Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wygląda wasz związek po dwóch latach

Polecane posty

Gość gość

Czy nadal jesteście tak w sobie zakochani jak na początku? Wciąż o sobie myślicie, tęsknicie? Jak często się kochacie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podobno miłość trwa do 2-4 lat, potem można ją troche przedłużyć zachodząc w ciążę. Ja nie wierzę w miłość, zbyt wiele razy byłam zraniona przez facetów, nie ma już porządnych, szczerych ludzi, najgorzej, że nie uczę się na błędach, jestem naiwna i każdego obdarzam zaufaniem, a potem dostaje zimny prysznic;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pudlo wiagry Sp zoo
zaden z moich zwiazkow nie przetrwal 2 lat wiec nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie wytrwałam w związku dłużej niż pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mówicie o chemicznym zauroczeniu, to max 4 lata, potem przechodzi. Dlatego lepsza jest prawdziwa miłość, ktora może trwać do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój po 4 latach sama nie wiem..czasem to wygląda tak jakbysmy mieli siebie dość swoich nerwów,kłopotów,fochów,oburzęn itp ale jak sie nie widzimy jakis czas albo ogólnie czasami wydaje mi się że kocham go tak mocno jak wtedy gdy zaczynalismy mam mieszane uczucia... Odnoszę wrażenie że to kryzys do tego wcale mu nie spieszno do slubu co pogarsza sytuację ponieważ chcemy kupic działkę i mój tato chce się dołożyc ale sie pyta jak ma się dokładac skoro nawet zareczyn nie było... nie wiem mój meżczyzna ma jakis dziwny lęk chyba przed tym.. nie rozumiem tego mów że mnie kocha nad zycie itp naprawdę nie ogarniam tego staramy sie o dziecko znów pogorszenie sytuacji ja chodze na ciśnieniu bo nam nie wychodzi czuję się przez to samotna i odrzucona bo jego siostra ma bobasa i juz dawno ich nie widział i cały czas nadaje że strasznie sie stesknil za nimi i z ejuz nie moze doczekac sie jak ich zobaczy a mi poprostu sie serce rozrywa... :( Sama juz zgłupiałam jest mi przykro i zle potrafimy sie gniewac na sibie o byle gówno czasem w sumie to nawet często jak to przetrwac nie mam pojecia bo przecie z on kocha mnie a ja jego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie z nim spokój i nie komplikuj zycia wspolnym dzieckiem albo domem. Szukaj innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego uważasz że to komplikacja życia? |Przeciez go kocham on mnie też mamy tez dużo wspólnego ze sobą i wiele pięknych chwilo nie tylko tych złych tylko że nie rozumiem o co mu chodzi ztym slubem boi sie go jak ognia a dziecka chcemy oboje taka dziwna sytuacja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kordelia anna
ja uważam że mój związek jest dużo lepszy niż na początku. szczerze. dużo bardziej swojego partnera kocham, o związku zaczynamy myśleć poważnie, myślimy o sobie, tęsknimy do siebie, powtarzamy , że siebie kochamy i okazujemy sobie to. chociaż muszę przyznać że mam trudny charakter , a on bywa irytujący. seks mamy bardzo udany, bardziej sobie i w nim i w życiu ufamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawdziwa miłość już nie istnieje w naszych czasach, poprzednie pokolenia jej doświadczały, wtedy problemy się rozwiązywało i pracowało nad nimi, a nie od razu kończyło związek, brało rozwód. Kontakty międzyludzkie są powierzchowne, każdy jest skupiony na sobie, na tym, żeby to jemu było jak najlepiej, nie uznaje kompromisów. Nie ma już prawdziwej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja odnoszę wrażenie że my balansujemy na jakieś granicy On ma trudny charakter zarówno jak i ja jedno nie chce odpuscic i drugie ale z czasem jakos potrafimy to złożyć do kupy czuje że walczymy stale o nasza miłość bo jej jestem pewna zarówno z jego jak i mojej strony tylko zastanawiam się kiedy to wszytsko osiagnie jakis pułapl i będzie względny spokój a może nigdy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimiii
u nas związek jakby ewoluował...tzn minęły pierwsze ochy i achy, znamy już swoje wady ale też żżyliśmy sie bardzo ze sobą i więcej dla siebie znaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×