samotna

czytając te wszystkie wątki zauważyłam że nie jestem sama z tą samotnością ;) Ostatnio nawet doszłam do wniosku że nie ma co na siłę szukać drugiej połówki, może sama się znajdzie. Chyba odpuszczam co raz bardziej jestem przekonana że faceci to wzrokowcy. A tak byłoby przyjemnie przytulić się do faceta, porozmawiać, uśmiać się do łez czy użalić się na szefa. Ehhhh życie!

sam się znajdzie

też tam myślałam tylko chęć posiadania drugiej osoby która mnie rozumie jest zdecydowanie bardziej odczuwalna

Posiadając druga osobę można być równie samotnym jak bez niej

Przez jeden dzień chciałabym być szczęśliwa z tą połówką. Nie masz pojęcia jak bardzo brakuje takiego uczucia.

zatem w czym problem? można mieć kolegę, przyjaciela, kochanka, narzeczonego? Przecież kobiety nie mają z tym problemu, aby kogoś sobie znaleźć

ja mam! Nie jestem ideałem kobiety, a facetów których znam to bardziej traktują mnie jak kumpelę niż kogoś z kim można spędzić resztę życia. Nie mogę znaleźć faceta który zaakceptuje to jak wyglądam.

a pisząc, że faceci to wzrokowcy masz rację, to prawda. Uważasz się za nieatrakcyjną kobietę?

przecież wszystkie typy i rodzaje ludzkich postaci damskich i męskich mają drugie połówki

moja druga połówka gdzieś się zagubiła w akcji. Tak uważam że jestem mało atrakcyjna. Robię co mogę no ale nie wychodzi. Zawsze słyszę że jestem taka fajna, uśmiechnięta, dobrze się ze mną rozmawia i na końcu "no ale mnie nie kręcą puszyste kobiety". Ehhh

znam mnóstwo facetów, których kręcą puszyste

szkoda że ja ich nie znam ;) choć jednego hihihihi ale tak to jest, tak wygląda część moich potyczek życiowych. Płakać nie będę z tego powodu ale ciężko jest samej jechać na wakacje, samej siedzieć na weselichu, samej organizować jakieś wyjazdy.