Urodziło się mu dziecko a on nawet nie powiedzial

Mojemu szefowi urodziło się dziecko. Wszyscy się cieszyli w firmie, a on nawet zdjęcia nie pokazał, bo stwierdził, że to jego przywatna sprawa, mało tego przyszedł do firmy i nawet nie powiedział co mu się urodziło i co urodziło. Dopiero jak zobaczyłam jego żonę z wózkiem na spacerze to podeszłam i zobaczyłam. Jego zastępca nawet był zobaczyć małego, no ale oni wszędzie razem.

Też dziecko urodziło się 14 sierpnia, a ona 20 już była ba spacerze i powiedział że to nie jest pierwszy spacer.

marna prowokacja, a jeśli nie prowokacja, to c**j ci do tego, co się szefowi urodziło- zajmij się sobą

co ciebie obchodzi dziecko szefa :O

a mial taki obowiazek?

Bardzo lubię jego żonę, całą ciąże czekałam na rozwiązanie. Sama chciałabym mieć dzieci, ale niestety nie mogę. Dlatego dla mnie każda ciąża to coś pięknego.

Nie miał. Tylko tak głupio jak wchodzi do firmy później niż zawsze i jego zastępca się śmieje przy pracownikach ,,Co tatuś Dawidek nie dał Wam spać" albo ,, Tatuś synuś cię wykończył to ja ci kawę zrobię na podtrzymanie"

No i co z tego że urodziło się 14 a 20 była na spacerze...? 5 dnia po urodzeniu to ja byłam z dzieckiem na spacerze w innym mieście... A DZIECKO SZEFA TO TWOJA SPRAWA

Mały jest przeslotki i podobny do szefa.

Mogl chociaż fote pokazać. Albo powiedzieć że ma syna.

a co ty z tym szefem tak że piękne dziecko podobne do niego może byś chciała z nim mieć to dziecko coś tu śmierdzi nie masz przyjaciół ani rodziny, że interesujesz się życiem pracodawcy, życie prywatne to każdego sprawa i nie musi się tłumaczyć nikomu.

jezeli choc w polowie podejrzewa, jaka masz obsesje na punkcie ciazy jego zony i ich potomka to dobrze, ze nic o tym nie mowi :O

Babsko nie może mieć dzieci i jej odpierdala na widok każdej ciężarnej. Typowe.

Bardzo chciałabym mieć dziecko, ale nistety nie jest to nam dane.

A ich synek jest uroczy i bardzo podobny do swojego taty skóra z niego zajęta. Spał sobie slodziutko. Jak z obrazka. Ona karmi go mm niestety. Ale to już nie moja sprawa.

A może leczenie, in vitro?

Zbieramy pieniazki na in vitro.

Bardzo chcemy mieć dziecko ja mam 31 lat, mąż 32 lat więc już szansę maleją.

W piątek ona przyszła z ich synem do nas do firmy. Weszłam dać mu papiery, a on miał na rękach syna. Pięknie razem wyglądali mała kopia taty.

Dzizys a co Cie to interesuje kobieto? Jak dla mnie to szef jest ostatnia osoba ktorej obchodziloby mnie jego zycie prywatne :o

Ty chyba coś do tego szefa czujesz. Cały czas trajkoczesz o tym, jaki to syn do niego podobny, jak ślicznie razem wyglądali, masz jakiś chory żal, że nie poinformował co mu się urodziło ... Coś z tobą nie tak niestety.

szef ma rację, to jego prywatna sprawa, ty masz pracować w pracy a nie zajmować się czyimś prywatnym zyciem

Szef chyba czuje jaka poyebuska na pokładzie, nic dziwnego, że się kryje :D