiłam, że pojadę do kosmetyczki i na zakupy. Gdy wróciłam po 3 godzinach mąż był wykończony ( a ja przecież zostawalam z dzieckiem po 10 godzin dziennie sama )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sunsetttttt
ja jestem samotną matką. chwilami też mam dosyć. ja bym zrobiła jazde, jak ma wolne otwierasz drzwi i wychodzisz. a jeśli Ci nie pomoze to bym odeszla bo po co mam byc z takim facetem skoro i tak ze wszystkim jestem sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie rozumiem - kajdankami cię do kaloryfera mąż przywiązuje, że nie możesz wyjść do koleżanki? Wraca z pracy, czy przychodzi sobota, a ty go informujesz po prostu, że za godzinę wychodzisz na 2 godziny i tyle :o O pozwolenie musisz go prosić? :o I co to za tekst "jak on się nim zajmie przecież nie umie"?! Z takim podejściem sama z siebie robisz niewolnicę. Spokojnie, dziecko nie umrze jak popłacze za tobą 2 godziny, a mąż chyba pieluchę zmienić umie? Nie pytaj go o pozwolenie, tylko wyjdź - należy ci się to jak psu zupa. Pomyśl o sobie, bo wylądujesz w psychiatryku z silną depresją albo będziesz chciała w końcu skoczyć z okna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość botojesttakzee
ja tez tak mam/mialam jak ty..mlody ma 5 mcy no i ciagle musze sie prosic zeby maz sie zajal nim..ale ostatnio bardziej jestem stnaowcza.. nie wtracam sie jak mlody marudzi przy nim bo on cos zle zrobi.. i kolezanka wyzej dobrzze powiedziala zeby sobie zaplanowac wyjscie i postawic na swoim! da sie.. tylko to trzeba zrobic stopniwo dawaj mu dziecko najpierw pod pretekstem sraczki potem bolu brzucha mowie ci udawaj... u mnie sie zaczelo w ten weekend bo pierwszy raz dotalam okresu po porodzie i mnie bolalo potem to juz sciema byla a teraz on juz sam wie co mniej wiecej robic.. duzo jest do poprawki ale wszystko po malemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matkoooo z kim wy sobie te dzieci robicie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"muszę prosić żeby się nim zajął"- a on Ciebie kiedyś prosił? Ręce opadają, mój też jeszcze na początku dzwonił jak wyszłam aż powiedziałam że jak zadzwoni z jeszcze jedną pierdołą to wyłączę telefon, bo jak płacze to on ma takie same dwie ręce, mleko do przygotowania, pieluchy i ubranka na zmianę a ja nic więcej nie zrobię. Fakt, robił niektóre rzeczy inaczej niż ja ale nie jestem wszechwiedząca i nie uważam że moja metoda jest najlepsza, a że czasem młody ubrany jak z cyrku to cóż, różne dzieci chodzą po ulicach :P Efekt był taki że mogłam zostawić spokojnie dwulatka z tatusiem i wyjechać na wakacje, jak się trafiła okazja tylko dla mnie. Pracuje czy nie, kontakt z dzieckiem to nie tylko obowiązek ale i potrzeba- powinna być obustronna, to nie te czasy że ojciec siedmioletniego syna dopiero dostawał pod swoje skrzydła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem ze wiecej jest takich chlopow ale baby sie nie przyznaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×