Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

NightRainbow7

Mój chłopak jest uzależniony od marihuany

Polecane posty

Cześć. Mam taki oto problem-Mój tak jakby chłopak pali marihuanę od ok 3 lat. Pali raczej codziennie i wydaje na to kupę kasy. Lubię go i chciałabym żeby to chociaż ograniczył-już sam parę razy powiedział że chce ograniczyć,a później rzucić i chce żebym mu w tym pomogła,ale jak proszę żeby nie jarał to i tak to robi itp. Zawsze na gadaniu się kończy. Napisałam "Mój tak jakby chłopak" ponieważ znamy się od 3 lat,a spotykamy się od 7 miesięcy, lecz nie jesteśmy ze sobą ponieważ twierdzi że nie jest gotowy i boi się związku. Chciałabym żebyście mi doradzili i powiedzieli swoje opinie na te tematy (o jego uzależnieniu i naszym "związku") co mam zrobić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem Cię doskonale,mój chłopak też jarał przez ok.15 lat.Teraz już jest stary,jarać przestał bo ponoć nie ma już dobrego zioła tylko same domieszki dopalaczy,ale na mózg mu padło i każdy to stwierdzi.Niestety zamiast palenia zaczął pić i jest jeszcze gorzej!!!mamy dziecko,drugie w drodze a ja jestem ud*piona do końca życia...nie popełnij moich błędów i nie bądż naiwna,jeśli się wykręca od obietnic i nie chce się określić co z wami to dobrze nie wróży.Wierz mi że jeśli teraz nie chce się zmienić to będzie coraz gorzej a więc uciekaj!!!I nie martw się tym że może już nikogo odpowiedniego nie spotkasz bo tak na pewno nie będzie,sama żałuję że nie skożystałam z okazji parę razy bo może byłabym teraz szczęśliwa...życzę powodzenia i dużo cierpliwości!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marycha nie uzależnia, wiem to z doświadczenia własnego i swoich znajomych. Paliło się latami codziennie i żaden z nas nie miał problemu kiedy zabrakło jarania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi że tak się u Ciebie dzieje :/ Ale chyba zawsze można odejść-nawet Ty,chociaż to pewnie bardzo trudna decyzja. A próbowałaś namówić swojego mężczyznę do jakiejś pomocy z zewnątrz? Dziękuję że odpisałaś i za Twoje rady. Życzę powodzenia i szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haneczkaaaa
Zaproponuj chłopakowi POMOC wspólnie udajcie się do specjalisty w leczeniu uzależnień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sądzę inaczej. I on sam twierdzi że jest uzależniony. Uzależnić się można od większości rzeczy/używek. Palisz jeszcze czy rzuciłeś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haneczkaaaa Nie jesteśmy na takim etapie związku (nawet nie jesteśmy normalną parą) I pewnie nawet nie będzie chciał o tym słyszeć. Ale dziękuję i pewnie jakoś mu to zaproponuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pale sporadycznie, raz na miesiąc, nawet rzadziej. Uzależnienie od marychy wmawiają ludzie, ktorzy jedyną styczność z nią mieli jedynie podczas oglądania tv. twoj chłopak poprostu nie chce się wiazać, bo podoba mu się tak jak jest teraz i wmawia ci uzależnie z nadzieją, że odejdziesz i dasz mu żyć po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego piszesz o nim "mój chłopak" skoro nie jesteście razem??? przyznaj się, że on cię tylko posuwa, kiedy ma na to ochotę a ty mu dajesz, żeby nie poszedł do innej - puknij się w łeb idiotko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uzależnienie od marychy wmawiają ludzie, ktorzy jedyną styczność z nią mieli jedynie podczas oglądania tv. xxxxxxxxxxxxxxxxxx widzę, że jesteś z tej samej grupy co ludzie, którzy piją po 5-8 piw dziennie i twierdzą, że "piwo to nie alkohol"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alko uzależnia i to bardzo, marycha NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to czemu ciągle palisz? czemu podporządkowujesz maryście swoje życie? czemu szukasz znajomych którzy palą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nr 1 Miałam styczność z trawą bo sama ją kiedyś paliłam i teraz też raz na jakiś czas sobie zajaram. Tak,powiedział że jest mu dobrze tak jak jest,ale też powiedział że chciałby się ze mną związać,ale mam dać mu jeszcze trochę czasu. Jak mu powiedziałam że zastanawiam się nad zerwaniem z nim kontaktu powiedział że to jest moje życie,ale on nie chce żeby to się tak skończyło,chce żebyśmy się spotykali. Gość nr 2 Nie jestem Idiotką bo nie uprawiamy ze sobą sexu-nie mam zamiaru kochać się z kimś z kim nie jestem w prawdziwym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te pytania to z kosmosu wziełaś? pale sporadycznie, nie szukam palących znajomych, chcę to kupuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, że jesteś z tej samej grupy co ludzie, którzy piją po 5-8 piw dziennie i twierdzą, że "piwo to nie alkohol" Brawo! alko uzależnia i to bardzo, marycha NIE wszystkie używki uzależniają o czemu ciągle palisz? czemu podporządkowujesz maryście swoje życie? czemu szukasz znajomych którzy palą? Dokładnie-zawsze szukacie jakiejś wymówki,bo kumple jarali i poczęstowali, bo miałem stresa i chciałem wrzucić na luz itp itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli dał Ci odp., "chcesz to odejdź, płakać nie będe" czytaj między wierszami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciuu
marycha też uzależnia..po jakimś czasie nie chce sie już palić bo to nie ten klimat co lata temu,ale się jara bo tego efektu chce się znowu.Ale nie ma co,alko jest 1000 razy gorsze, dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie szukam wymówki, lubię zapalić, ale nie podporządkowuje sobie życia pod ziele. nie ma to nie trzęsę się z braków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moźe i gandzia nie uzależnia ale na pewno palona często,w dużych ilościach i długo sieje spustoszenie w łbie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie-zawsze szukacie jakiejś wymówki,bo kumple jarali i poczęstowali, bo miałem stresa i chciałem wrzucić na luz itp itd. XXXXXXXXXXXXXXXX to stały schemat przy uzależnieniach - na siłę wszystkim wmawiać, że nie jest się uzależnionym skoro o tym myślisz, szukasz kontaktu z ludźmi, którzy też tego używają, stosujesz to jako antidotum na stres, nerwy, lub twierdzisz że cię to odpręża - jesteś uzależniony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każda przyjemność uzależnia. Kwestią jest: która uzywka szybciej zniszczy człowieka. Pod tym względem marihuana jest nieszkodliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czyli dał Ci odp., "chcesz to odejdź, płakać nie będe" czytaj między wierszami." Nie,to nie była takiego typu odp. Jakiś czas temu został skrzywdzony przez kobietę i mamy proste zasady-powiemy sobie szczerze jeśli nie będziemy chcieli być ze sobą. marycha też uzależnia..po jakimś czasie nie chce sie już palić bo to nie ten klimat co lata temu,ale się jara bo tego efektu chce się znowu.Ale nie ma co,alko jest 1000 razy gorsze, dziękuję Własnie-mówi że nie ma tego samego schematu co kiedyś,że go muli,ale jara bo czasem jest podobnie (już nie tak fajnie ale jest) Tak alkohol jest gorszy,ale nie można mówić że z marihuaną nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czyli dał Ci odp., "chcesz to odejdź, płakać nie będe" czytaj między wierszami." Nie,to nie była takiego typu odp. Jakiś czas temu został skrzywdzony przez kobietę i mamy proste zasady-powiemy sobie szczerze jeśli nie będziemy chcieli być ze sobą. marycha też uzależnia..po jakimś czasie nie chce sie już palić bo to nie ten klimat co lata temu,ale się jara bo tego efektu chce się znowu.Ale nie ma co,alko jest 1000 razy gorsze, dziękuję Własnie-mówi że nie ma tego samego schematu co kiedyś,że go muli,ale jara bo czasem jest podobnie (już nie tak fajnie ale jest) Tak alkohol jest gorszy,ale nie można mówić że z marihuaną nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy reszta wątku będzie wyglądała tak, że jakiś ćpun będzie nam wmawiał, że nie jest uzależniony, a my będziemy go przekonywać że jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiś czas temu został skrzywdzony przez kobietę i mamy proste zasady-powiemy sobie szczerze jeśli nie będziemy chcieli być ze sobą. xxxxxxxxxxx autorko! nie tłumacz go! jego dziewczyną jest marysia - ty się nie liczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oglądajcie więcej tv a już wkrótce zamiast głowy będziecie mieli jajo. Marycha ma przeszło 2000 różnych zastosowań z czego wiekszość w medycynie, a w polskim ciemnogrodzie uważana jest za narkotyk. Pokażcie mi jakieś badania na temat uzależnienia od m, nie ma, bo nie jest zagrożeniem. musiałabyś tone spalić, żeby twoj organizm to poczuł i to w ciągu miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem że mogę odejść,noszę się z tym zamiarem tylko brak mi odwagi bo zostane z niczym a co z dziećmi?...a co do leczenia to nie ma mowy bo mój twierdzi że nie ma żadnego problemu i że to ja coś sobie wszyłam i się czepiam.Kiedyś balowaliśmy razem ale od kiedy zaszłam w pierwszą ciąże zmieniłam się dla dobra dziecka a on ma to w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie szukam wymówki, lubię zapalić, ale nie podporządkowuje sobie życia pod ziele. nie ma to nie trzęsę się z braków." I bardzo dobrze że nie masz z tym takich problemów,ale nie wszyscy tak mają. "Moźe i gandzia nie uzależnia ale na pewno palona często,w dużych ilościach i długo sieje spustoszenie w łbie." Racja "to stały schemat przy uzależnieniach - na siłę wszystkim wmawiać, że nie jest się uzależnionym skoro o tym myślisz, szukasz kontaktu z ludźmi, którzy też tego używają, stosujesz to jako antidotum na stres, nerwy, lub twierdzisz że cię to odpręża - jesteś uzależniony!" Na szczęście on twierdzi że ma z tym problem. I nie wkręca mi jakiś bajeczek. "każda przyjemność uzależnia. Kwestią jest: która uzywka szybciej zniszczy człowieka. Pod tym względem marihuana jest nieszkodliwa." Być może jest w tym racja bo nie słyszałam jeszcze o skutkach śmiertelnych z powody marihuany. Ale jednak są zawsze jakieś skutki uboczne. "czy reszta wątku będzie wyglądała tak, że jakiś ćpun będzie nam wmawiał, że nie jest uzależniony, a my będziemy go przekonywać że jest?" Własnie skupmy się na tym jak mogę pomóc (Bo sam chce z Tym przystopować i prosił mnie o to) I Czy warto z nim się spotykać jeśli cały czas nie wiem na czym stoję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"autorko! nie tłumacz go! jego dziewczyną jest marysia - ty się nie liczysz!" Chciałam lekko zbliżyć do tematu jak to z nim i ze mną tak jest. Ale masz rację,sama go tłumaczę. I też mówię że jego dziewczyną jest "marysia" Ok jedni twierdzą że marihuana nie uzależnia,inni twierdzą inaczej. Uszanujmy swoje zdanie nawzajem. Napisałam że mam problem i nie chce czytać że sama sobie wmawiam że tak jest. Che pomocy a nie kazania. Wiem że mogę odejść,noszę się z tym zamiarem tylko brak mi odwagi bo zostane z niczym a co z dziećmi?...a co do leczenia to nie ma mowy bo mój twierdzi że nie ma żadnego problemu i że to ja coś sobie wszyłam i się czepiam.Kiedyś balowaliśmy razem ale od kiedy zaszłam w pierwszą ciąże zmieniłam się dla dobra dziecka a on ma to w d***e Domyślam się że to jest to trudna decyzja. Ale marnować sobie życia też nie możesz. Na pewno będziesz miała wsparcie u rodziny i znajomych. Pewnie myśli że wasze dzieci to tylko i wyłącznie twój problem. Rozmawiałaś z kimś z rodziny o tym co się u was dzieje? Może jakoś pomogą ,doradzą,dadzą wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekam na wasze dalsze rady,lub wasze własne podobne przeżycia. Hmmm może troszkę więcej napiszę o tym drugim problemie tzn "niby związek " Z Moim tak jakby "chłopakiem" (piszę chłopakiem bo tak właśnie się zachowujemy) znamy się od 3 lat,a spotykamy się od 7 miesięcy, zachowujemy się jak para,całujemy,przytulamy itp lecz nie jesteśmy ze sobą ponieważ twierdzi że nie jest gotowy i boi się związku. Wcześniej zakochał się a ona go skrzywdziła i nie chce żeby to się powtórzyło-mówi że nie chce być znów skrzywdzony i nie chce kogoś innego skrzywdzić. Nasi znajomi pytają się nas czy jesteśmy ze sobą i wtedy ja (i on też)muszę się wykręcać,że nie,jesteśmy tylko znajomymi itp Irytuje mnie to ale ona nadal prosi o czas-lubię go i nie wiem co mam z tym zrobić. A i nie uprawiam z nim sexu bo nie che być jego sexualną zabawką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×