Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aawinka12

ludzie ze wsi i ludzie z miasta

Polecane posty

Gość aawinka12

Często zaklada sie wątki o przeprowadzkach z miasta na wieś i ze wsi do miasta. Ostatnio na Kafe jest dyskusja o ucieczce ze wsi do miasta. Padaja argumenty o nie przychylności mieszkańców wsi do miastowych którzy sie osiedlaja na terenach wiejskich. Ciekawi mnie zdanie tych wioskowych o całej sytuacji. Jezeli są tutaj tacy , fajnie byloby gdyby sie wypowiedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saskia233
Ja mieszkalam i na wsi, i w miescie i moge wyrazic swoje zdanie. :D Czy ludzie na wsiach sa jakos szczegolnie nieprzychylni to nie wiem, ja sie z nieprzychylnoscia raczej nie spotkalam. Moze dlatego ze jestem wiejskim tubylcem. :D Ale to chyba zalezy indywidualnie od czlowieka. :) Na pewno ludzie w miastach sa tak samo wscibscy jak na wsi. :P Tylko zza firanek wygladaja i koniecznie musza wiedziec co sasiad spod 6 sobie kupil. :D :D Mieszkalam rok temu na stancji i jak tylko wracalam po zajeciach szurajac po schodach to w mieszkaniu naprzeciwko cichly wszystkie rozmowy i mialam wrazenie ze wszyscy stoja przy wizjerze zeby tylko przylukac kim ja jestem. :D Rok wczesniej mieszkalam w bloku gdzie mieszkali prawie sami starzy ludzie i mieszkancy byli tak wscibscy, ze wiedzieli nawet do ktorego kosza wywalam smieci. :O :O No niestety jak sie ma nudne zycie to pozostaje jedynie życ zyciem sasiada. :D Osobiscie spotkalam sie z niechecia i ponizaniem przez kilka osob "miastowych" tylko dlatego, ze pochodze ze wsi. Uwazaly sie za po prostu za lepsze, tylko nie bardzo wiem w czym. :O :O Slyszalam też kiedys o komentarzach kierowanych do ludzi wiejskiego pochodzniaw stylu: "o przyjechali ze wsi, pewnie zaraz za nimi muchy przyleca" albo na zakończenie rozmowy "idz lepiej wyrzuc gnoj" lub tez "jestes ze wsi? niepotrzebnie pytam, bo to po tobie widac". :O :O To moim zdaniem mega chamskie, ale nie zamierzam generalizowac i przekladac tego popisu chamstwa na wszystkich ludzi z miast. :) :) Troche mnie boli, ze czesc ludzi czuje sie lepsza, bo moj ojciec jest rolnikiem, a nie np. kasjerem w biedronce, ale coz nie wszystkim mozna dogodzic. :O Ktos na tej wsi musi pracowac, wszyscy nie moga mieszkac w miescie i zajmowac sie uslugami. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saskia233
I srednio mnie obchodzi kto mieszka za plotem. :D Obok mnie moze sie osiedlic nawet szejk arabski z haremem, mnie nic do tego. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to temat dla mnie bo urodziłam się w mieście ale od 13 lat mieszkam na wsi...powiem szczerze tak od serca co myslę o tym wszystkim:)dopóki mieszkałam w mieście jakoś szczególnie nie uważałam ludzi ze wsi,nie wiem jak to ująć..mhmhm...nie było ich dużo w moim towarzystwie ale jak już się pojawiali to raczej nie zostawali...nie wywyższałam się swoim urodzeniem ale raczej myślałam o nich średnio dobrze...GŁUPIO MI ZA TO...BARDZO WSTYDZĘ SIĘ SWOJEGO MYŚLENIA...los chciał jednak jakos inaczej...ukarał mnie?:)pojechałam na wakacyjny tydzień do dalekiej krewnej właśnie na wieś głównie z ciekawości:)a po 4 miesiącach byłam żoną jej sąsiada rolnika:))))i tak jest do dziś...jestem dumna z tego kim jestem...wszędzie trza pracować..nikt za nikogo nie zapłaci rachunków i czy to w mieście czy na wsi trzeba pracować....a na wsi ciężej...kto nie był,nie widział niech się nie wypowiada...prawda że praca śmierdząca,bo w chlewie chanelem nie pachnie...ale jak nakarmię zwierzęta to później je sprzedam i zapłacę rachunki będę miała na dzieci itp...tak jak w mieście.nie wszyscy są dyrektorami,ministrami kończą pracę o wyznaczonych godzinach mają kierowców jest też tzw.klasa pracująca no wiecie o co mi chodzi(budowlańcy,sprzedawczynie i tysiące innych zawodów)...miasto bez wsi nie istnieje(raczej na balkonie ciężko byłoby mieć kury,świnki i krówki:))a każdy je jajka,mięso i piję albo używa mleka...więc nie poniżajcie ludzi ze wsi bo kto wie jak los pokieruje:)))niech każdy pilnuje swojego podwórka,swoich spraw i będzie dobrze...nie wiem czy dobrze się wyraziłam ale chyba o to mi chodziło jakoś:)miłego dnia WSZYSTKIM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przeprowadziłam się z dużego miasta na wieś i kicham to miejsce. Każdy każdego zna w pozytywnym sensie. Nie po to by obgadywać a z życzliwości zapyta co tam słychać. Wiem, że jak mi czegoś trzeba to ludzie z wioski mi pomogą. Ponad to jest tu sporo aktywnych społecznie osób, więc staramy się o pozyskiwanie środków z powiatu, unii na naszą wieś i ona pięknieje. Podobają mi się na wsi relacje międzyludzkie, bo to co wielu bierze za wścibstwo jest okazywaniem zainteresowania drugą osobą i bliższych więzi, niż jest w mieście. Trzeba mieć też dystans do siebie, bo do podglądania jesteśmy ciekawym obiektem najwyżej 2 lata, potem robimy się swoi i to już nie jest ciekawe (bo nowe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej wsi tez są ludzie zajmujący się życiem innych,ale swego czasu mieszkałam w duzym mieście i wspominam ten czas nienajlepiej.Wścibscy sasiedzi,kłotnie i wyzwiska za ścianą ,na klatce zapachy obiadów. Wszędzie czy w mieście czy na wsi trzeba mieć granice i pilnować swojej prywatności. Raz miałam taką sytuację mieszkając już na wsi ,że gdzieś pojechałam,nikogo nie było w domu i ktoś przyjechał ,kręcił się przy domu.Sąsiadka pilnowała i kontrolowała sytuację:)Więc nawet w takim interesowaniu się kogoś podwórkiem można znaleźć plusy . Ja uważam,że ludzie z miasta uważają się za lepszych ,a są niestety bardziej wścibscy i mniej kulturalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak się mieszka w małym środowisku jakim jest wieś to chcąc nie chcąc jest się jego częścią...wścibstwo ma swoje plusy i minusy...jak powyżej sytuacja gdy sąsiad przypilnował podwórka,a rozmawianie na ulicy to sprawa normalna czy na wsi czy w mieście ludzie rozmawiają o sobie,o bliskich o innych,nie ma co się obruszać,trzeba wysłuchać...ja mam 2 sąsiadki z jedną nie rozmawiam w ogóle (jest z białorusi i uważa się za kogoś lepszego,dziwne ale prawdziwe) a z drugą mam kontakt powiedzmy ok.wiem że jak będzie jakiś problem nawet o 12 w nocy to mogę iść i zawsze otrzymam pomoc...oczywiście wszędzie musi być margines zaufania...bądźmy ludzcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na jakich wy wsiach mieszkacie ? u mnie 4 tys mieszkańców wszelakiego kalibru ,i jakoś z takim dziwnym czymś się nie spotkałam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale chyba zgodzicie się ze stereotypem że ludzie na wsi takich z prawdziwego zdarzenia są strasznie pobożni do takiego stopnia ze by widłami pogonili bezboznika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekło na pobożnej wsi
1) u mnie na wsi jest jedna taka wścibska idiotka, że uważa, że ja (niby) z psem nie wychodzę, bo (uwaga), "nie chodzę obok jej domu", więc w jej absurdalnym mniemaniu w jej domu (który jest ok 200 m na wschód od mojego) jest centrum wszechświata, i ja się 'muszę' meldować z psem pod jej domem, buhahahahha - no idiotka wścibska, (ironicznie:), wiec nie wiem ;-) czy mam sobie kaaartę magnetyczną wyrobić i meldować się u niej, czy co ? ! Taka to wścibska idiotka, że liczy mi nawet ile razy z psem wychodzę, ale w dodatku liczy mi źle, bo uznała, że tylko kiedy chodzę obok jej domu to wyjście, a kiedy sobie idę w inną stronę, to się nie liczy... 2 kolejna wścibska idiotka przychodzi licznik odpisywać, i zamiast skupić się na swojej pracy, zawsze ani 'be' ani 'me', tylko wali od razu w moim kierunku uszczypliwym i zaczepnym: "a co obudziłam panią" (tak na zaczępkę) bo trzeba wam wiedzieć, że ludzie na wsi nie uznają wolnych zawodów, i jeśli nie jeździsz traktorem i kur w kołchozie nie macasz, to najwyraźniej z tego wynika, że śpisz całymi dniami i nic nie robisz... i choć byś cuda wianki robiła na komputerze, to oni nawet nie potrafią cię odszukać w google, żeby sprawdzić co ta osoba robi... więc nie wytłumaczysz im, że np. piszesz kod html i nie mogłaś zejść w te pięty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w mieście lodzi. Tam ludzie regularnie grzebią w wyrzucanych śmieciach. Kiedys sprzatalam komletnie mieszkanie po poprzedniej właścicielce i wyrzuciłam pare podartych listow. Pare dni pozniej miałam wizytę tej babki no dostala telefon od kogoś z kamienicy ze rzekomo wyrzuciłam jej dokumenty do kosza. Ludzie z miasta sa masakrycznie wscibsci, plotuchy i grzebią w koszach na śmieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mieszkam na wsi. i mam dość. Jak idę na spacer (mam nadwagę więc spacery są wskazane) to sąsiadki tworzą plotki, że napewno czuję mięte do faceta, którego dom minęłam na tym spacerze. Jak chodziłam do kościoła to pewna baba na siłe próbowała mnie zeswatać ze swoim synkiem. Ciągle coś im sie wydaje i tworza z tego niestworzone plotki. Kiedyś ktoś wymyślił plotkę, że moja ciotka nieżyje. Poszła do ośrodka zdrowia a tam sąsiad wrzeszczy na cały hol ducha widzę. W międzyczasie przyszedł do nas znajomy z zapytaniem kiedy jej pogrzeb itp. Dzwonim do niej a ona wesołym głosem oznajmia że dobrze się czuje i wie w jakiej sprawie dzwonimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×